Nowa „przyjaciółka” Alexy Chung, Nicka Grimshawa i
Lou Teasdale znów zaskakuje. Po serii zdjęć z ostro zakrapianej imprezy, na
której Ellie Nowak obściskiwała się ze swoim nowym chłopakiem Louisem
Tomlinsonem przyszedł czas na kolejny krok (Przypomnijmy, że Tomlinson ma już
dziecko z przelotnego romansu z niedoszłą stylistką Brianą Jungwirth). Ellie
postanowiła w ostatnich dniach wybrać się ze znajomymi na imprezę do klubu.
Abstrahując od faktu, że środek tygodnia nie jest najlepszym dniem na włóczęgę
po klubach, dziewczynie towarzyszyła Lou Teasdale oraz Gemma Styles - siostra
innego członka One Direction, który chwilę później pojawił się w tym samym
klubie w towarzystwie swoich przyjaciół.
Nie wierzymy w przypadki, więc sądzimy, że pomiędzy
właśnie nim a Ellie miało do czegoś dojść.
„Tańczyli razem dłuższą chwilę. Trzymali się bardzo
blisko, dużo rozmawiali i śmiali. Ewidentnie się znali i nie wyglądali tylko na
parę znajomych. Raczej na kochanków” powiedziała nam jedna z osób obecnych
wtedy w klubie.
Coś jednak musiało pójść nie tak jak powinno,
ponieważ chwilę później jeszcze w klubie wywiązała się między nimi kłótnia i
przeniosła na zewnątrz.
Sytuację załagodził dopiero Nick Grimshaw, który
odciągnął dwójkę od siebie i kazał chłopakowi wrócić do klubu.
Dziewczyna płakała i była pocieszana przez DJa BBC
aż do przyjazdu taksówki, która odwiozła ją do domu.
Czyżby Harry nie chciał być jej kochankiem na boku?
Czy może sprawa jest bardziej skomplikowana?
Będziemy to dla was sprawdzać.
A ty Harry pamiętaj, że to nie ładnie kraść
przyjaciołom dziewczyny…
Przejrzałam komentarze pod
artykułem.
„Ta dziewczyna ewidentnie goni za kasą”
„Ugh! Jak ja jej nie nawidzę! Jest taka fałszywa”
„Po co ją promujecie, to kolejna pusta idiotka,
której życiowym pragnieniem jest móc nic nie robić do końca życia”
„Totalne dno!”
„Lubię jej bloga, wydaje się być naprawdę w
porządku. Nie chce mi się w to wierzyć”
„Wiedziałam, że tak będzie!!! Myślę, że to jakaś
przykrywka Modest!. Przecież każdy wie, że Louis i Harry spędzają razem dużo
czasu. Może się w którymś z nich zakochała?! Larry forever”
„Przecież to nie jest dziecko Louisa, a to nie jest
jego dziewczyna! To na pewno jest zmyślone, żeby Harry mógł żyć długo i
szczęśliwie z Louisem.”
„Dziwka! Powinna znać swoje miejsce”
„Przestańcie! Spotkałam ją kiedyś jak była z Louisem
na spacerze. Byli naprawdę uroczy, a ona sama robiła nam zdjęcia”
„Dokładnie!
Jest bardzo miła. Ja spotkałam ją kiedyś na zakupach. Powiedziałam jej, że
lubię jej bloga i że super, że spotyka się z Lou. Podziękowała i przytuliła
mnie. Poprosiła o adres, a tydzień później dostałam Made in the A.M. z
autografami chłopaków i imienną dedykacją!”
„Ile
płacisz za pozytywne komentarze, suko?”
„Ciekawe skąd ma kasę na takie ciuchy?”
Zamknęłam komputer i zwinęłam
się w kłębek na łóżku.
Harry miał rację. Fala hejtu
zalała mnie ostatnio na blogu – musiałam włączyć moderację komentarzy, na
Instagramie i na Twitterze.
– Harry, powinieneś z nią
pogadać – powiedziała do mnie Lou w czasie wspólnego lunchu. Od rostania Ellie
z Louisem minął tydzień. Widzieliśmy się raz i ani razu nie poruszyliśmy tematu
naszej ostatniej kłótni. Z bólem musiałem stwierdzić, że dziewczyna traktuje
mnie bardzo obojętnie. W ogóle nie zwracała na mnie uwagi. Była grzeczna i
poprawna, ale widziałem, że rozmowa ze mną nie sprawia jej przyjemności i
robiła co w jej mocy, żebyśmy nie zostali sami. Była na mnie wściekła.
