Tydzień temu kupiłam sobie starego
rozklekotanego Mercedesa A Klasę, idealnego do rozbijania się po mieście przez
niedzielnego kierowcę, za jakiego się uważałam.
Nie miałam świadomości, że samochody używane,
z kierownicą zamontowaną po prawej stronie są dużo tańsze od tych
„europejskich”.
Otworzyłam pilotem ozdobną mosiężną bramę i
wjechałam na podjazd. Wzięłam zakupy i ruszyłam w kierunku równie ozdobnych
drzwi wejściowych.
– Już jestem – krzyknęłam,
wchodząc do wnętrza domu i idąc w kierunku kuchni.
– Hej – powiedział Louis,
sprawdzając coś w telefonie.
Odstawiłam zakupy i podeszłam do niego,
torując sobie drogę w jego ramiona. Objął mnie i dał buziaka.
– Coś się stało? – spytałam.
– Nie, jestem zmęczony –
wyjaśnił, cicho wzdychając.
– To idź się połóż, a ja zrobię
obiad
– Pomogę – zaoferował się.
– Nie, idź… Serio – zapewniłam
go, lekko się uśmiechając. Oboje wiedzieliśmy, że Lou raczej nie będzie w kuchni
pomocą.
– Jesteś aniołem – odpowiedział i
złożył szybki pocałunek na moim czole, a potem poszedł do pokoju dziennego.
Zaczęłam piec polędwiczki, w międzyczasie
zaczęłam gotować szparagi i robić sos z jogurtu, cukinii i czosnku.
Uwinęłam się w pół godziny.
Zjedliśmy posiłek i poszliśmy oglądać
telewizję.
– Chcesz może coś porobić? –
spytałam, leżąc na jego klatce piersiowej i wodząc palcem po jego klatce
piersiowej.
Czułam, że jest nabuzowany i zły.
– Nie, nie chce mi się –
odpowiedział znudzony.
Siadłam między jego nogami i dotknęłam jego
penisa, który lekko stwardniał.
– Pomóc ci się rozładować? –
spytałam, lekko mrużąc oczy.
– Nie, serio. Nie jestem w
nastroju – odpowiedział.
Zabrałam dłoń i przygryzłam wargę. Poczułam
gorąco na twarzy i dziwną pustkę w brzuchu. Poczułam się odrzucona.
– El… – powiedział cicho, patrząc
mi w oczy. – Proszę, nie patrz na mnie szczenięcymi oczami – poprosił,
podnosząc się w kanapy.
Dostrzegłam w nim wyrzuty sumienia.
– Chodź, obejrzyjmy film, okej? –
zaproponował.
– Jasne – zgodziłam się, ale
wciąż było mi przykro.
Włączył Alicję
po drugiej stronie lustra i usiadł koło mnie, obejmując mnie ramieniem.
– Zostajesz na noc? – spytał, gdy
bawiłam się fałdkami na jego T-Shircie.
– Nie, jestem umówiona –
zmyśliłam na poczekaniu.
– Jesteś pewna? – upewnił się.
– Tak. Z Louise i Gemmą. Dawno
się nie widziałyśmy.
– Okej – odpowiedział krótko i
położył dłoń ręki, którą mnie nie obejmował na moim udzie.
Cicho westchnęłam i pocałowałam go w szyję.
Był zupełnie obojętny na moje sygnały i źle
się dzisiaj z nim czułam. Nie wiedziałam
co się wydarzyło i co spowodowało jego dzisiejsze zachowanie, ponieważ
wczoraj gdy „wynagradzał” mi pozostawienie mnie na domówce wcale nie było źle.
Może nie nazwałabym tego nocą naszego życia, ale bez wątpienia było całkiem
miło.
– Lou? – spytałam, gdy po drugiej
stronie ktoś odebrał telefon.
– Tak? – usłyszałam kobiecy głos.
– Jednak z wami wyjdę.
– Coś się stało?
– Pogadamy jak się zobaczymy,
okej? – zaproponowałam. – Jadę samochodem – wyjaśniłam.
