Wyszłam przed budynek przy
High Holborn i odpaliłam papierosa. Noe miała dzisiaj zajęcia w moim kampusie i
umówiłyśmy się na lunch, a później zobowiązałam się odwieźć ją do pracy,
ponieważ sama musiałam na chwilę wstąpić do siedziby ELLE, żeby odebrać coś dla
Alexy. Oparłam się o samochód, który musiałam jak najszybciej oddać rodzicom i
obserwowałam ludzi idących chodnikiem.
Zawsze fascynowało mnie to,
co każdy z nich myśli i jaka jest ich historia.
Mój były chłopak uwielbiał
podróżować po to, żeby pytać ludzi o ich życie i to co się kryje za maską
codziennego życia. Było to spowodowane nagłą śmiercią jego ojca i poczuciem
winy, że nie zdążył mu powiedzieć wielu rzeczy, ponieważ wyjeżdżając na studia
oddalił się od rodziny.
Zawsze mówił, że jeśli
chcesz zadzwonić zadzwoń teraz, bo i tak nie masz pewności czy ta osoba
odbierze od ciebie telefon.
Kilka razy wybrałam się
razem z nim i każda historia była wyjątkowa. Ludzie zaskakująco chętnie
dzielili się swoim życiem.
Pamiętam dzień, w którym
spadła na mnie diagnoza. Długie leczenie, dużo niepewności, dużo strachu i
informacja o tym, że mogę nie przeżyć – najpierw operacji, potem leczenia.
Był przy mnie cały ten
czas. Ze względu na dwa równoległe kierunki wziął urlop dziekański na jednym z
nich, żeby móc być ze mną jak najczęściej. Akceptował to, że lubiłam One
Direction, nawet zabrał mnie na ich kilka koncertów, gdy mój stan był trochę
lepszy. Niezależnie od tego, jak abstrakcyjnie to brzmiało – pomagali mi.
Gdy lekarze powiedzieli, że
jestem „zdrowa”, choć do stanu pierwotnego, o ile mogę to tak określić,
brakowało mi bardzo dużo – zniknął.
Powiedział tylko, że to co
się działo, fakt że tak bardzo się martwił zabiło w nim uczucie i że teraz
możemy oboje ruszyć dalej. Wtedy też zakręciłam się tak na punkcie Harry’ego.
To bardzo pomogło mi się pozbierać.
Od tego dnia nie widziałam
go ani razu. Słyszałam, że podobno się zaręczył. Myślę, że to rozstanie dobrze
nam zrobiło.
W pewnym momencie
podskoczyłam, ponieważ poczułam dłoń na ramieniu.
Podniosłam wzrok i
zobaczyłam Noelię.
– Zamyśliłaś się –
stwierdziła.
– Tak, przepraszam. Idziemy? –
spytałam.
Skinęła głową i ruszyłyśmy
do pobliskiej pizzerii.
– Ellie? – spytała Noe, gdy
stanęłyśmy pod redakcją pisma.
– Tak?
– Czy jest coś pomiędzy tobą a
Harrym? – spytała prosto z mostu.
– N…nie… – odpowiedziałam z lekkim
zawahaniem, wynikającym z
zaskoczenia.
– Wiesz, nie znam go
za bardzo, ale ostatnio kilka razy był u nas w domu i… No sama rozumiesz…
– Po prostu bardzo dobrze się
dogadujemy – odpowiedziałam z
uśmiechem, rozczulona jej troską.
– W przyszłym tygodniu chłopcy mają
z Justinem sesję zdjęciową. Może
wpadniesz? – zaproponowała.
– Trasa? – udałam, że
zgaduję.
– Wiesz? – zdziwiła się.
– Od Louise. Ale o niczym nie
słyszałam, okej?– poprosiłam.
Wiedziałam, że mogę jej ufać i że Lou nie byłaby zła, że rozmawiam o tym z
osobą, która jest już o tym uświadomiona.
– Jasne!
Gdy weszłyśmy do redakcji
znów znalazłam się wśród kobiet o wymiarach modelek.
Tym razem jednak byłam na
to przygotowana, więc moja biała koszula i podarte jeansy w akompaniamencie
haftowanych espadryli Valentino, które zdobyłam w Paryżu i torebki z frędzlami
nie wyróżniały się aż tak bardzo.
Pożegnałam się z Noelią, a
następnie udałam do recepcji, gdzie kobieta metr osiemdziesiąt i w
dwunastocentymetrowych szpilkach uśmiechnęła się szerokim śnieżnobiałym
uśmiechem i dwie minuty później wręczyła mi dwie duże papierowe torby i kopertę
formatu A4.
Podziękowałam i pojechałam
najpierw do Alexy, później do siebie.
Po drodze wstąpiłam na
stację benzynową.
Za mną przyjechał samochód,
który miałam wrażenie, że już dzisiaj widziałam.