„Zastanów się nad sobą i swoim
życiem, bo mam dosyć tego, że wpieprzasz się w moje” jej słowa wciąż brzmiały w
moich uszach. Nie odbierała ode mnie telefonów. Ostatnio był ciągle wyłączony i
zastanawiałem się czy zmieniła numer, czy może mnie zablokowała.
Gdy się widzieliśmy zaprosiłem
ją na swoje urodziny. Chciałem, żeby się pojawiła, ale szczerze w to wątpiłem.
Dlaczego mi na niej tak zależało?
Przyjechał do mnie Louis.
Cieszyłam się, że wciąż mogę na niego liczyć.
Przywiózł dla mnie coś do
jedzenia, piwo i popcorn.
– Znów płakałaś… – zauważył,
wchodząc do mojego pokoju.
Wzruszyłam ramionami.
– Obejrzymy film? – spytał.
– Tak się umawialiśmy –
odpowiedziałam robiąc mu na łóżku obok siebie miejsce. Wzięłam na kolana
laptopa i znalazłam satysfakcjonujący nas oboje film na Netflix, a potem
zjedliśmy chiński makaron z kartonowych pudełek, popijając piwem.
Dzięki jego poczuciu humoru od
razu miałam lepszy nastrój.
To co było między nami
zostawiliśmy za sobą.
Chłopak też na moją prośbę nie
poruszał tematu Harry’ego. Szczególnie po tym jak dwa dni temu wybuchłam przy
nim płaczem mówiąc, że miał rację, gdy się o mnie martwił, a ja traktowałam to
jako atak i że jak w ogóle mogłam pomyśleć, że ktoś taki jak on się mną
zainteresuje.
Przyznaję, że byłam dość
emocjonalna, poza tym tamtego dnia dostałam też okresu, więc wszystko było
przeciwko mnie.
– Cześć, kochanie! – powiedziała do mnie Lou,
gdy weszłam do salonu Bleach przy Oxford Street. – Idziemy?
Potwierdziłam i ruszyłyśmy w
kierunku metra. Po drodze wstąpiłyśmy do Costy i kupiłyśmy po kawie, a potem
odpaliłam papierosa.
– Widziałam się z nim dzisiaj.
Wygląda na naprawdę zmartwionego i ciągle o ciebie wypytuje.
– Mówię ci, że to chyba zły
pomysł, żebym leciała.
– To głupie nie lecieć. Stracisz
świetną imprezę i za dwa miesiące będziesz żałować, że nie pojechałaś, bo
będziecie znów najlepszymi przyjaciółmi.
– Ale nie wiem czy on chce,
żebym tam była. Przypuszczam, że zrobił to z grzeczności, bo zapraszał ciebie i
Lottie.
– Harry taki nie jest.
– Jak uważasz – powiedziałam,
żeby zakończyć ten temat, choć nie zgadzałam się z nią do końca w tej kwestii.
Pojechałyśmy na targ staroci
na Notting Hill. Trochę pozwiedzałyśmy okolice i pod wieczór doszłyśmy do
wniosku, że trzeba coś wybrać. Kupiłam dla niego pierwsze sześć płyt Rolling
Stones na winylach, z autografami zespołu.
Stwierdziłam, że nawet jeśli
posiada w winylach te albumy, to na sto procent nie będą ani pierwsze ani
chociaż z autografem.
– Harry, ona ciężko znosi to
co o niej wypisują – przyznałem, siedząc rozwalony z butelką piwa na jego
kanapie.
– Myślisz, że tu przyleci? –
spytał z nadzieją.
– Sam nie wiem.
– Nie gadaliście o tym?
– Poprosiła, żebyśmy o tobie
nie rozmawiali, więc może być różnie.
– Ona nawet nie chce ze mną
gadać.
– Trochę słabo wyszło, a teraz
wypisują o niej te bzdury…
– Staram się to jakoś
wyciszać, ale jest naprawdę ciężko.
– Wiem, Harry – westchnąłem.
Ktoś zadzwonił do drzwi.
– To na pewno Nick. Idę
otworzyć – powiedział i zniknął.