– Okej, to zapraszam do mnie.
Gdy przyjechałam Louise wyszła przed dom,
żeby mnie przytulić.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
– Co się stało, kochanie? –
spytała.
Wprowadziła mnie do salonu i posadziła na
kanapie.
– Znudziłam mu się – jęknęłam.
– Dlaczego tak twierdzisz?
– To się czuje… Mogę się założyć,
że w przeciągu tygodnia ze mną zerwie.
– Przecież tak dobrze się
dogadujecie…
– Też tak myślałam.
– Co się stało? Przecież Lou cię
uwielbia, Freddie za tobą szaleje i słyszałam, że nawet dogadujesz się z Brianą
i byłyście z Freddie’em na lodach.
– Jakie to ma teraz znaczenie…
– Louis coś ci mówił? – spytała
mnie przejęta.
– Tylko, że jest zmęczony.
– Widzisz? Może jest przemęczony.
– Niby czym? Seksem? Ciężką
pracą? On nie musi ostatnio nic ciężkiego robić. Nawet Fred jest w Los Angeles.
– Myślę, że przesadzasz… – próbowała mnie przekonać.
– Masz czasem takie przeczucie,
że gdzieś wyjeżdżasz, wychodzisz z domu i masz wrażenie, że o czymś
zapomniałaś, chociaż jeszcze nie wiesz co?
– Oczywiście.
– A potem okazuje się, że nie
wzięłaś ręcznika, maszynki do golenia, klapek, albo piżamy. To nasza intuicja.
My takie rzeczy czujemy.
– Fajne porównanie. Często
zapominasz tych rzeczy? – Lekko ją rozbawiłam.
– Najczęściej którejś z tych.
– To dzwonię do Gemmy, żeby po drodze
przywiozła ci coś do ubrania i jedziemy w miasto. Okej?
– A nie możemy posiedzieć w domu?
– Nie! Zrobię ci makijaż, fryzurę
i będziesz wyglądać pięknie, a Louis będzie na siebie zły, że wyglądasz tak
pięknie i nie ma cię przy nim.
Poprosiłam Gem, żeby przywiozła mi
butelkowozieloną, jedwabną sukienkę. Do tego założyłam białą luźną koszulę,
którą zawiązałam w pasie i eleganckie sznurowane buty. Gemma wzięła mi też
czarną kopertówkę i gdy przyjechała Louise kończyła robić moje warkocze. Byłam
przeszczęśliwa z efektu. Lou była mistrzynią. To co wykonała było naprawdę
skomplikowane i wyglądało naprawdę efektownie.
Później nałożyła mi makijaż, a ja podczas gdy
Louise zajmowała się sobą, eksperymentowałam na Gemmie.
Byłam z siebie dumna, gdy dziewczyna wyszła
bez wahania z domu. To znaczy, że nie mogło mi pójść aż tak źle.
Dzięki nim przegródka w mojej głowie związana
z Louisem przesunęła się gdzieś w głąb i wcale o tym teraz nie myślałam.
Pojechałyśmy taksówką do Soho. Odwiedzałyśmy
bary i gadałyśmy z masą ludzi.
Następnie udałyśmy się do jednego z klubów,
który miał wieńczyć naszą imprezę.
– Halo? – odebrałam telefon od
Nicolasa.
– Cześć, moje słońce! – przywitał
się. – Słyszałem od Pixie i Alexy, że krążysz po mieście. Szukamy jakiegoś
miejsca. Możemy się dołączyć? – spytał. Bardzo lubiłam Pixie Geldof. Była
bardzo wyluzowana i od razu przyjęła mnie do „rodziny”.
– Jesteś z Pixie i Alexą? –
spytałam.
– Nie. Z Harrym i Fifi –
sprostował. Fifi z kolei była jego koleżanką, z którą Nick przeważnie
współprowadził poranną audycję w BBC Radio One.
– Jesteśmy właśnie w NOPI –
oczywiście w jednej z najbardziej ekskluzywnych restauracji w całym Londynie,
podejrzewam o tę lokalizację Harry’ego – i możemy do was iść. Musisz tylko
powiedzieć gdzie jesteście.