Gdy nalewałam benzynę do
baku, ze srebrnego Volkswagena wysiadł mężczyzna z aparatem i zaczął robić mi
bez skrępowania zdjęcia. Najbardziej podłe było to, że nawet się z tym nie
krył.
Szybko poszłam zapłacić,
wsiadłam i pojechałam do siebie.
Harry Styles zajęty?
W ostatnich tygodniach Harry Styles widywany jest w
towarzystwie młodej aspirującej stylistki – Ellie Nowak, która znikąd znalazła
się nagle na salonach.
Dziewczyna wkupiła się w łaski dzięki Lou Teasdale –
makijażystce i fryzjerce, o której oczywiście zapomniała, ponieważ teraz
natomiast obraca się głównie w gronie znanych znajomych największej gwiazdy One
Direction. Widywana jest między innymi z Alexą Chung, Nickiem Grimshawem, Daisy
Lowe, siostrami Geldof, a nawet Ritą Orą i Carą Delevigne.
To jej chyba jednak nie wystarczy i próbuje wybić się
jeszcze bardziej. Tym razem na plecach piosenkarza, który jak wiemy ma słabość
do osób związanych z przemysłem modowym.
Przypominamy jak skończyła się historia romansu innego
członka z zespołu, również ze stylistką <Louis Tomlinson z One Direction
zostanie ojcem?> i przestrzegamy, a przy okazji dołączamy link do bloga,
którego prowadzi Ellie Nowak.
Przeczytałam i prawie
warknęłam ze zdenerwowania. Byłam naprawdę zła. Jak mogli coś takiego napisać.
Tego się właśnie obawiałam, ale nie sądziłam, że będę dla nich na tyle ciekawym
celem, żeby wypisywać o mnie tak mało istotne rzeczy, dołączając dziesiątki
zdjęć z różnych imprez i wyjść, na których była którakolwiek z wymienionych
wyżej osób wraz ze mną.
Zadzwoniłam do Harry’ego.
– Tak? – usłyszałam niemal od razu.
– Ktoś mnie dzisiaj
śledził – wyznałam.
– Słucham?! – wkurzył
się.
– Ktoś dzisiaj cały dzień za mną
jeździł. Jeszcze ten głupi artykuł…
– Pewnie myśleli, że nas dzisiaj
gdzieś złapią. Przyjechać do ciebie?
– A jak będą na
ciebie czekać?
– O jejku i co w związku z tym?!
Koniec świata… – westchnął i wiedziałam, że
przewraca oczami – Zaraz będę.
Wpuściłam chłopaka do
mieszkania.
– Jest ktoś w domu?
– Nie, tylko ty i ja.
– To dobrze – odpowiedział i w tym
samym momencie zaczął miażdżyć
moje wargi swoimi. Momentalnie temperatura naszych ciał wzrosła, a ja nie
mogłam nie odpowiedzieć na jego pocałunek.
Napierał na mnie w taki
sposób, że najpierw znaleźliśmy się w moim pokoju, a chwilę później leżałam już
naga na łóżku. On chciał odwrócić moją uwagę, a ja potrzebowałam jego
bliskości.
Uwielbiałam jego dotyk. To
jak pieścił moją skórę, jak całował każdy fragment mojego ciała.
Jego naturalny zapach
mieszał się z perfumami Toma Forda, komponując wybuchową mieszankę.
Gdy mnie wypełnił cicho
westchnęłam i oplotłam go nogami wokół pasa, żeby być jeszcze bliżej.
Przygryzał skórę mojej
szyi, skupiając się na obojczykach.
Jęknęłam cicho z bólu, gdy
zrobił to trochę za mocno.
Pocałował to miejsce i
wrócił do moich ust.
Każdy nasz ruch był
instynktowny, oboje wychodziliśmy sobie na spotkanie chcąc połączyć się jeszcze
bardziej intensywnie i jeszcze głębiej.
Tonęliśmy w sobie i bez
wątpienia mogłam stwierdzić, że nie potrzebowaliśmy teraz nic więcej.
Byłam coraz bliżej, a on
coraz mocniej uderzał w punkt G, dokładnie śledząc reakcje mojego ciała.
Oderwał swoje usta ode mnie i uważnie przypatrywał się mojej twarzy.
Nie będąc w stanie
powstrzymać się ani sekundy dłużej, zaczęłam wydawać z siebie jęki, wypychając
biodra jeszcze bardziej w stronę chłopaka.
Dotknął mojej wargi i
trzymając jedną dłonią moją twarz, a drugą się podpierając wykonywał kolejne
ruchy, jednak teraz nieco wolniejsze i mniej skoordynowane.
Złączył nasze ciała i
doszedł we mnie. W tym samym momencie moje ciało wygięło się w łuk, kończąc
razem z nim.
Gdy ze mnie zszedł mocno
mnie przytulił, bawiąc się moimi włosami.
Powoli odpływałam.
– Ellie… – szepnął
rozbawiony. – Nie zasypiaj.
