środa, 22 czerwca 2016

23. Stressed Out


Tydzień temu kupiłam sobie starego rozklekotanego Mercedesa A Klasę, idealnego do rozbijania się po mieście przez niedzielnego kierowcę, za jakiego się uważałam.

Nie miałam świadomości, że samochody używane, z kierownicą zamontowaną po prawej stronie są dużo tańsze od tych „europejskich”.

Otworzyłam pilotem ozdobną mosiężną bramę i wjechałam na podjazd. Wzięłam zakupy i ruszyłam w kierunku równie ozdobnych drzwi wejściowych.

– Już jestem – krzyknęłam, wchodząc do wnętrza domu i idąc w kierunku kuchni.

– Hej – powiedział Louis, sprawdzając coś w telefonie.

Odstawiłam zakupy i podeszłam do niego, torując sobie drogę w jego ramiona. Objął mnie i dał buziaka.

– Coś się stało? – spytałam.

– Nie, jestem zmęczony – wyjaśnił, cicho wzdychając.

– To idź się połóż, a ja zrobię obiad

– Pomogę – zaoferował się.

– Nie, idź… Serio – zapewniłam go, lekko się uśmiechając. Oboje wiedzieliśmy, że Lou raczej nie będzie w kuchni pomocą.

– Jesteś aniołem – odpowiedział i złożył szybki pocałunek na moim czole, a potem poszedł do pokoju dziennego.

Zaczęłam piec polędwiczki, w międzyczasie zaczęłam gotować szparagi i robić sos z jogurtu, cukinii i czosnku.

Uwinęłam się w pół godziny.

Zjedliśmy posiłek i poszliśmy oglądać telewizję.

– Chcesz może coś porobić? – spytałam, leżąc na jego klatce piersiowej i wodząc palcem po jego klatce piersiowej.

Czułam, że jest nabuzowany i zły.

– Nie, nie chce mi się – odpowiedział znudzony.

Siadłam między jego nogami i dotknęłam jego penisa, który lekko stwardniał.

– Pomóc ci się rozładować? – spytałam, lekko mrużąc oczy.

– Nie, serio. Nie jestem w nastroju – odpowiedział.

Zabrałam dłoń i przygryzłam wargę. Poczułam gorąco na twarzy i dziwną pustkę w brzuchu. Poczułam się odrzucona.

– El… – powiedział cicho, patrząc mi w oczy. – Proszę, nie patrz na mnie szczenięcymi oczami – poprosił, podnosząc się w kanapy.

Dostrzegłam w nim wyrzuty sumienia.

– Chodź, obejrzyjmy film, okej? – zaproponował.

– Jasne – zgodziłam się, ale wciąż było mi przykro.

Włączył Alicję po drugiej stronie lustra i usiadł koło mnie, obejmując mnie ramieniem.

– Zostajesz na noc? – spytał, gdy bawiłam się fałdkami na jego T-Shircie.

– Nie, jestem umówiona – zmyśliłam na poczekaniu.

– Jesteś pewna? – upewnił się.

– Tak. Z Louise i Gemmą. Dawno się nie widziałyśmy.

– Okej – odpowiedział krótko i położył dłoń ręki, którą mnie nie obejmował na moim udzie.

Cicho westchnęłam i pocałowałam go w szyję.

Był zupełnie obojętny na moje sygnały i źle się dzisiaj z nim czułam. Nie wiedziałam  co się wydarzyło i co spowodowało jego dzisiejsze zachowanie, ponieważ wczoraj gdy „wynagradzał” mi pozostawienie mnie na domówce wcale nie było źle. Może nie nazwałabym tego nocą naszego życia, ale bez wątpienia było całkiem miło.

 

– Lou? – spytałam, gdy po drugiej stronie ktoś odebrał telefon.

– Tak? – usłyszałam kobiecy głos.

– Jednak z wami wyjdę.

– Coś się stało?

– Pogadamy jak się zobaczymy, okej? – zaproponowałam. – Jadę samochodem – wyjaśniłam.

