środa, 27 stycznia 2016

8. Kiss Me


ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY, KTÓRE MOGĄ ZOSTAĆ PRZEZ NIEKTÓRYCH UZNANE ZA NIESTOSOWNE.

Zgodnie z instrukcją chłopaka wjechałam na podwórko przed jego domem. Z zewnątrz dom wydawał się być utrzymany w starym stylu. Najprawdopodobniej przez nierówną fakturę wysokiego ceglastego muru odgradzającego dom od świata zewnętrznego.

Jednak gdy przekroczyłam ogrodzenie znalazłam się na nowocześnie zaprojektowanym podwórku, z idealnie równą kostką, z idealnie przystrzyżonym żywopłotem ukrywającym mur oraz zadbanymi roślinami w prostych czarnych donicach przy samej nieskazitelnie białej elewacji domu.

Podeszłam do białych drzwi z kwadratowymi okienkami i zadzwoniłam dzwonkiem.

Chwilę później w wejściu ukazał się chłopak.

Miał na sobie dzisiejszy strój, który nosił podczas poprzedniego spotkania. Luźna koszula we flamingi i obcisłe czarne jeansy. Wyglądał jednak dużo swobodniej, a to za sprawą czarnych skarpetek i związanych w koka włosów.

Był rozluźniony i powitał mnie z lekkim uśmiechem, wpuszczając do środka gestem dłoni.

Znalazłam się w ogromnej jadalni, która od razu mnie przytłoczyła.

Harry ściągnął mi ramoneskę i odwiesił na wieszak do szafy.

Zaczęłam ściągać moje Superstary.

– Nie musisz ściągać butów – uprzedził.

– Wolę je zdjąć – odpowiedziałam z uśmiechem, wiedząc, że on również wolałby, żebym je zdjęła, a powiedział to tylko z grzeczności.

Mieszkanie było jasne, przestronne i niezwykle czyste. Myślę, że spokojnie można byłoby jeść z ziemi i nie chciałam zaburzyć jego porządku.

Wyciągnęłam z torebki telefon i odłożyłam ją na fioletowej kanapie w przedpokoju.

Gdy tu jechałam byłam bardzo poddenerwowana, ale spokój i opanowanie chłopaka działało na mnie kojąco.

Poprowadził mnie do salonu.

– Ellie? – spytał, nagle zmieniając swoje zachowanie o sto osiemdziesiąt stopni. Teraz był spięty i nerwowo przygryzł wargę.

Dostrzegłam, że na stole obok nas leżą kartki papieru, długopis i butelka wina z dwoma kieliszkami.

– Bardzo cię przepraszam, ale na początku muszę ustalić z tobą kilka kwestii – wyjaśnił, zapraszając mnie do stołu. Odsunął jedno z krzeseł.

– Bawimy się w Greya? – zażartowałam.

– Nie – odpowiedział bardzo cicho, bez cienia uśmiechu. – To klauzula poufności. Wiesz zapewne, że prywatność jest dla mnie niezwykle ważna.

Nalał nam wina.

– Mówiłeś dzisiaj coś o zaufaniu, prawda?

– Dzięki temu będziemy mieć pewność, że to co dzieje się między nami zostaje między nami. Dotyczy to zarówno ciebie jak i mnie. Oboje jesteśmy stroną w tym dokumencie i oboje będziemy czuć się bezpieczniej.

Przygryzłam wargę. Rozumiałam go. Na jego miejscu najprawdopodobniej zrobiłabym to samo. Nie znał mnie, nie wiedział co mogę zrobić.

– Wiesz, że jestem samochodem, prawda? – spytałam, wskazując na kieliszek.

– Mam duży dom, jest dużo miejsca, żeby zostać – lekko wykrzywił kąciki ust ku górze.

– Nie mam nic do przebrania.

– Poradzimy sobie z tym.

– A co jeśli tego nie podpiszę? – spytałam ze zwykłej ciekawości.