Skinęłam głową, mocniej
dociskając swoją twarz do jego klatki piersiowej.
– Ellie… – Tym razem nie był to
szept, ale półgłos przeplatany jego
uroczym śmiechem.
– No już! –
zirytowałam się, podnosząc do siadu.
Spojrzałam na jego szeroki
uśmiech i przeniosłam swój wzrok do jego oczu. Musnął delikatnie moją pierś,
przyprawiając mnie o gęsią skórkę. Przymknęłam oczy, a on pociągnął mnie tak,
że leżałam teraz na jego klatce piersiowej.
– Wszystko okej? – spytał, gładząc
moje plecy.
– Teraz tak.
– Bardzo mnie to cieszy. Zawsze
możesz do mnie zadzwonić, jakby
cokolwiek się działo, albo ktoś wokół ciebie robił coś, na co nie wyrażasz
zgody.
Skinęłam głową.
– Naprawdę, Ell. Jeśli coś się
wydarzy, ktoś znów będzie cię śledził,
robił zdjęcia, czy nie wiem co innego, wystarczy twój jeden telefon. Zadzwonię
po kierowcę, będzie od razu, żeby zawieźć cię gdzieś, gdzie jest bezpiecznie.
– Dziękuję, Harry.
– To nic takiego. W sumie to trochę
moja wina.
Podniosłam się, żeby
spojrzeć na niego.
– Wszystko jest okej, Harry –
powiedziałam.
– Masz tu czerwone. – Dotknął mojego
czoła zmieniając temat.
Zmarszczyłam brwi i
dotknęłam miejsca, które wskazywał.
– Spokojnie. Odbiło ci się od
leżenia na mnie.
– To sugestia, że mam zejść? –
spytałam podnosząc jedną brew.
– Uuu… Zaczyna robić się
niebezpiecznie.
– Masz dar.
– Jeśli mogę zostać na noc, to
możesz leżeć tak długo jak ci się podoba.
– Żebyś potem mówił, że jestem
ciężka?
– Nie jesteś ciężka. Jesteś jak
piórko. Prawie cię nie czuję –
odpowiedział, jednym ruchem podnosząc mnie tak, że leżałam na nim, przylegając
do niego całym ciałem.
Podniosłam się, siadając na
jego kroczu.
Automatycznie złapał mnie
za biodra. Zawsze tak robił.
Zjechałam tyłkiem trochę
niżej i wzięłam w dłoń jego penisa.
Krzywo się uśmiechnął.
*
Obserwowałem jak bierze go
w swoje drobne usta, po seksie mocno zaczerwienione od moich pocałunków. Do tej
pory czułem jej pełne wargi wokół siebie zaledwie dwa razy. Każdy seks z nią
był zajebisty, ale bardzo podobny. Gdy przychodziło do niej, odczuwałem ją na
tyle intensywnie, że nie potrzebowałem zbyt dużo. Oboje nie potrzebowaliśmy.
Nasze ciała idealnie do siebie pasowały i być może to właśnie najwyższy czas, żeby
coś urozmaicić.
Przymkniętymi oczami
obserwowałem jak walczy z wielkością mojego penisa, żeby wziąć go jak
najgłębiej. Za każdym razem mnie tym zaskakiwała. Sprawiało jej to przyjemność.
Na jej policzkach pojawiły się łzy z wysiłku, a moje mięśnie zaczynały powoli
drżeć.
Musiało minąć już dość dużo
czasu.
– Dochodzę… – stęknąłem cicho,
choć byłem przekonany, że się nie odsunie.
Traktowała to jak nagrodę.
Z jednej strony było to trochę dziwne, ale bardzo mnie kręciło.
Na te kilka godzin, gdy
byliśmy razem w łóżku oddawała mi całą siebie i dostawała w zamian wszystko co
mogłem jej dać. Byliśmy jak jeden kawałek.
Gdy się obudziłem, leżała
koło mnie z telefonem.
– Co robisz? – spytałem.
Lou miał rację. Mimo
zaufania, którym mnie darzyła i które próbowałem jej okazać, gdzieś w głębi
mojej głowy pojawiła się myśl, że być może sprzedaje wszystko prasie.
Wiedziałem, że nie byłaby w stanie tego zrobić, była zbyt dobra i honorowa, ale
lata w tym świecie dawały się we znaki. Widziałem, że nawet osoby, które znam
od zawsze i które są dla mnie najważniejsze – może bardzo rzadko, ale jednak –
czerpią przywileje z tego, że jestem rozpoznawalny i zdarzy im się powiedzieć
coś osobie, której nie powinny nic mówić.
– Przeglądam Instagram –
poinformowała. – Wstawiłam zdjęcie z
wczorajszej pizzy z Noe. Może być? – spytała wchodząc w swój profil, tak żebym
widział, że nie dodała nic innego i otworzyła wspomniane przed chwilą zdjęcie
opalonej dziewczyny w luźnym topie w paski, siedzącej przed ogromną pizzą.