– Okej, to zapraszam do mnie.

Gdy przyjechałam Louise wyszła przed dom, żeby mnie przytulić.

Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

– Co się stało, kochanie? – spytała.

Wprowadziła mnie do salonu i posadziła na kanapie.

– Znudziłam mu się – jęknęłam.

– Dlaczego tak twierdzisz?

– To się czuje… Mogę się założyć, że w przeciągu tygodnia ze mną zerwie.

– Przecież tak dobrze się dogadujecie…

– Też tak myślałam.

– Co się stało? Przecież Lou cię uwielbia, Freddie za tobą szaleje i słyszałam, że nawet dogadujesz się z Brianą i byłyście z Freddie’em na lodach.

– Jakie to ma teraz znaczenie…

– Louis coś ci mówił? – spytała mnie przejęta.

– Tylko, że jest zmęczony.

– Widzisz? Może jest przemęczony.

– Niby czym? Seksem? Ciężką pracą? On nie musi ostatnio nic ciężkiego robić. Nawet Fred jest w Los Angeles.

– Myślę, że przesadzasz… próbowała mnie przekonać.

– Masz czasem takie przeczucie, że gdzieś wyjeżdżasz, wychodzisz z domu i masz wrażenie, że o czymś zapomniałaś, chociaż jeszcze nie wiesz co?

– Oczywiście.

– A potem okazuje się, że nie wzięłaś ręcznika, maszynki do golenia, klapek, albo piżamy. To nasza intuicja. My takie rzeczy czujemy.

– Fajne porównanie. Często zapominasz tych rzeczy? – Lekko ją rozbawiłam.

– Najczęściej którejś z tych.

– To dzwonię do Gemmy, żeby po drodze przywiozła ci coś do ubrania i jedziemy w miasto. Okej?

– A nie możemy posiedzieć w domu?

– Nie! Zrobię ci makijaż, fryzurę i będziesz wyglądać pięknie, a Louis będzie na siebie zły, że wyglądasz tak pięknie i nie ma cię przy nim.

 

Poprosiłam Gem, żeby przywiozła mi butelkowozieloną, jedwabną sukienkę. Do tego założyłam białą luźną koszulę, którą zawiązałam w pasie i eleganckie sznurowane buty. Gemma wzięła mi też czarną kopertówkę i gdy przyjechała Louise kończyła robić moje warkocze. Byłam przeszczęśliwa z efektu. Lou była mistrzynią. To co wykonała było naprawdę skomplikowane i wyglądało naprawdę efektownie.

Później nałożyła mi makijaż, a ja podczas gdy Louise zajmowała się sobą, eksperymentowałam na Gemmie.

Byłam z siebie dumna, gdy dziewczyna wyszła bez wahania z domu. To znaczy, że nie mogło mi pójść aż tak źle.

Dzięki nim przegródka w mojej głowie związana z Louisem przesunęła się gdzieś w głąb i wcale o tym teraz nie myślałam.

Pojechałyśmy taksówką do Soho. Odwiedzałyśmy bary i gadałyśmy z masą ludzi.

Następnie udałyśmy się do jednego z klubów, który miał wieńczyć naszą imprezę.

– Halo? – odebrałam telefon od Nicolasa.

– Cześć, moje słońce! – przywitał się. – Słyszałem od Pixie i Alexy, że krążysz po mieście. Szukamy jakiegoś miejsca. Możemy się dołączyć? – spytał. Bardzo lubiłam Pixie Geldof. Była bardzo wyluzowana i od razu przyjęła mnie do „rodziny”.

– Jesteś z Pixie i Alexą? – spytałam.

– Nie. Z Harrym i Fifi – sprostował. Fifi z kolei była jego koleżanką, z którą Nick przeważnie współprowadził poranną audycję w BBC Radio One.

– Jesteśmy właśnie w NOPI – oczywiście w jednej z najbardziej ekskluzywnych restauracji w całym Londynie, podejrzewam o tę lokalizację Harry’ego – i możemy do was iść. Musisz tylko powiedzieć gdzie jesteście.