– Nic. Po prostu będę musiał bardziej uważać na to co mówię i robię. Moja agentka zawsze na to nalega.

Pokiwałam głową i spojrzałam na dokument. Kątem oka widziałam, że chłopak uważnie mi się przygląda, wyczekując mojej reakcji.

Wzięłam kartki do ręki i zaczęłam czytać.

W dokumencie oczywiście zobowiązywałam się do tego, żeby z nikim nie rozmawiać o tym co robimy i o czym mówimy oraz do tego, że nie wolno mi uwzględniać jego, ani żadnej z jego własności w mediach społecznościowych. Zostałam pouczona o konsekwencjach złamania postanowień umowy oraz o tym, że Harry będzie przekazywał mi konkretną sumę pieniędzy cyklicznie podczas trwania umowy i dużo większą jednorazowo po jej zakończeniu, z utrzymaniem poufności.

– Jest do negocjacji? – spytałam.

– To znaczy? – dopytał poddenerwowany.

– Nie chcę od ciebie pieniędzy.

– To po to, żebyś…

– Nie – przerwałam mu – nie będziesz płacił mi za seks, bo nie jestem twoją dziwką.

Przygryzł wargę.

– Nie chodzi w tym o seks – powiedział.

– Między innymi o to. Znam konsekwencje z nieprzestrzegania tej umowy. Kara finansowa i pozbawienie wolności. Liczby to kwestia państwa, a mogę cię zapewnić, że nie chciałabym być pozbawiona wolności nawet na dwadzieścia cztery godziny w areszcie.

– A jeśli dałbym ci symboliczny prezent? – spytał. – Jane nalega, żeby w umowie była wzmianka o jakimś wynagrodzeniu.

– Jeśli to będzie coś drobnego i nie ekstrawaganckiego to jest szansa, że to zaakceptuję. – Postanowiłam iść na kompromis. Jeśli mieliby się z kimś sądzić, jestem pewna, że sąd patrzyłby mniej przychylnie na osobę, która złamała klauzulę jeśli otrzymała za to wynagrodzenie.

Nieznacznie się uśmiechnął.

Podsunęłam mu umowę.

Ręcznie wykreślił punkt i dopisał wzmiankę o prezencie. Podpisał się przy punkcie.

Ja również to zrobiłam zarówno przy przerobionej kwestii umowy jak i na końcu w miejscu na podpis i datę.

Poczułam jak westchnął i ponownie się rozluźnił.

– Ellie, wolisz zjeść tutaj, czy w kuchni? – spytał.

– Czy w kuchni będzie bardziej kameralnie?

– Na pewno jest mniejsza i stół też jest dużo mniejszy, ale jest mniej przytulnie – wyjaśnił rozbawiony.

– Chodźmy do kuchni – zarządziłam.

– Dobrze – zgodził się, wyciągając w moim kierunku dłoń.

Złapałam ją, a on pomógł mi wstać i splótł razem nasze palce, prowadząc w kierunku kuchni.

Znaleźliśmy się w jasnym pomieszczeniu. Faktycznie było mniej przytulne niż jadalnia, ale stolik był dużo mniejszy – okrągły ze szkła z czterema przezroczystymi krzesłami.

A cudowny zapach sprawiał jednak, że nie miałam ochoty się stąd ruszać.

– Może być? – upewnił się.

Pokiwałam głową.

Był totalnie uroczy i kochany. Za wszelką cenę chciał sprawić, żebym dobrze się tu czuła.

Zrobił spaghetti z sosem bolońskim. Gdy nakładał nam jedzenie stałam obok niego, opierając się o blat.

– Może jednak mogę ci w czymś pomóc? – spytałam.

– Nie, jesteś moim gościem.

Przewróciłam oczami.