Pokazała mi to specjalnie.
Czuła, że się boję. To było niesamowite, że potrafiła czytać ze mnie jak z
książki.
– Może być. Nie chciałabyś pokazać
jej twarzy? – zaśmiałem się łapiąc
za jej tyłek i przysuwając się bliżej.
Lekko zadrżała, nie
spodziewając się mojego ataku.
– Nie zmieszczę wtedy pizzy –
wyjaśniła. Wsunąłem dłoń pomiędzy jej
pośladki i zjechałem do cipki, która od razu stała się wilgotna i gotowa.
Wygięła się, żeby dać mi łatwiejszy dostęp. Kciukiem zacząłem masować jej
drugie wejście.
– Harry! – pisnęła
cicho, przymykając oczy. Chwilę później przygryzła wargę, oddając się
przyjemności.
– Musiałabyś być bardzo cicho, bo
przypuszczam, że wszyscy są już w domu.
– Harry! – upomniała mnie szeptem.
– Chciałbym wziąć cię od tyłu, co o
tym myślisz? – spytałem zupełnie bezwstydnie.
– Sama nie wiem… –
Całkowicie ją zawstydziłem.
– Nie jesteś z tej
strony dziewicą – przypomniałem jej, co sprawiło, że zrobiła się czerwona na
twarzy, chociaż nie miała do tego predyspozycji.
– Skąd wiesz?
– Ha! Czyli jednak. Zgadywałem –
zaśmiałem się, żeby trochę z nią poigrać.
Pogodziłem się z tym, że dziś mi na to nie pozwoli, że musiałem ją najpierw
urobić. Tak naprawdę, zauważyłem to jakiś czas temu i bardzo mi się to
spodobało, ale nie miałem okazji z nią o tym porozmawiać.
– Dobrze, ale w
gumce… – powiedziała ledwo słyszalnie, wprawiając mnie w osłupienie.
– Że teraz? – spytałem, nie wierząc
własnym uszom.
– O to chyba pytałeś,
czyż nie?
– Zgadzasz się?
– Ale z gumką.
– Oczywiście. – Podniosłem się z
łóżka w ułamek sekundy, żeby podejść
do portfela i wrócić zanim zmieni zdanie.
Weszliśmy do kuchni, w
której siedzieli Greg i Noe.
– Cześć, gdzie Soph? – spytała od
razu El.
Przywitałem się z jej
współlokatorami.
– Poszła do sklepu –
wyjaśnił Greg, przeżuwając tosta i zerkając na nią z nad gazety.
– Okej.
– Możecie do niej zadzwonić, bo nie
ma za dużo w lodówce. Może coś wam
kupi.
– Em… W zasadzie to jesteśmy
umówieni na lunch z Grimmym –
zmyśliłem na poczekaniu. Wiedziałem, że nie czuje się komfortowo, gdy po nocy
jesteśmy zmuszeni zjeść śniadanie z jej współlokatorami.
– Okej, to widzimy się pewnie
wieczorem, albo przy okazji –
odpowiedział Gregory, zajęty bardziej gazetą niż nami do El. Noe była z kolei
milcząca. Miała otwartego Photoshopa, więc pewnie coś edytowała.
***
Siedziałam z Harrym w
knajpce niedaleko mojego mieszkania.
– Będziemy mieć
niedługo sesję w ELLE. Chciałabyś wpaść?
– Jasne. Z Jakiejś konkretnej
okazji? – spytałam.
– Niedługo wyjeżdżamy na trasę –
powiedział popijając kawę.
– Serio? – udałam
zaskoczenie.
– Tak. Będziesz nas odwiedzać?
– Chcesz, żebym was odwiedzała? –
spytałam nieco zawstydzona.
– Jasne. Myślę, że
Lou bardzo by się ucieszył – stwierdził nagle, zbijając mnie całkiem z tropu.
Wyszłam przed budynek przy
High Holborn i odpaliłam papierosa. Noe miała dzisiaj zajęcia w moim kampusie i
umówiłyśmy się na lunch, a później zobowiązałam się odwieźć ją do pracy,
ponieważ sama musiałam na chwilę wstąpić do siedziby ELLE, żeby odebrać coś dla
Alexy. Oparłam się o samochód, który musiałam jak najszybciej oddać rodzicom i
obserwowałam ludzi idących chodnikiem.
Zawsze fascynowało mnie to,
co każdy z nich myśli i jaka jest ich historia.
Mój były chłopak uwielbiał
podróżować po to, żeby pytać ludzi o ich życie i to co się kryje za maską
codziennego życia. Było to spowodowane nagłą śmiercią jego ojca i poczuciem
winy, że nie zdążył mu powiedzieć wielu rzeczy, ponieważ wyjeżdżając na studia
oddalił się od rodziny.
Zawsze mówił, że jeśli
chcesz zadzwonić zadzwoń teraz, bo i tak nie masz pewności czy ta osoba
odbierze od ciebie telefon.
