Wczoraj późnym wieczorem wróciłam
do domu. Przywitałam się z Sophie i Gregiem, którzy święta spędzili u rodziców
dziewczyny, potem rodziców chłopaka i nie mogli przyjąć zaproszenia Harry’ego.
Noelia z kolei wciąż była u rodziny w Barcelonie i nie zamierzała wracać przed nowym
rokiem. Wydaje mi się, że potrzebowała trochę oderwania się od wspomnień po
Grace, które w tym mieszkaniu i tak w nią uderzały.
Dzisiaj już dostałam
propozycję spotkania z Louisem. Miałam bardzo mieszane uczucia w związku z tym
co się działo. Harry przyznał, gdy u niego byłam, że próbuje nas ze sobą
zeswatać i jego zdaniem będziemy cudowną i uroczą parą, na widok której wszyscy
będą wymiotować z powodu nadmiaru słodyczy. Uważa, że powinniśmy być razem i
doskonale się nawzajem uzupełnimy.
Skłamałabym, gdybym powiedziała,
że nie uważam Louisa za przystojnego chłopaka, a uwaga, którą mi poświęcał bardzo
schlebiała. Z kolei czas, który razem spędzaliśmy nie był dla nas męczący.
Nawet przy Freddie’em potrafiliśmy ze sobą współgrać. Dlatego też, zgodziłam
się na spacer i kawę w towarzystwie Lou.
Postanowiłam zrobić Lou drobną
niespodziankę i założyłam perukę, którą nosiłam już jakiś czas temu. Bardzo
lubiłam farbować ją delikatnymi i zmywalnymi pastelowymi farbami, dzięki czemu
teraz miała lekko fioletowo-niebiesko-szarą poświatę, ale byłam zakochana w tym
kolorze. Na siebie natomiast narzuciłam bardzo gruby kremowy sweter, pod którym
ukryłam koronkową podkoszulkę, żeby wełniane włókna swetra nie drażniły mojej
skóry. Byłoby to mało seksowne, gdybym co chwilę musiała się drapać.
Do tego dobrałam luźną
jeansową kurtkę, czarne spodnie i wyższe botki.
Byłam zadowolona z tego jak
wyglądam i miałam nadzieję, że i Lou to doceni.
Gdy go dostrzegłam również
stał w jeansowej ocieplanej kurtce i widząc mnie lekko się uśmiechnął.
– Bardzo ładnie wyglądasz –
powiedział, dając mi na przywitanie buziaka w policzek, po czym musnął
delikatnie włosy peruki.
– Dzięki – odpowiedziałam
lekko zawstydzona, ale przyznaję, mimo że jest to trochę próżne, moje ego
zostało mile połechtane.
Chodziliśmy bardzo długo
rozmawiając po Hyde Parku, dochodząc do Kensington Gardens. Mimo zimy widoki
były naprawdę malownicze i mogłam zrobić wiele zdjęć.
– Pójdziemy na kawę? –
zaproponował chłopak, gdy trochę przemarzliśmy, a jedyne co nam pozostało to
wracać skąd przyszliśmy.
– Bardzo chętnie – zgodziłam
się. Lou objął mnie ramieniem. Było to bardzo miłe z jego strony i bardzo
przyjemne, natomiast najbardziej zaskakujące było to, że wciąż mieliśmy o czym
gadać, mimo że nie rozmawialiśmy na żaden konkretny temat.
– Louis! – usłyszeliśmy krzyk.
Automatycznie przystanęliśmy, a koło nas znalazły się trzy młode dziewczyny.
– Louis, czy możemy zrobić
sobie z tobą zdjęcie? – spytała jedna z nich. Chłopak porozumiewawczo spojrzał
na mnie, żeby sprawdzić, czy nie mam nic przeciwko, a ja w odpowiedzi
uśmiechnęłam się i odsunęłam, żeby zejść im z drogi.
Zanim Lou zdążył obsłużyć te
trzy dziewczyny koło nas znalazła się kolejna piątka.
– Proszę, zrobię z każdą z was
zdjęcie, tylko nie przysyłajcie kolejnych koleżanek, bo wtedy nie będę mógł
zrobić z żadną – uprzedził je.
– Wiecie, po prostu mamy już
plany i musimy wyrobić się w czasie, więc nie możemy zostać tu zbyt długo. Poza
tym Ellie jest już dość zimno – odpowiedział
którejś z nich, ale ja trochę się wyłączyłam.