– W Cafe de Paris – podałam
nazwę. Klub był utrzymany trochę w stylu Moulin Rouge, z bardzo rozbieżną
opinią, jednak nie przychodziłam tu na pokazy. Przychodziłam dla atmosfery.
– To wstąpimy do jakiegoś baru na
drinka i będziemy u was za pół godziny.
– Czekaaaamy – przeciągnęła Gemma
do głośnika mojego telefonu. Wyrwała mi telefon i się rozłączyła.
– Dołączy do nas Harry, Nick i
Fifi – poinformowałam dziewczyny.
– Harry?! – westchnęła Gemma,
przewracając oczami.
– Mogę ich odwołać –
zaproponowałam.
– Nie, nie. Żartowałam. Imprezy z
Harrym są spoko.
Cicho chrząknąłem, sprawiając że dziewczyna
przede mną się odwróciła.
Spojrzałem Ellie prosto w oczy. Wyglądała
dzisiaj naprawdę zajebiście. Jestem pewien, że to Louise ją uczesała. Delikatna
kreska eyelinerem podkreślała kształt jej dużych oczu, a krwistoczerwona
szminka przyciągała do jej pełnych ust. Wyglądała naprawdę seksownie. Gdyby nie
to, że jest z Louisem zaopiekowałbym się nią dzisiejszej nocy.
Byłem zdziwiony, że nie ma go przy niej.
Zawsze jej towarzyszył i nie pozwalał innym facetom zbliżyć się na krok. Z
resztą nie winiłem go o to. Sam postępowałbym dokładnie tak samo, bo Elle była
naprawdę gorąca.
– Zatańczymy? – zaproponowałem.
Zawahała się. W sumie nasza ostatnia wymiana zdań była kłótnią. Ostatnio ciągle
się z nią kłóciłem. Z resztą tak jak z Louisem. Nie potrafiliśmy się dogadać.
Było mi z tym bardzo ciężko, bo oboje byli bardzo bliskimi mi osobami.
Lekko się uśmiechnęła i skinęła głową.
Wyciągnąłem w jej kierunku, a ona ją ujęła.
Poprowadziłem ją na parkiet i zaczęliśmy
kołysać się w rytm jakiejś starej melodii.
Kilkukrotnie nią obróciłem i objąłem w talii.
Już zapomniałem jak łatwo się ją prowadzi.
Gdy melodia trochę zwolniła przyciągnąłem
trochę bliżej siebie i zaciągnąłem się jej zapachem. Tęskniłem za nią i
naprawdę chciałem dobrze się z nią dogadywać. Po prostu z jakiegoś powodu nam
to nie wychodziło. Zawsze któreś z nas nie było okej. Albo ja zachowywałem się
jak dupek, albo ona robiła mi z premedytacją na złość.
Chwilę później podbił do nas Nick i odbił mi
Ellie. On też się o nią bardzo troszczył, była dla niego jak siostra. Trzymali
się bardzo blisko i traktowała go jak starszego brata.
Denerwowało mnie jednak to, że z nim czuje
się zdecydowanie bardziej swobodnie. Gdy piosenka się skończyła i szli w naszym
kierunku, jakaś dziewczyna poprosiła ich do zdjęcia. Ellie na początku odeszła
na bok, stając obok jej faceta, który gapił się na jej cycki, a potem tyłek.
Dziewczyna poprosiła jednak również ją, aby podeszła.
– Fejm? – spytał mnie Harry, gdy
podeszłam z Nickiem do niego, Lou i Daisy.
Spojrzałam na niego ostrzegawczo, a w
odpowiedzi na jego ustach pojawił się uśmiech. Wiedziałam, że skończył się miły
i uroczy Harry. Że zaraz zacznie mi docinać.
– Czemu nie ma Louisa? – spytał.
– Był zmęczony – odpowiedziałam.
– To dziwne, bo jak do niego
dzwoniłem zanim tu przyszliśmy i Nick zadzwonił do ciebie to mówił, że jest na
siłowni.