Kilka razy wybrałam się
razem z nim i każda historia była wyjątkowa. Ludzie zaskakująco chętnie
dzielili się swoim życiem.
Pamiętam dzień, w którym
spadła na mnie diagnoza. Długie leczenie, dużo niepewności, dużo strachu i
informacja o tym, że mogę nie przeżyć – najpierw operacji, potem leczenia.
Był przy mnie cały ten
czas. Ze względu na dwa równoległe kierunki wziął urlop dziekański na jednym z
nich, żeby móc być ze mną jak najczęściej. Akceptował to, że lubiłam One
Direction, nawet zabrał mnie na ich kilka koncertów, gdy mój stan był trochę
lepszy. Niezależnie od tego, jak abstrakcyjnie to brzmiało – pomagali mi.
Gdy lekarze powiedzieli, że
jestem „zdrowa”, choć do stanu pierwotnego, o ile mogę to tak określić,
brakowało mi bardzo dużo – zniknął.
Powiedział tylko, że to co
się działo, fakt że tak bardzo się martwił zabiło w nim uczucie i że teraz
możemy oboje ruszyć dalej. Wtedy też zakręciłam się tak na punkcie Harry’ego.
To bardzo pomogło mi się pozbierać.
Od tego dnia nie widziałam
go ani razu. Słyszałam, że podobno się zaręczył. Myślę, że to rozstanie dobrze
nam zrobiło.
W pewnym momencie
podskoczyłam, ponieważ poczułam dłoń na ramieniu.
Podniosłam wzrok i
zobaczyłam Noelię.
– Zamyśliłaś się –
stwierdziła.
– Tak, przepraszam. Idziemy? –
spytałam.
Skinęła głową i ruszyłyśmy
do pobliskiej pizzerii.
– Ellie? – spytała Noe, gdy
stanęłyśmy pod redakcją pisma.
– Tak?
– Czy jest coś pomiędzy tobą a
Harrym? – spytała prosto z mostu.
– N…nie… – odpowiedziałam z lekkim
zawahaniem, wynikającym z
zaskoczenia.
– Wiesz, nie znam go
za bardzo, ale ostatnio kilka razy był u nas w domu i… No sama rozumiesz…
– Po prostu bardzo dobrze się
dogadujemy – odpowiedziałam z
uśmiechem, rozczulona jej troską.
– W przyszłym tygodniu chłopcy mają
z Justinem sesję zdjęciową. Może
wpadniesz? – zaproponowała.
– Trasa? – udałam, że
zgaduję.
– Wiesz? – zdziwiła się.
– Od Louise. Ale o niczym nie
słyszałam, okej?– poprosiłam.
Wiedziałam, że mogę jej ufać i że Lou nie byłaby zła, że rozmawiam o tym z
osobą, która jest już o tym uświadomiona.
– Jasne!
Gdy weszłyśmy do redakcji
znów znalazłam się wśród kobiet o wymiarach modelek.
Tym razem jednak byłam na
to przygotowana, więc moja biała koszula i podarte jeansy w akompaniamencie
haftowanych espadryli Valentino, które zdobyłam w Paryżu i torebki z frędzlami
nie wyróżniały się aż tak bardzo.
Pożegnałam się z Noelią, a
następnie udałam do recepcji, gdzie kobieta metr osiemdziesiąt i w
dwunastocentymetrowych szpilkach uśmiechnęła się szerokim śnieżnobiałym
uśmiechem i dwie minuty później wręczyła mi dwie duże papierowe torby i kopertę
formatu A4.
Podziękowałam i pojechałam
najpierw do Alexy, później do siebie.
Po drodze wstąpiłam na
stację benzynową.
Za mną przyjechał samochód,
który miałam wrażenie, że już dzisiaj widziałam.
Gdy nalewałam benzynę do
baku, ze srebrnego Volkswagena wysiadł mężczyzna z aparatem i zaczął robić mi
bez skrępowania zdjęcia. Najbardziej podłe było to, że nawet się z tym nie
krył.
Szybko poszłam zapłacić,
wsiadłam i pojechałam do siebie.
Harry Styles zajęty?
W ostatnich tygodniach Harry Styles widywany jest w
towarzystwie młodej aspirującej stylistki – Ellie Nowak, która znikąd znalazła
się nagle na salonach.
Dziewczyna wkupiła się w łaski dzięki Lou Teasdale –
makijażystce i fryzjerce, o której oczywiście zapomniała, ponieważ teraz
natomiast obraca się głównie w gronie znanych znajomych największej gwiazdy One
Direction. Widywana jest między innymi z Alexą Chung, Nickiem Grimshawem, Daisy
Lowe, siostrami Geldof, a nawet Ritą Orą i Carą Delevigne.
To jej chyba jednak nie wystarczy i próbuje wybić się
jeszcze bardziej. Tym razem na plecach piosenkarza, który jak wiemy ma słabość
do osób związanych z przemysłem modowym.