– Jesteście razem? – spytała
któraś z nich, więc podniosłam wzrok i spojrzałam w kierunku Lou.
– Nie, w tej chwili nic mi o
tym nie wiadomo – powiedział rozbawiony zerkając w moją stronę.
– A z Harrym?
– Że które z nas? – dopytał
wywołując śmiech większości z nas.
– Którekolwiek – doprecyzowała
dziewczyna, która zadała poprzednie pytanie.
– Nie – odpowiedzieliśmy
razem.
Gdy udało nam się uwolnić
poszliśmy na kawę do Starbucksa
– Dziękuję, że poczekałaś –
powiedział łapiąc moją dłoń.
– To nic takiego.
– Oczywiście, że to coś. To
bardzo wiele. Naprawdę.
– Dlaczego miałabym nie
poczekać?! To dosłownie kilka minut, a sprawiasz im wielką radość, spełniasz po
części ich marzenie, więc to naprawdę niewielka cena.
– Ell… – powiedział bardzo
cicho. Spojrzałam w jego błękitno-szare oczy. – Ellie, ja wiem, że to wszystko
sprawka Harry’ego i wiem, że on ci się bardzo podoba. Wiem, że nie jestem tak
uroczy, kochany, ujmujący i romantyczny jak on.
– Lou…
– Proszę, pozwól mi skończyć –
poprosił, a ja zamilkłam. – Wiem, że to co jest między nami to nie jest miłość
z książek, czy od pierwszego wejrzenia, ale wiem, że byłoby nam razem bardzo
dobrze. Myślę, że naprawdę dużo mógłbym ci zaoferować i nigdy nie zrobiłbym nic
co mogłoby cię zranić i wiem, że ty również mogłabyś dać mi i Freddie’emu tego
czego potrzebujemy. Chciałbym spróbować… Zobaczyć jak to będzie funkcjonować i
dowiedzieć się, czy Harry ma rację. I jeśli myślisz tak samo byłbym bardzo
szczęśliwy, ale jeśli stwierdzisz, że to nie ma racji bytu, już więcej do tego
nie wrócę i udamy, że tego nie było, bo naprawdę bardzo zależy mi na twojej
przyjaźni.
– Lou… – splotłam nasze palce,
chcąc dodać mu otuchy, ponieważ był bardzo zdenerwowany moją ewentualną
reakcją. Spuścił wzrok i zaczął skubać skórkę kciuka wolną ręką za co złapałam
jego drugą dłoń. – Proszę, nie skub – poprosiłam. Nienawidziłam, gdy ktoś tak
robił, choć samej mi się zdarzało.
– Lou, chciałabym spróbować.
– Naprawdę? – zaskoczyłam go.
Wyraz jego twarzy był totalnie uroczy i trochę mnie zawstydził.
– Tak – zapewniłam.
Zadzwonił telefon chłopaka i
widziałam jak zaciska się jego szczęka. Wiedział kto dzwoni i wydawało mi się,
że ja też wiem.
Przez kilka minut Lou nic nie
mówił, a jego mina tężała. Zmarszczył czoło i byłam bardzo ciekawa co takiego
przekazuje mu Harry, a nie było to nic przyjemnego.
– Och, zamknij się. Nie
przesadzaj, nic takiego się nie wydarzyło – odpowiedział i rozłączył
połączenie.
Patrzyłam na niego
wyczekująco.
– Harry zarzucił nam
niedyskrecję i że nasze zdjęcia rozprzestrzeniają się z prędkością światła i że
nawet ktoś dodał już zdjęcia z restauracji.
Wcale nie spodobało mi się to
co powiedział i musiał to wyczuć.
– Lepiej wracajmy, okej?
– Dobrze – zgodziłam się.
Od razu podnieśliśmy się z
wygodnych sof i poszliśmy w kierunku wyjścia. Doszliśmy do samochodu chłopaka i
wsiedliśmy, nie rozglądając się wokoło, żeby przypadkiem nie zobaczyć kogoś
kogo wcale nie chcieliśmy widzieć.
– Dokąd jechać? – spytał.
– Do mnie, bo muszę rano
wstać.
– Okej – odpowiedział dość
cicho.
– Mam nadzieję, że wejdziesz
na górę – zaproponowałam, gdy zdałam sobie sprawę z nietaktu i tego w jaki
sposób chłopak mógł to odebrać.
– Jesteś pewna? – dopytał.
– Jak najbardziej –
odpowiedziałam rozbawiona.