Spojrzałam na Louise. Ponieważ to, co czułam
wcześniej właśnie wróciło. Chciało mi się znowu płakać.
Spojrzałam na Daisy, wiszącą na ramieniu
Harry’ego tylko po to, żeby nie patrzeć mu w oczy.
– Nie powinnaś chodzić tak
ubrana, bo gapi się na ciebie prawie każdy facet tutaj. Chyba, że to było
zamierzone – znów spojrzałam mu w oczy i szybciej niż zdążyłam się zorientować
moja dłoń wymierzyła mu soczyste uderzenie prosto w policzek.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w
kierunku wyjścia z klubu.
– Mówiłam ci, że ona jest jakaś
dziwna – usłyszałam za plecami cichy głos Daisy.
– To było niepotrzebne – powiedziała
Louise. Myślę, że zarówno do Harry’ego i brunetki.
Wybiegłam najszybciej jak tylko mogłam z
klubu, żeby złapać oddech.
Po moich policzkach ciekły ciurkiem łzy.
– Ellie – słyszałam głos Nicka,
więc zaczęłam iść w jakimkolwiek kierunku, żeby dał mi spokój. Nie chciałam,
żeby ktokolwiek z nich widział jak bardzo dotknęły mnie słowa Harry’ego.
Musnął moje ramię.
– Kochanie – powiedział, gdy się
zatrzymałam i mógł na mnie spojrzeć.
– Ellie – krzyknął Harry, który
znalazł się przy nas kilka sekund później. Chciałam przed nim uciec, ale był
szybszy i złapał mnie za przedramię. – Ellie, porozmawiajmy.
Pokręciłam głową i próbowałam się wyrwać nie
patrząc na niego, ale nie ustępował. Tym razem ja również nie mogłam tego
zrobić.
– Ej, ej, ej… – Grimmy złapał
moją rękę i przedramię chłopaka. – Spokojnie, wzbudziliście dość duże
zainteresowanie. Żadnych gwałtownych ruchów – powiedział bardzo cicho. Jego
ruchy były niemal niezauważalne. – Puść ją – poprosił Harry’ego.
– Nie. Chcę z nią porozmawiać –
naciskał.
– Ona nie chce z tobą rozmawiać.
Proszę, puść jej rękę.
– Mamy kilka spraw do
wyjaśnienia.
– Wasze wyjaśnienia w ostatnim
czasie nie przynoszą rezultatów. Proszę, puść ją. To był błąd, żeby tu
przychodzić.
Poczułam jak uścisk chłopaka się rozluźnia i
chwilę później, w miejscu które ściskał moją rękę pojawiły się białe ślady.
Widziałam jak Nick odetchnął z ulgą.
– Ellie, wszystko okej? – spytał,
łapiąc mnie w ramiona i próbując zmusić, żebym na niego spojrzała.
– Chcę do domu.
– Ellie, proszę porozmawiajmy –
wciął się znów Harry. Jego głos był naprawdę błagalny.
– Harry, idź sobie – prosił Nick.
– Ell, przepraszam. Nie chciałem.
Spojrzałam na niego. Jego policzek był wciąż
zaczerwieniony, a wzrok mieszał przerażenie ze skruchą.
Cała się trzęsła. Było zimno, a ona stała
tylko w sukience i koszuli. Jej policzki się zaróżowiły. Nienawidziłem
doprowadzać do płaczu kogokolwiek. Jej widok łamał mi serce. Nie chciałem
powiedzieć nic złego. Nie wiedziałem, że między nimi nie jest aż tak kolorowo
jak na to wygląda.
Gdy na mnie spojrzała jej wzrok był jeszcze
bardziej chłodny niż temperatura powietrza. Ona naprawdę zaczynała mnie
nienawidzić. Zacisnęła dłonie w pięści. Była jeszcze bardziej wściekła.