Przypominamy jak skończyła się historia romansu innego
członka z zespołu, również ze stylistką <Louis Tomlinson z One Direction
zostanie ojcem?> i przestrzegamy, a przy okazji dołączamy link do bloga,
którego prowadzi Ellie Nowak.
Przeczytałam i prawie
warknęłam ze zdenerwowania. Byłam naprawdę zła. Jak mogli coś takiego napisać.
Tego się właśnie obawiałam, ale nie sądziłam, że będę dla nich na tyle ciekawym
celem, żeby wypisywać o mnie tak mało istotne rzeczy, dołączając dziesiątki
zdjęć z różnych imprez i wyjść, na których była którakolwiek z wymienionych
wyżej osób wraz ze mną.
Zadzwoniłam do Harry’ego.
– Tak? – usłyszałam niemal od razu.
– Ktoś mnie dzisiaj
śledził – wyznałam.
– Słucham?! – wkurzył
się.
– Ktoś dzisiaj cały dzień za mną
jeździł. Jeszcze ten głupi artykuł…
– Pewnie myśleli, że nas dzisiaj
gdzieś złapią. Przyjechać do ciebie?
– A jak będą na
ciebie czekać?
– O jejku i co w związku z tym?!
Koniec świata… – westchnął i wiedziałam, że
przewraca oczami – Zaraz będę.
Wpuściłam chłopaka do
mieszkania.
– Jest ktoś w domu?
– Nie, tylko ty i ja.
– To dobrze – odpowiedział i w tym
samym momencie zaczął miażdżyć
moje wargi swoimi. Momentalnie temperatura naszych ciał wzrosła, a ja nie
mogłam nie odpowiedzieć na jego pocałunek.
Napierał na mnie w taki
sposób, że najpierw znaleźliśmy się w moim pokoju, a chwilę później leżałam już
naga na łóżku. On chciał odwrócić moją uwagę, a ja potrzebowałam jego
bliskości.
Uwielbiałam jego dotyk. To
jak pieścił moją skórę, jak całował każdy fragment mojego ciała.
Jego naturalny zapach
mieszał się z perfumami Toma Forda, komponując wybuchową mieszankę.
Gdy mnie wypełnił cicho
westchnęłam i oplotłam go nogami wokół pasa, żeby być jeszcze bliżej.
Przygryzał skórę mojej
szyi, skupiając się na obojczykach.
Jęknęłam cicho z bólu, gdy
zrobił to trochę za mocno.
Pocałował to miejsce i
wrócił do moich ust.
Każdy nasz ruch był
instynktowny, oboje wychodziliśmy sobie na spotkanie chcąc połączyć się jeszcze
bardziej intensywnie i jeszcze głębiej.
Tonęliśmy w sobie i bez
wątpienia mogłam stwierdzić, że nie potrzebowaliśmy teraz nic więcej.
Byłam coraz bliżej, a on
coraz mocniej uderzał w punkt G, dokładnie śledząc reakcje mojego ciała.
Oderwał swoje usta ode mnie i uważnie przypatrywał się mojej twarzy.
Nie będąc w stanie
powstrzymać się ani sekundy dłużej, zaczęłam wydawać z siebie jęki, wypychając
biodra jeszcze bardziej w stronę chłopaka.
Dotknął mojej wargi i
trzymając jedną dłonią moją twarz, a drugą się podpierając wykonywał kolejne
ruchy, jednak teraz nieco wolniejsze i mniej skoordynowane.
Złączył nasze ciała i
doszedł we mnie. W tym samym momencie moje ciało wygięło się w łuk, kończąc
razem z nim.
Gdy ze mnie zszedł mocno
mnie przytulił, bawiąc się moimi włosami.
Powoli odpływałam.
– Ellie… – szepnął
rozbawiony. – Nie zasypiaj.
Skinęłam głową, mocniej
dociskając swoją twarz do jego klatki piersiowej.
– Ellie… – Tym razem nie był to
szept, ale półgłos przeplatany jego
uroczym śmiechem.
– No już! –
zirytowałam się, podnosząc do siadu.
Spojrzałam na jego szeroki
uśmiech i przeniosłam swój wzrok do jego oczu. Musnął delikatnie moją pierś,
przyprawiając mnie o gęsią skórkę. Przymknęłam oczy, a on pociągnął mnie tak,
że leżałam teraz na jego klatce piersiowej.
– Wszystko okej? – spytał, gładząc
moje plecy.
– Teraz tak.
– Bardzo mnie to cieszy. Zawsze
możesz do mnie zadzwonić, jakby
cokolwiek się działo, albo ktoś wokół ciebie robił coś, na co nie wyrażasz
zgody.
Skinęłam głową.
– Naprawdę, Ell. Jeśli coś się
wydarzy, ktoś znów będzie cię śledził,
robił zdjęcia, czy nie wiem co innego, wystarczy twój jeden telefon. Zadzwonię
po kierowcę, będzie od razu, żeby zawieźć cię gdzieś, gdzie jest bezpiecznie.