Pojechałam do Lou na kolację i
zaczęłam bawić się z Lux, która namówiła mnie, żebym została u nich na noc.
Na szczęście miałam już
spakowane walizki.
Gdy obudziłam się o piątej
rano na moich ustach miałam rozmazaną niebieską szminkę, a na policzku w nie
lepszym stanie serce, które wymalowała mi Lux. Przygryzłam wargę widząc jej
pomalowaną twarz i poszłam cicho do łazienki, żeby się umyć.
W przedpokoju znalazłam klucz
do domu. Zamówiłam taksówkę, pojechałam do siebie po walizkę i wróciłam do
dziewczyn. Lux jeszcze spała, Louise z kolei szykowała dla małej śniadanie w
kuchni.
Przy stole w jadalni Adam
czytał gazetę. Niestety nie mógł jechać z nami, ponieważ nie dostał w pracy
wolnego.
– Iść obudzić Luxie? –
spytałam.
– O, już jesteś. Gdybyś była
tak uprzejma…
Poszłam więc do na górę i
wyciągnęłam małą z łóżka.
Bardzo zależało jej na tym,
żebym wybrała dla niej strój na drogę.
Sama wybrałam płaskie skórzane
brązowe espadryle i kopertówkę w tym samym kolorze. Założyłam białe rurki i
granatowo biały top na ramiączkach, a na wierzch naciągnęłam mój ulubiony włochaty
czerwony sweter z H&M (Na wszelki wypadek kupiłam takie dwa, żeby mieć je
na długo). Na drogę zawsze wybierałam wygodę. Szczególnie, że w Los Angeles
jest ciepło, a w Londynie pogoda za bardzo nie rozpieszcza.
Adam odwiózł nas na lotnisko.
Po drodze zgarnęłyśmy jeszcze Alexę i przyznam, że dość mocno się stresowałam,
ale cieszyłam się, że jednak jadę. Oprócz stresu było to lekkie
podekscytowanie.
Wiedziałam, że będzie mi się podobać.
Co więcej będę miała możliwość trochę pozwiedzać, ponieważ podczas ostatniej
wizyty z Louisem nie mieliśmy na to za bardzo czasu. A teraz jechałam w
zasadzie na wakacje w tak cudowne miejsce, gdzie mieli się spotkać wszyscy moi
znajomi.
*
Dzisiaj odwiedziłam pchli targ na Notting Hill. To
chyba moje jedno z ulubionych miejsc w Londynie. Jest tak kolorowo, że nawet
sobie nie wyobrażacie! Polecam wizytę!
Specjalnie dla was zamieszczam zdjęcie jednej z
moich ulubionych ulic. Myślę, że jak kiedyś będę szukać mieszkania do kupienia,
to Notting Hill będzie moim pierwszym strzałem.
A teraz żegnam się z wami, ponieważ obiecałam Lux,
że pomaluję jej paznokcie i od kilku minut stoi nade mną (choć to mała
dziewczynka, to siedzę z telefonem na podłodze, więc tak, jest to możliwe) i
jęczy, więc chcąc nie chcąc muszę się w końcu ugiąć.
Pozdrawiam wszystkich!!!!
Buziaki
Wasza Ellie xoxoxo
Przepraszam, że nie dałam znać kiedy pojawi się nowy rozdział, ale nieplanowanie wylądowałam w zeszłym tygodniu na Woodstocku... Mam nadzieję, że rozumiecie ;) Kolejny odcinek postaram się umieścić za tydzień ;)
Pozdrawiam!!!
haha takie nieplanowane wyjazdy są najlepsze i sprawiają najwięcej frajdy! XD
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału tak okropnie mi szkoda Ellie, bo nie zasłużyła sobie na to, ludzie jak zawsze widzą tyle ile chcą widzieć, a potem ubierają to w sieć kłamstw, które sprawiają tak dużo bólu, niewybaczalne!
Widać, że zależy Harremu na Ellie, skoro stara się to wyciszyć, ale zastanawiam się czy on tego nie robi również dla siebie, bo jego ta sprawa również stawia w złym świetle - bo wygląda jak "porywacz" dziewczyn swoich kumpli...
Jestem ciekawa co zdarzy się w LA, więc czekam z niecierpliwością na następny rozdział, miłego dnia xxx
mega ciekawy rozdział, żal mi tylko Ellie
OdpowiedzUsuńhttp://harrystylesneverloves.blogspot.com/