W końcu nakrył do stołu i zaprowadził mnie na odpowiednie miejsce, dotykając dłonią w talii. Odsunął krzesło, poczekał aż usiądę, wsunął je i nalał wina oraz wody. Jedzenie było pyszne. Chłopak był z kolei czarujący i gdyby nie okoliczności, czułabym się z nim jak podczas pierwszej randki.

 

Z głośników wciąż leciało Pink Floyd z płytą Dark Side of the Moon, my natomiast siedzieliśmy teraz na kanapie w pokoju dziennym. Obejmował mnie ramieniem, wodząc opuszkami palców po ramieniu i opowiadał o sobie i rodzinie. Również mnie wypytywał o jak najwięcej rzeczy.

W pewnym momencie dotknął mojego policzka.

Spojrzałam mu prosto w oczy.

Próbował wybadać to co czuję.

– Pocałuj mnie… - szepnęłam, a on połączył ze sobą nasze usta.

Chwilę później przeniósł mnie na swoje kolana. Siedziałam przodem do niego.

Mocno mnie do siebie dociskał. Jedną rękę położył na moich plecach, żeby upewnić się, że nie rozdzielimy się nawet na milimetr. Druga dłoń natomiast spoczęła na moim policzku i szyi przytrzymując moją twarz podczas, gdy jego miękkie wargi całowały mnie z pasją.

Moje palce błądziły teraz w jego włosach, co powitał cichym pomrukiem.

Przychodziło nam to z wielką łatwością. Pasowaliśmy do siebie pod względem fizycznym, co tylko potęgowało naszą przyjemność.

Harry oderwał się ode mnie.

– Idziemy na górę? – spytał cicho.

Nieznacznie skinęłam głową, lekko zdezorientowana.

– Masz zaćpane oczy – dodał, łapiąc mnie za tyłek, żeby mnie podtrzymać. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a gdy wstawał z kanapy oplotłam go mocno nogami w pasie.

Złożył jeszcze jeden szybki pocałunek na moich ustach i ruszył do swojej sypialni.

Położyłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam wodzić palcami po jego obojczykach. Momentalnie pod wpływem mojego dotyku pojawiła się gęsia skórka. Był to jego czuły punkt.

Znaleźliśmy się w sypialni na piętrze. Harry zapalił światło, które lekko rozświetliło pokój, jednak była to bardzo delikatna poświata, niczym od lampki nocnej. Nie miałam okazji przyjrzeć się pokojowi, ponieważ od razu zostałam rzucona na łóżko.

Harry zostawił mnie na ułamek sekundy, żeby strącić ozdobne poduszki na ziemię, dzięki czemu dostrzegłam dwie ozdobne szafy i toaletkę naprzeciw łóżka.

– Zabezpieczasz się? – spytał. Odpowiedziałam skinieniem głowy. Spodobała mu się ta odpowiedź.

Wrócił do mnie. Zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. On w tym czasie pozostawiał mokre ślady na mojej szyi.

Zsunęłam koszulę z jego ramion i zanim się zorientowałam, również byłam już bez koszulki.

Harry schodził ustami w dół. Poświęcając uwagę mojej szyi, obojczykom i dekoltowi. Jego pocałunki wysyłały impulsy w dół mojego ciała.

Potrzebowałam tego. Gdy dotarł do rozporka moich jeansów, dwoma szybkimi ruchami uwolnił moje nogi. Leżałam przed nim tylko w czarnej koronkowej bieliźnie i widziałam jak pożera mnie wzrokiem. Klęknął między moimi nogami i pozbył się również swoich spodni, dzięki czemu mogłam przyjrzeć się jego masywnej erekcji wciąż ukrywanej pod czarnymi bokserkami.

Patrząc mi w oczy schylił się i pocałował wewnętrzną stronę mojego uda, zgiął moją nogę i pocałował stopę. Podniecało go to i mimo że nigdy nie miałam żadnego fetyszu związanego ze stopami, to patrzenie na niego, gdy robił to w pełnym skupieniu wysyłały mnie w dalszą podróż po przyjemności. Powtórzył czynność z drugą nogą, a następnie ponownie spoglądając mi w oczy zsunął ze mnie majtki. Utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy podczas, gdy zanurzał się pomiędzy moje nogi, aby dać mi przyjemność.