– Dziękuję, Harry.
– To nic takiego. W sumie to trochę
moja wina.
Podniosłam się, żeby
spojrzeć na niego.
– Wszystko jest okej, Harry –
powiedziałam.
– Masz tu czerwone. – Dotknął mojego
czoła zmieniając temat.
Zmarszczyłam brwi i
dotknęłam miejsca, które wskazywał.
– Spokojnie. Odbiło ci się od
leżenia na mnie.
– To sugestia, że mam zejść? –
spytałam podnosząc jedną brew.
– Uuu… Zaczyna robić się
niebezpiecznie.
– Masz dar.
– Jeśli mogę zostać na noc, to
możesz leżeć tak długo jak ci się podoba.
– Żebyś potem mówił, że jestem
ciężka?
– Nie jesteś ciężka. Jesteś jak
piórko. Prawie cię nie czuję –
odpowiedział, jednym ruchem podnosząc mnie tak, że leżałam na nim, przylegając
do niego całym ciałem.
Podniosłam się, siadając na
jego kroczu.
Automatycznie złapał mnie
za biodra. Zawsze tak robił.
Zjechałam tyłkiem trochę
niżej i wzięłam w dłoń jego penisa.
Krzywo się uśmiechnął.
*
Obserwowałem jak bierze go
w swoje drobne usta, po seksie mocno zaczerwienione od moich pocałunków. Do tej
pory czułem jej pełne wargi wokół siebie zaledwie dwa razy. Każdy seks z nią
był zajebisty, ale bardzo podobny. Gdy przychodziło do niej, odczuwałem ją na
tyle intensywnie, że nie potrzebowałem zbyt dużo. Oboje nie potrzebowaliśmy.
Nasze ciała idealnie do siebie pasowały i być może to właśnie najwyższy czas, żeby
coś urozmaicić.
Przymkniętymi oczami
obserwowałem jak walczy z wielkością mojego penisa, żeby wziąć go jak
najgłębiej. Za każdym razem mnie tym zaskakiwała. Sprawiało jej to przyjemność.
Na jej policzkach pojawiły się łzy z wysiłku, a moje mięśnie zaczynały powoli
drżeć.
Musiało minąć już dość dużo
czasu.
– Dochodzę… – stęknąłem cicho,
choć byłem przekonany, że się nie odsunie.
Traktowała to jak nagrodę.
Z jednej strony było to trochę dziwne, ale bardzo mnie kręciło.
Na te kilka godzin, gdy
byliśmy razem w łóżku oddawała mi całą siebie i dostawała w zamian wszystko co
mogłem jej dać. Byliśmy jak jeden kawałek.
Gdy się obudziłem, leżała
koło mnie z telefonem.
– Co robisz? – spytałem.
Lou miał rację. Mimo
zaufania, którym mnie darzyła i które próbowałem jej okazać, gdzieś w głębi
mojej głowy pojawiła się myśl, że być może sprzedaje wszystko prasie.
Wiedziałem, że nie byłaby w stanie tego zrobić, była zbyt dobra i honorowa, ale
lata w tym świecie dawały się we znaki. Widziałem, że nawet osoby, które znam
od zawsze i które są dla mnie najważniejsze – może bardzo rzadko, ale jednak –
czerpią przywileje z tego, że jestem rozpoznawalny i zdarzy im się powiedzieć
coś osobie, której nie powinny nic mówić.
– Przeglądam Instagram –
poinformowała. – Wstawiłam zdjęcie z
wczorajszej pizzy z Noe. Może być? – spytała wchodząc w swój profil, tak żebym
widział, że nie dodała nic innego i otworzyła wspomniane przed chwilą zdjęcie
opalonej dziewczyny w luźnym topie w paski, siedzącej przed ogromną pizzą.
Pokazała mi to specjalnie.
Czuła, że się boję. To było niesamowite, że potrafiła czytać ze mnie jak z
książki.
– Może być. Nie chciałabyś pokazać
jej twarzy? – zaśmiałem się łapiąc
za jej tyłek i przysuwając się bliżej.
Lekko zadrżała, nie
spodziewając się mojego ataku.
– Nie zmieszczę wtedy pizzy –
wyjaśniła. Wsunąłem dłoń pomiędzy jej
pośladki i zjechałem do cipki, która od razu stała się wilgotna i gotowa.
Wygięła się, żeby dać mi łatwiejszy dostęp. Kciukiem zacząłem masować jej
drugie wejście.
– Harry! – pisnęła
cicho, przymykając oczy. Chwilę później przygryzła wargę, oddając się
przyjemności.
– Musiałabyś być bardzo cicho, bo
przypuszczam, że wszyscy są już w domu.
– Harry! – upomniała mnie szeptem.
– Chciałbym wziąć cię od tyłu, co o
tym myślisz? – spytałem zupełnie bezwstydnie.