– Harry! Ja naprawdę nie rozumiem
o co ci chodzi. Zastanów się nad sobą i swoim życiem, bo mam dosyć tego, że
wpieprzasz się w moje. Czego ty w ogóle chcesz?! Pieprzysz się ze mną, potem
robisz wszystko, żebym była z Louisem. Gdy w końcu wychodzi na twoje sabotujesz
nasz związek na każdym możliwym kroku. Dzisiaj byłeś taki miły. Twój penis ma
potrzebę? Jestem przekonana, że Daisy zgłosi się z wielką chęcią na ochotnika,
bo cały wieczór na tobie wisi i jeszcze ma czelność rzucać pod moim adresem takie
komentarze. Myślę, że idealnie się dopełniacie. Nie chcę cię widzieć.
Wszystko to wyrzuciła z siebie jednym tchem.
Zabolało mnie to. Nie chciałem, żeby myślała o mnie w ten sposób. Nie chciała
mnie widzieć, więc podałem Nickowi jej płaszcz i torbę i wróciłem w kierunku
klubu. Nigdy tak łatwo nie odpuszczałem, ale czułem, że to przegrana sprawa. Na
chwilę się odwróciłem i widziałem jak chłopak narzuca na jej plecy płaszcz i
przyciąga jednym ramieniem do swojego ciała, drugą ręką trzymał przy uchu
telefon i zamawiał jej taksówkę. Oparła na nim głowę i czekała na transport do
domu.
Wszedłem do zatłoczonego pomieszczenia.
– Czy ciebie popierdo… – zaczęła
Gemma, ale ją uciąłem.
– Nie wiedziałem, że coś jest nie
tak. Sama mówiłaś, że miałyście iść na drinka. Myślałam, że to wymyśliła i
nawet z nim nie gadała.
Ominąłem je i poszedłem zamówić podwójną
whiskey na lodzie. Wypiłem ją duszkiem i poprosiłem barmana o kolejną porcję.
Gdy tylko Nick wszedł do środka wiedziałem,
że do mnie podejdzie. Będzie chciał mnie zdrowo opieprzyć.
– Sceny, huh? – spytał, opierając
się na barze. Zaskoczył mnie.
– Nie wiedziałem.
– To było z twojej strony bardzo
niefortunne zagranie.
– Nie chciałem źle.
– Wiem.
– Co z nią?
– Rozsypała się. Poprosiłem
taksówkarza, żeby poczekał aż dojdzie do drzwi wejściowych, a ją, żeby dała
znać jak będzie u siebie.
– Może powinienem do niej
pojechać… – powiedziałem cicho.
– To ostatnia rzecz, której Ellie
teraz potrzebuje. Chce być sama. Obiecałem jej, że nikt za nią nie pojedzie.
Pokiwałem ze zrozumieniem głową.
*
Południe spędziłam u Louisa. Zjedliśmy razem obiad i obejrzeliśmy film, a
potem pojechałam do Louise. Zobaczcie jaką cudowną fryzurę mi zrobiła. Chyba
będę w niej chodzić przez najbliższy tydzień!
Z Louise i Gemmą wybieramy się na drinka i chcemy wyglądać idealnie w
każdym calu :)
Co myślicie o tym uczesaniu?
Ellie xxx
***
I co? Co myślicie o ostatnich wydarzeniach?
Jestem ogromnie ciekawa tego co trapi Lou, mam nadzieję, że powie o tym Ellie i nie jest to nic strasznego, bo później ona cierpi chociaż nie powinna bo to nie jej wina, w pierwszej chwili jak Harry wszedł do klubu miałam wrażenie, że mogą skończyć w łóżku, ale po tym pomyślałam cholera, to Ellie ona taka nie jest, ale tego, że go zdzieli z liścia za chiny ludowe bym się nie spodziewała to musiało go zaboleć bardziej niż jej przemowa późniejsza. Największy błąd jaki popełnił to to, że mówi czasem chociaż nie powinien - on nie wiedział, że jest źle - nie ważne i tak nie powinieneś tego mówić, zatrzymaj takie coś dla siebie. Jestem na niego okropnie zła ughhh....
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, do zobaczenia xxx