– W Cafe de Paris – podałam nazwę. Klub był utrzymany trochę w stylu Moulin Rouge, z bardzo rozbieżną opinią, jednak nie przychodziłam tu na pokazy. Przychodziłam dla atmosfery.

– To wstąpimy do jakiegoś baru na drinka i będziemy u was za pół godziny.

– Czekaaaamy – przeciągnęła Gemma do głośnika mojego telefonu. Wyrwała mi telefon i się rozłączyła.

– Dołączy do nas Harry, Nick i Fifi – poinformowałam dziewczyny.

– Harry?! – westchnęła Gemma, przewracając oczami.

– Mogę ich odwołać – zaproponowałam.

– Nie, nie. Żartowałam. Imprezy z Harrym są spoko.

 

Cicho chrząknąłem, sprawiając że dziewczyna przede mną się odwróciła.

Spojrzałem Ellie prosto w oczy. Wyglądała dzisiaj naprawdę zajebiście. Jestem pewien, że to Louise ją uczesała. Delikatna kreska eyelinerem podkreślała kształt jej dużych oczu, a krwistoczerwona szminka przyciągała do jej pełnych ust. Wyglądała naprawdę seksownie. Gdyby nie to, że jest z Louisem zaopiekowałbym się nią dzisiejszej nocy.

Byłem zdziwiony, że nie ma go przy niej. Zawsze jej towarzyszył i nie pozwalał innym facetom zbliżyć się na krok. Z resztą nie winiłem go o to. Sam postępowałbym dokładnie tak samo, bo Elle była naprawdę gorąca.

– Zatańczymy? – zaproponowałem. Zawahała się. W sumie nasza ostatnia wymiana zdań była kłótnią. Ostatnio ciągle się z nią kłóciłem. Z resztą tak jak z Louisem. Nie potrafiliśmy się dogadać. Było mi z tym bardzo ciężko, bo oboje byli bardzo bliskimi mi osobami.

Lekko się uśmiechnęła i skinęła głową. Wyciągnąłem w jej kierunku, a ona ją ujęła.

Poprowadziłem ją na parkiet i zaczęliśmy kołysać się w rytm jakiejś starej melodii.

Kilkukrotnie nią obróciłem i objąłem w talii. Już zapomniałem jak łatwo się ją prowadzi.

Gdy melodia trochę zwolniła przyciągnąłem trochę bliżej siebie i zaciągnąłem się jej zapachem. Tęskniłem za nią i naprawdę chciałem dobrze się z nią dogadywać. Po prostu z jakiegoś powodu nam to nie wychodziło. Zawsze któreś z nas nie było okej. Albo ja zachowywałem się jak dupek, albo ona robiła mi z premedytacją na złość.

Chwilę później podbił do nas Nick i odbił mi Ellie. On też się o nią bardzo troszczył, była dla niego jak siostra. Trzymali się bardzo blisko i traktowała go jak starszego brata.

Denerwowało mnie jednak to, że z nim czuje się zdecydowanie bardziej swobodnie. Gdy piosenka się skończyła i szli w naszym kierunku, jakaś dziewczyna poprosiła ich do zdjęcia. Ellie na początku odeszła na bok, stając obok jej faceta, który gapił się na jej cycki, a potem tyłek. Dziewczyna poprosiła jednak również ją, aby podeszła.

 

– Fejm? – spytał mnie Harry, gdy podeszłam z Nickiem do niego, Lou i Daisy.

Spojrzałam na niego ostrzegawczo, a w odpowiedzi na jego ustach pojawił się uśmiech. Wiedziałam, że skończył się miły i uroczy Harry. Że zaraz zacznie mi docinać.

– Czemu nie ma Louisa? – spytał.

– Był zmęczony – odpowiedziałam.

– To dziwne, bo jak do niego dzwoniłem zanim tu przyszliśmy i Nick zadzwonił do ciebie to mówił, że jest na siłowni.