– No to bardzo chętnie.
Jechaliśmy słuchając muzyki.
Przypatrywałam się chłopakowi, który podśpiewywał do piosenek i w pewnym
momencie złapałam się na tym, że również nucę je pod nosem.
Louis splótł nasze dłonie i
położył na moim udzie, gdy kontynuowaliśmy śpiew do piosenek puszczanych przez
niego.
Lou i ja wdrapaliśmy się na
moje piętro i weszliśmy do mieszkania. W dużym pokoju i kuchni nikogo nie było,
więc zaprowadziłam chłopaka do mnie.
Gdy przekroczyłam próg
zrobiłam krok w tył łapiąc się za serce.
– Boże! Harry! Co ty tu
robisz?! Naprawdę kiedyś dostanę przez ciebie zawału.
Zielonooki chłopak siedział na
moim łóżku, ale jego mina wcale nie wyglądała na przyjazną. Czułam napięcie,
które wytworzyło się, gdy za mną wszedł Louis. Harry musiał być na niego
naprawdę zły za to, że tak go potraktował przez telefon.
– Dlaczego jesteście tak
nieostrożni?! – zaatakował od razu.
– Harry, nie chcemy się z tobą
kłócić. Nic takiego nie zrobiliśmy. Poszliśmy na spacer i kawę – powiedział
Louis.
– Te zdjęcia są tak
jednoznaczne! Przed chwilą krążyły zdjęcia Ellie i mnie. Czy pomyślałeś o tym
co się rozpęta w prasie?! – wciąż był mocno przejęty. – Pomyślałeś o Elle?
Przecież media ją rozszarpią. Nie będzie mieć chwili wytchnienia.
– Myślę, że wyolbrzymiasz…
– A ty? – zwrócił się do mnie
– Myślisz, że jak założysz jakąś durną perukę to nikt cię nie pozna?!
To mnie bardzo mocno zabolało.
– Stop! – powiedział Louis,
stając pomiędzy mną a Harrym. Byłam mu za to wdzięczna. – Harry, zamilknij
zanim powiesz kilka słów za dużo, bo będziesz tego bardzo żałował. – Gdy to
powiedział, odwrócił się w moim kierunku – Ellie, myślę, że powinniście
porozmawiać. Zobaczymy się jutro, okej? – zaproponował.
Skinęłam głową z głośnym
westchnieniem.
Louis podszedł do mnie,
przyciągnął mnie do swojego ciała i pocałował w czoło.
Po raz pierwszy poczułam jego
bliskość i spodobało mi się to. Był ciepły i przyjemny, pachniał czystością i
delikatną świeżą nutą. Nie był też tak onieśmielający jak Harry, co akurat w
tym przypadku przyjęłam z ulgą.
– Odbiorę cię z pracy –
powiedział dotykając mojego policzka i patrząc mi w oczy, po czym opuścił
mieszkanie.
– Więc? – spytałem, a ona
siadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach. – Ellie…
Podniosła wzrok na mnie.
– Coś się dzieje? –
kontynuowałem. Czułem się teraz winny, że na nich naskoczyłem i przerwałem.
Westchnęła i zaczęła mówić.
Byłem w szoku słysząc jej historię. Nie miałem pojęcia o tym, z czym się
zmagała. Nagle stała się dla mnie kruchą istotą, którą chciałem chronić przed
światem, żeby nic złego więcej jej nie spotkało. Czułem się trochę oszukany, że
mi o tym nie powiedziała, ale z drugiej strony rozumiałem to. Byłem
nadopiekuńczy i chciała uniknąć z mojej strony kontroli i współczucia.
Kucnąłem przed nią i mocno ją
do siebie przytuliłem. Nie mówiłem za dużo. Wiedziałem, że tego nie potrzebuje.
Lekko się odsunąłem dotykając jej policzka.
– Wszystko okej? – zapytałem.
Potwierdziła skinieniem głowy.
– Mogę cię prosić o to, żebyś
raczej o tym z nikim nie rozmawiał? – spytała cicho.
– Oczywiście.
– Wie o tym Louise i Louis,
nie chcę, żeby ktoś jeszcze o tym wiedział.
– Dlaczego?
– Bo to już było. Nie chcę do
tego wracać i nie chcę współczucia. Nie potrzebuję go.
– Dobrze, Ellie.
– Dziękuję.
Wstała i poszła w kierunku
łazienki. Rozłożyłem się więc na łóżku i czekałem aż wróci.