Poczułam najpierw jego ciepły oddech, a następnie jego usta na moim łonie. Pojedynczymi pocałunkami zszedł do mojej kobiecości i zanurzył we mnie swój język. Jego ruchy były idealne. Wystarczająco szybkie i delikatne, żeby prowadzić mnie wyżej i wyżej.

– Tak dobrze smakujesz… – westchnął w moją cipkę, wsuwając w tym samym momencie we mnie dwa palce. Oddech łapałam z trudem,  a gdy delikatnie przygryzł łechtaczkę, zasysając ją wydałam z siebie głośny jęk.

Byłam blisko i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ponieważ odsunął się ode mnie. Pozbył się reszty garderoby i delikatnie ocierając się o moje udo, zdjął mój biustonosz pieszcząc przy tym moje piersi.

– Jesteś tak piękna… – powiedział mi niskim głosem do ucha.

Jęknęłam głośniej, gdy przygryzł nieco mocniej jeden z moich sutków.

– Harry… Proszę… – westchnęłam, nie będąc w stanie wydobyć z siebie nic innego.

Już nie mogłam wytrzymać. Chciałam, żeby mnie wypełnił. Żebyśmy się w końcu połączyli.

– O co prosisz? – spytał, składając pocałunek we wgłębieniu za uchem.

– Potrzebuję cię… – zaczęłam, ale z moich ust wydostał się kolejny niekontrolowany jęk, gdy otarł się swoim penisem o moją boleśnie nabrzmiałą kobiecość. – …we mnie… – dokończyłam zaciskając oczy, otrzymując od niego kolejną falę przyjemności.

– No dobrze… – Celowo przedłużał, doprowadzając mnie do szaleństwa. Nie mogłam już wytrzymać ani sekundy dłużej bez niego. – Spróbujemy… – podniósł się na łokciu i odgarnął mi włosy z twarzy, żeby spojrzeć mi w oczy. – Jesteś strasznie ciasna, więc może cię to trochę zaboleć – ostrzegł.

Skinęłam głową, niezdolna do wypowiedzenia czegokolwiek.

– Daj mi znać, jeśli będziesz chciała, żebym przestał… – dodał, trzymając swoje przyrodzenie przy moim wejściu.

Uważnie przyglądając się mojej twarzy zaczął się we mnie wsuwać.

Przymknęłam oczy z przyjemności i lekko się skrzywiłam, przygryzając wargę z powodu lekkiego bólu, gdy jego penis rozciągał moje wnętrze.

Na chwilę się zatrzymał. Otworzyłam oczy. Uważnie przyglądał się moim emocjom.

Gdy uznał, że moje ciało przystosowało się już do jego rozmiaru wszedł do końca, chowając na chwilę twarz w mojej szyi. Wziął głęboki wdech i zaczął się poruszać.

Wypchnęłam w jego stronę biodra i oplotłam nogami w pasie. Chciałam go jeszcze bliżej.

Wydawałam z siebie niekontrolowane jęki, gdy on pieścił moje ciało miarowo się we mnie poruszając.

– Harry! – krzyknęłam wyginając się w łuk zaledwie po kilku minutach. Moje wnętrze zacisnęło się wokół jego penisa i dosłownie kilka ruchów później zatrzymał się drżąc, gdy kończył we mnie.

Schował twarz w mojej szyi, dochodząc do siebie. Jego ciepły oddech powodował ciarki na mojej wciąż wyczulonej skórze.

Nasze oddechy się zsynchronizowały i gdy były już uspokojone podniósł się na łokciach, żeby na mnie spojrzeć.