Spojrzałam na Louise. Ponieważ to, co czułam wcześniej właśnie wróciło. Chciało mi się znowu płakać.

Spojrzałam na Daisy, wiszącą na ramieniu Harry’ego tylko po to, żeby nie patrzeć mu w oczy.

– Nie powinnaś chodzić tak ubrana, bo gapi się na ciebie prawie każdy facet tutaj. Chyba, że to było zamierzone – znów spojrzałam mu w oczy i szybciej niż zdążyłam się zorientować moja dłoń wymierzyła mu soczyste uderzenie prosto w policzek.

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku wyjścia z klubu.

– Mówiłam ci, że ona jest jakaś dziwna – usłyszałam za plecami cichy głos Daisy.

– To było niepotrzebne – powiedziała Louise. Myślę, że zarówno do Harry’ego i brunetki.

Wybiegłam najszybciej jak tylko mogłam z klubu, żeby złapać oddech.

Po moich policzkach ciekły ciurkiem łzy.

– Ellie – słyszałam głos Nicka, więc zaczęłam iść w jakimkolwiek kierunku, żeby dał mi spokój. Nie chciałam, żeby ktokolwiek z nich widział jak bardzo dotknęły mnie słowa Harry’ego.

Musnął moje ramię.

– Kochanie – powiedział, gdy się zatrzymałam i mógł na mnie spojrzeć. 

– Ellie – krzyknął Harry, który znalazł się przy nas kilka sekund później. Chciałam przed nim uciec, ale był szybszy i złapał mnie za przedramię. – Ellie, porozmawiajmy.

Pokręciłam głową i próbowałam się wyrwać nie patrząc na niego, ale nie ustępował. Tym razem ja również nie mogłam tego zrobić.

– Ej, ej, ej… – Grimmy złapał moją rękę i przedramię chłopaka. – Spokojnie, wzbudziliście dość duże zainteresowanie. Żadnych gwałtownych ruchów – powiedział bardzo cicho. Jego ruchy były niemal niezauważalne. – Puść ją – poprosił Harry’ego.

– Nie. Chcę z nią porozmawiać – naciskał.

– Ona nie chce z tobą rozmawiać. Proszę, puść jej rękę.

– Mamy kilka spraw do wyjaśnienia.

– Wasze wyjaśnienia w ostatnim czasie nie przynoszą rezultatów. Proszę, puść ją. To był błąd, żeby tu przychodzić.

Poczułam jak uścisk chłopaka się rozluźnia i chwilę później, w miejscu które ściskał moją rękę pojawiły się białe ślady.

Widziałam jak Nick odetchnął z ulgą.

– Ellie, wszystko okej? – spytał, łapiąc mnie w ramiona i próbując zmusić, żebym na niego spojrzała.

– Chcę do domu.

– Ellie, proszę porozmawiajmy – wciął się znów Harry. Jego głos był naprawdę błagalny.

– Harry, idź sobie – prosił Nick.

– Ell, przepraszam. Nie chciałem.

Spojrzałam na niego. Jego policzek był wciąż zaczerwieniony, a wzrok mieszał przerażenie ze skruchą.

 

Cała się trzęsła. Było zimno, a ona stała tylko w sukience i koszuli. Jej policzki się zaróżowiły. Nienawidziłem doprowadzać do płaczu kogokolwiek. Jej widok łamał mi serce. Nie chciałem powiedzieć nic złego. Nie wiedziałem, że między nimi nie jest aż tak kolorowo jak na to wygląda.

Gdy na mnie spojrzała jej wzrok był jeszcze bardziej chłodny niż temperatura powietrza. Ona naprawdę zaczynała mnie nienawidzić. Zacisnęła dłonie w pięści. Była jeszcze bardziej wściekła.