Gdy przyszła swoje włosy miała
związane w luźnego koka.
– Widzę, że ty i Louis… – zacząłem,
wprawiając ją w zakłopotanie.
Uwielbiałem to robić, ponieważ
była wtedy bardzo urocza.
– Tak… – odpowiedziała cicho –
chyba tak.
– Bardzo się z tego cieszę,
uważam, że oboje tego potrzebujecie.
– Dlaczego tak uważasz? W
ogóle dlaczego to robisz?! – dopytywała, marszcząc brwi. Nurtowało ją to i nie
mogłem jej za to winić.
– Ponieważ potrzebujesz osoby,
która się tobą zaopiekuje i w stu procentach zaangażuje, a on potrzebuje kochającej
dziewczyny, która zaakceptuje sytuację, w której się znalazł i będzie dla niego
wsparciem i przyjaciółką. Możecie sobie to dać. Rozumiecie się bez słów. Kilka
razy to widziałem, to bardzo rzadkie.
Uśmiechnąłem się i widziałem
jak sprawiam, że kąciki jej ust również poszły w górę.
– Zaprosiłaś go tutaj więc…
– Skąd wiedziałeś, że tu
przyjedziemy?
– Nie wiedziałem, że
przyjedziesz z nim. Ale wiem, że jutro rano idziesz do pracy, więc nie
pisałabyś się na żadne nocne wyjścia. Całowaliście się?
– Harry! – upomniała mnie.
– W takim razie przepraszam,
że przerwałem wam w obściskiwaniu się.
– Harry! – jęknęła ponownie.
– Miałem nadzieję, że sam
dzisiaj będę mógł to z tobą przeprowadzić, ale widzę, że jest to już
nieaktualne – zaśmiałem się, zawstydzając ją jeszcze bardziej.
– Chodź… – poprosiłem,
wyciągając w jej stronę ręce. – Obiecuję, że będę trzymał plotki w garści –
powiedziałem.
Pokręciła z niedowierzaniem
głową i podeszła do mnie wtulając się w moje ciało.
– Nigdy nie zgodzę się na to,
żeby jakaś bliska mi osoba była szykanowana przez media. I naprawdę bardzo się
cieszę, że będziecie razem. Będzie wam ze sobą dobrze.
Odgarnąłem jej włosy z twarzy
i pocałowałem w czubek głowy.
– Ja uciekam – powiedziałem i
oderwałem się od niej.
– Nie chcesz zostać? – zaproponowała.
– Nie dzisiaj. – Uśmiechnąłem
się, a ona pokiwała ze zrozumieniem głową.
Odprowadziła mnie do drzwi
wejściowych i zamknęła je za mną.
Czułem się teraz dziwnie, ale
byłem przekonany, że wszystkim wyjdzie to na dobre.
*
Dziś wróciłam do swojej przeszłości. Jak
waszym zdaniem prezentują się tak długie włosy? Być może powinnam przedłużyć je
na stałe?
Dzisiejszy dzień spędziłam z moim
przyjacielem na długim spacerze. Później poszliśmy na kawę.
Odwiózł mnie do domu i resztę dnia spędziłam
porządkując swoją szafę. Przydało jej się. W ostatnim czasie musiałam ją trochę
zreformować.
Mam nadzieję, że outfity, które publikuję dla
was w odpowiedniej zakładce wam się podobają, ponieważ sposób w jaki się
ubieram minimalnie się zmienił. Wydaje mi się, że na lepsze, ale jestem ciekawa
waszych opinii.
***
No! Więc jutro wyjeżdżam do Berlina, ponieważ w piątek jest koncert The 1975! Nie mogę się doczekać :D
Myślę, że jest to też jeden z powodów, dla którego piosenką, przy której pisałam ten rozdział jest mój ulubiony utwór z ich ostatniej płyty.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i że mogę liczyć na opinie :)
Bardzo się cieszę, że Ellie zechciała spróbować z Lou coś tam stworzyć, mam nadzieję, że wyjdzie im to na lepsze i wszystko pójdzie w dobrym kierunku, ale jedno mnie zastanawia czemu Harry tak po prostu pozwolił związać się z jego kumplem - wiem, głupie pytanie, ale cały czas ono mi pojawia się w głowie - jestem ciekawa co takiego z tego wszystkiego wyniknie, oby było znośnie, już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Życzę spokojnej podróży i świetnej zabawy na koncercie :*
OdpowiedzUsuń