– Wszystko okej? – spytał, dotykając dłonią mojego policzka.

– Tak – odpowiedziałam ledwo słyszalnie.

– To było niesamowite… – powiedział równie cicho jak ja. Odchrząknął. – Jesteś tak ciasna… – przyznał nieco głośniej, przerywając tylko po to, żeby potrząsnąć swoją głową. – Dziękuję – dodał, całując moje usta i zszedł ze mnie kładąc się obok.

Moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, gdy rozgrzane ciało chłopaka zniknęło z mojego.

Usłyszałam jego westchnienie i nagle bez zapowiedzi podniósł się z łóżka.

– Chodź, wstajemy – powiedział, podając mi dłoń.

Jego naga sylwetka zwracała w tej chwili całą moją uwagę. Był dość duży i wyglądał idealnie nago. Mogłabym patrzeć na niego bez końca, ale okoliczności nie były sprzyjające.

– Chcesz, żebym sobie poszła? – spytałam stojąc przed nim. Poczułam się w tej chwili trochę wykorzystana. Automatycznie próbowałam się zasłonić.

– Nigdy się przede mną nie zasłaniaj… - rozkazał, łapiąc mnie za przedramiona i opuszczając moje ręce wzdłuż ciała. – Oczywiście, że nie chcę, żebyś szła. – Teraz wydawał się być trochę rozbawiony. – Przecież ci o tym mówiłem… – dodał jakby było to oczywiste.

Spod poduszek wyciągnął krawędź kołdry, na której leżeliśmy .

Obszedł łóżko i wszedł na nie.

– Wdrapuj się, malutka – zaprosił mnie z uśmiechem, odkrywając część po swojej lewej stronie.

Zgasił światło i mocno mnie w siebie wtulił od tyłu.

– Dziękuję… – szepnął mi do ucha. Dotknął mojej cipki.

Jego gorący oddech obijał się o moją szyję, podczas gdy jego palce poruszały się po mojej łechtaczce, doprowadzając do kolejnego szczytu.

– Dobranoc – powiedział, gdy moje ciało przestało drżeć.

– Dobranoc – odpowiedziałam na tyle cicho, żeby nie odsłonić słabości swojego głosu po tym co mi dziś zrobił.

Następnego dnia Harry obudził mnie będąc w bardzo dobrym nastroju. Zrobił mi śniadanie, które przyniósł do łóżka, a potem zaprowadził pod prysznic, gdzie dokładnie umył moje ciało. Dostałam od niego bokserki oraz czarną koszulę i koło południa wróciłam do siebie.

 *

Cześć!

Spędziłam wczoraj bardzo miły wieczór. Co myślicie o takim połączeniu? Jeansy i wystająca gumka u kobiet?

Ostatnio totalnie się w tym zakochałam.

Życzę wam miłego dnia.



***

i jak? :)
Mam nadzieję, że się spodobało. Jeśli chodzi o aktualizację zakładki "Outfity" za sekundę się za to biorę. Życzcie mi powodzenia, ponieeeważ ma teraz strasznie dużo zaliczeń na uczelni.

1 komentarz:

  1. WOOOW! Tego się zupełnie nie spodziewałam i był to nie mały szok, ale mimo wszystko jestem zadowolona XD Harry mimo wszystko jest taki kochany, w każdej sytuacji się troszczy i boi, żeby nie zrobić niczego złego w ich relacji jak i jej samej. Co do tego dokumentu to trochę mnie on martwi, tak to bardzo poważnie brzmi, ale z drugiej strony gdzieś umiem sobie to logicznie poukładać w głowie, bardzo dobrze też Ellie zrobiła z tymi pieniędzmi, już lepszy ten podarunek niżeli jakieś ""małe kwoty"". Jak zawsze czekam na następny rozdział i trzymam kciuki za każde zaliczenie, wierzę, że pójdzie Ci bardzo dobrze xxx

    OdpowiedzUsuń