– Harry! Ja naprawdę nie rozumiem o co ci chodzi. Zastanów się nad sobą i swoim życiem, bo mam dosyć tego, że wpieprzasz się w moje. Czego ty w ogóle chcesz?! Pieprzysz się ze mną, potem robisz wszystko, żebym była z Louisem. Gdy w końcu wychodzi na twoje sabotujesz nasz związek na każdym możliwym kroku. Dzisiaj byłeś taki miły. Twój penis ma potrzebę? Jestem przekonana, że Daisy zgłosi się z wielką chęcią na ochotnika, bo cały wieczór na tobie wisi i jeszcze ma czelność rzucać pod moim adresem takie komentarze. Myślę, że idealnie się dopełniacie. Nie chcę cię widzieć.

Wszystko to wyrzuciła z siebie jednym tchem. Zabolało mnie to. Nie chciałem, żeby myślała o mnie w ten sposób. Nie chciała mnie widzieć, więc podałem Nickowi jej płaszcz i torbę i wróciłem w kierunku klubu. Nigdy tak łatwo nie odpuszczałem, ale czułem, że to przegrana sprawa. Na chwilę się odwróciłem i widziałem jak chłopak narzuca na jej plecy płaszcz i przyciąga jednym ramieniem do swojego ciała, drugą ręką trzymał przy uchu telefon i zamawiał jej taksówkę. Oparła na nim głowę i czekała na transport do domu.

Wszedłem do zatłoczonego pomieszczenia.

– Czy ciebie popierdo… – zaczęła Gemma, ale ją uciąłem.

– Nie wiedziałem, że coś jest nie tak. Sama mówiłaś, że miałyście iść na drinka. Myślałam, że to wymyśliła i nawet z nim nie gadała.

Ominąłem je i poszedłem zamówić podwójną whiskey na lodzie. Wypiłem ją duszkiem i poprosiłem barmana o kolejną porcję.

Gdy tylko Nick wszedł do środka wiedziałem, że do mnie podejdzie. Będzie chciał mnie zdrowo opieprzyć.

– Sceny, huh? – spytał, opierając się na barze. Zaskoczył mnie.

– Nie wiedziałem.

– To było z twojej strony bardzo niefortunne zagranie.

– Nie chciałem źle.

– Wiem.

– Co z nią?

– Rozsypała się. Poprosiłem taksówkarza, żeby poczekał aż dojdzie do drzwi wejściowych, a ją, żeby dała znać jak będzie u siebie.

– Może powinienem do niej pojechać… powiedziałem cicho.

– To ostatnia rzecz, której Ellie teraz potrzebuje. Chce być sama. Obiecałem jej, że nikt za nią nie pojedzie.

Pokiwałem ze zrozumieniem głową.

*

Południe spędziłam u Louisa. Zjedliśmy razem obiad i obejrzeliśmy film, a potem pojechałam do Louise. Zobaczcie jaką cudowną fryzurę mi zrobiła. Chyba będę w niej chodzić przez najbliższy tydzień!

Z Louise i Gemmą wybieramy się na drinka i chcemy wyglądać idealnie w każdym calu :)

Co myślicie o tym uczesaniu?

Ellie xxx



***
I co? Co myślicie o ostatnich wydarzeniach?

1 komentarz:

  1. Jestem ogromnie ciekawa tego co trapi Lou, mam nadzieję, że powie o tym Ellie i nie jest to nic strasznego, bo później ona cierpi chociaż nie powinna bo to nie jej wina, w pierwszej chwili jak Harry wszedł do klubu miałam wrażenie, że mogą skończyć w łóżku, ale po tym pomyślałam cholera, to Ellie ona taka nie jest, ale tego, że go zdzieli z liścia za chiny ludowe bym się nie spodziewała to musiało go zaboleć bardziej niż jej przemowa późniejsza. Największy błąd jaki popełnił to to, że mówi czasem chociaż nie powinien - on nie wiedział, że jest źle - nie ważne i tak nie powinieneś tego mówić, zatrzymaj takie coś dla siebie. Jestem na niego okropnie zła ughhh....
    Czekam na następny, do zobaczenia xxx

    OdpowiedzUsuń