– Sama nie wiem… –
Całkowicie ją zawstydziłem.
– Nie jesteś z tej
strony dziewicą – przypomniałem jej, co sprawiło, że zrobiła się czerwona na
twarzy, chociaż nie miała do tego predyspozycji.
– Skąd wiesz?
– Ha! Czyli jednak. Zgadywałem –
zaśmiałem się, żeby trochę z nią poigrać.
Pogodziłem się z tym, że dziś mi na to nie pozwoli, że musiałem ją najpierw
urobić. Tak naprawdę, zauważyłem to jakiś czas temu i bardzo mi się to
spodobało, ale nie miałem okazji z nią o tym porozmawiać.
– Dobrze, ale w
gumce… – powiedziała ledwo słyszalnie, wprawiając mnie w osłupienie.
– Że teraz? – spytałem, nie wierząc
własnym uszom.
– O to chyba pytałeś,
czyż nie?
– Zgadzasz się?
– Ale z gumką.
– Oczywiście. – Podniosłem się z
łóżka w ułamek sekundy, żeby podejść
do portfela i wrócić zanim zmieni zdanie.
Weszliśmy do kuchni, w
której siedzieli Greg i Noe.
– Cześć, gdzie Soph? – spytała od
razu El.
Przywitałem się z jej
współlokatorami.
– Poszła do sklepu –
wyjaśnił Greg, przeżuwając tosta i zerkając na nią z nad gazety.
– Okej.
– Możecie do niej zadzwonić, bo nie
ma za dużo w lodówce. Może coś wam
kupi.
– Em… W zasadzie to jesteśmy
umówieni na lunch z Grimmym –
zmyśliłem na poczekaniu. Wiedziałem, że nie czuje się komfortowo, gdy po nocy
jesteśmy zmuszeni zjeść śniadanie z jej współlokatorami.
– Okej, to widzimy się pewnie
wieczorem, albo przy okazji –
odpowiedział Gregory, zajęty bardziej gazetą niż nami do El. Noe była z kolei
milcząca. Miała otwartego Photoshopa, więc pewnie coś edytowała.
***
Siedziałam z Harrym w
knajpce niedaleko mojego mieszkania.
– Będziemy mieć
niedługo sesję w ELLE. Chciałabyś wpaść?
– Jasne. Z Jakiejś konkretnej
okazji? – spytałam.
– Niedługo wyjeżdżamy na trasę –
powiedział popijając kawę.
– Serio? – udałam
zaskoczenie.
– Tak. Będziesz nas odwiedzać?
– Chcesz, żebym was odwiedzała? –
spytałam nieco zawstydzona.
– Jasne. Myślę, że
Lou bardzo by się ucieszył – stwierdził nagle, zbijając mnie całkiem z tropu.
*
Wczoraj razem z Noelią byłyśmy na
pizzy.
To najlepsza pizza jaką jadłam w
Londynie!
Przy okazji wizyty – gorąco polecam!
Dzisiejszy dzień spędziłam z kolei w towarzystwie przyjaciół. To niesamowite, że w tak krótkim czasie poznałam tyle cudownych osób!
***
Tak w odpowiedzi na komentarze: Moim zdaniem koncert The NBHD był całkiem dobry pod kątem muzycznym. Jeśli chodzi o kontakt z publicznością też nie narzekam, ponieważ stałam po lewej stronie w pierwszym rzędzie i poza Zachem i Mikey'em mieliśmy Jesse'ego, który miałam wrażenie spędził po naszej stronie 3/4 koncertu.
Natomiast to jest taki zespół, który w taki sposób zachowuje się na scenie, więc byłam na to przygotowana ;)
Jeśli chodzi o rozdział - mam nadzieję, że się spodobał, choć treść może być dość kontrowersyjna, ale chciałabym w tym opowiadaniu pokazać również taką stronę.
Bardzo mi się podobał rozdział, ale w sumie jak zwykle. Nawet ta strona ich zbliżenia, podoba mi się to, że nie robisz tego co wszyscy, czyli takiego słodkiego, aż czasem przesadnie słodkiego zbliżenia, aby nie napisać gorzej, tylko wygląda to jak to wygląda bo nie oszukujmy się w rzeczywistości najczęściej tak jest. Bardzo współczuję Ellie, bo widać, że już zaczynają się nią interesować media i wypisywać głupoty, a to dopiero początek góry lodowej, a przed nią/przed nimi jeszcze wiele takich sytuacji, ale mam nadzieję, że Harry jej w tym pomoże, a jej przyjaciele ją nie opuszczą i będą ją wspierać na tyle ile będą wstanie bo pewnie to właśnie będzie jej bardzo potrzebne, w pewnym okresie. Czekam na dalszy rozwój akcji, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału xxx
OdpowiedzUsuńPS. w sumie to mogą być często takie kontrowersyjne treści, bo nie ukrywam lubię je hahah (dobra udawaj, że tego nie napisałam) :**