ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY, KTÓRE MOGĄ ZOSTAĆ PRZEZ NIEKTÓRYCH UZNANE ZA NIESTOSOWNE.
Zgodnie z
instrukcją chłopaka wjechałam na podwórko przed jego domem. Z zewnątrz dom
wydawał się być utrzymany w starym stylu. Najprawdopodobniej przez nierówną
fakturę wysokiego ceglastego muru odgradzającego dom od świata zewnętrznego.
Jednak gdy
przekroczyłam ogrodzenie znalazłam się na nowocześnie zaprojektowanym podwórku,
z idealnie równą kostką, z idealnie przystrzyżonym żywopłotem ukrywającym mur
oraz zadbanymi roślinami w prostych czarnych donicach przy samej nieskazitelnie
białej elewacji domu.
Podeszłam do
białych drzwi z kwadratowymi okienkami i zadzwoniłam dzwonkiem.
Chwilę
później w wejściu ukazał się chłopak.
Miał na
sobie dzisiejszy strój, który nosił podczas poprzedniego spotkania. Luźna
koszula we flamingi i obcisłe czarne jeansy. Wyglądał jednak dużo swobodniej, a
to za sprawą czarnych skarpetek i związanych w koka włosów.
Był
rozluźniony i powitał mnie z lekkim uśmiechem, wpuszczając do środka gestem
dłoni.
Znalazłam
się w ogromnej jadalni, która od razu mnie przytłoczyła.
Harry ściągnął
mi ramoneskę i odwiesił na wieszak do szafy.
Zaczęłam
ściągać moje Superstary.
– Nie
musisz ściągać butów – uprzedził.
– Wolę
je zdjąć – odpowiedziałam z uśmiechem, wiedząc, że on również wolałby, żebym je
zdjęła, a powiedział to tylko z grzeczności.
Mieszkanie
było jasne, przestronne i niezwykle czyste. Myślę, że spokojnie można byłoby
jeść z ziemi i nie chciałam zaburzyć jego porządku.
Wyciągnęłam
z torebki telefon i odłożyłam ją na fioletowej kanapie w przedpokoju.
Gdy tu
jechałam byłam bardzo poddenerwowana, ale spokój i opanowanie chłopaka działało
na mnie kojąco.
Poprowadził
mnie do salonu.
–
Ellie? – spytał, nagle zmieniając swoje zachowanie o sto osiemdziesiąt stopni.
Teraz był spięty i nerwowo przygryzł wargę.
Dostrzegłam,
że na stole obok nas leżą kartki papieru, długopis i butelka wina z dwoma
kieliszkami.
–
Bardzo cię przepraszam, ale na początku muszę ustalić z tobą kilka kwestii –
wyjaśnił, zapraszając mnie do stołu. Odsunął jedno z krzeseł.
–
Bawimy się w Greya? – zażartowałam.
– Nie
– odpowiedział bardzo cicho, bez cienia uśmiechu. – To klauzula poufności.
Wiesz zapewne, że prywatność jest dla mnie niezwykle ważna.
Nalał nam
wina.
–
Mówiłeś dzisiaj coś o zaufaniu, prawda?
–
Dzięki temu będziemy mieć pewność, że to co dzieje się między nami zostaje
między nami. Dotyczy to zarówno ciebie jak i mnie. Oboje jesteśmy stroną w tym
dokumencie i oboje będziemy czuć się bezpieczniej.
Przygryzłam
wargę. Rozumiałam go. Na jego miejscu najprawdopodobniej zrobiłabym to samo.
Nie znał mnie, nie wiedział co mogę zrobić.
–
Wiesz, że jestem samochodem, prawda? – spytałam, wskazując na kieliszek.
– Mam
duży dom, jest dużo miejsca, żeby zostać – lekko wykrzywił kąciki ust ku górze.
– Nie
mam nic do przebrania.
–
Poradzimy sobie z tym.
– A co
jeśli tego nie podpiszę? – spytałam ze zwykłej ciekawości.
– Nic.
Po prostu będę musiał bardziej uważać na to co mówię i robię. Moja agentka
zawsze na to nalega.
Pokiwałam
głową i spojrzałam na dokument. Kątem oka widziałam, że chłopak uważnie mi się
przygląda, wyczekując mojej reakcji.
Wzięłam
kartki do ręki i zaczęłam czytać.
W dokumencie
oczywiście zobowiązywałam się do tego, żeby z nikim nie rozmawiać o tym co
robimy i o czym mówimy oraz do tego, że nie wolno mi uwzględniać jego, ani
żadnej z jego własności w mediach społecznościowych. Zostałam pouczona o
konsekwencjach złamania postanowień umowy oraz o tym, że Harry będzie
przekazywał mi konkretną sumę pieniędzy cyklicznie podczas trwania umowy i dużo
większą jednorazowo po jej zakończeniu, z utrzymaniem poufności.
– Jest
do negocjacji? – spytałam.
– To
znaczy? – dopytał poddenerwowany.
– Nie
chcę od ciebie pieniędzy.
– To
po to, żebyś…
– Nie
– przerwałam mu – nie będziesz płacił mi za seks, bo nie jestem twoją dziwką.
Przygryzł
wargę.
– Nie
chodzi w tym o seks – powiedział.
–
Między innymi o to. Znam konsekwencje z nieprzestrzegania tej umowy. Kara
finansowa i pozbawienie wolności. Liczby to kwestia państwa, a mogę cię
zapewnić, że nie chciałabym być pozbawiona wolności nawet na dwadzieścia cztery
godziny w areszcie.
– A
jeśli dałbym ci symboliczny prezent? – spytał. – Jane nalega, żeby w umowie była
wzmianka o jakimś wynagrodzeniu.
–
Jeśli to będzie coś drobnego i nie ekstrawaganckiego to jest szansa, że to
zaakceptuję. – Postanowiłam iść na kompromis. Jeśli mieliby się z kimś sądzić,
jestem pewna, że sąd patrzyłby mniej przychylnie na osobę, która złamała
klauzulę jeśli otrzymała za to wynagrodzenie.
Nieznacznie
się uśmiechnął.
Podsunęłam
mu umowę.
Ręcznie
wykreślił punkt i dopisał wzmiankę o prezencie. Podpisał się przy punkcie.
Ja również
to zrobiłam zarówno przy przerobionej kwestii umowy jak i na końcu w miejscu na
podpis i datę.
Poczułam jak
westchnął i ponownie się rozluźnił.
–
Ellie, wolisz zjeść tutaj, czy w kuchni? – spytał.
– Czy
w kuchni będzie bardziej kameralnie?
– Na
pewno jest mniejsza i stół też jest dużo mniejszy, ale jest mniej przytulnie –
wyjaśnił rozbawiony.
–
Chodźmy do kuchni – zarządziłam.
–
Dobrze – zgodził się, wyciągając w moim kierunku dłoń.
Złapałam ją,
a on pomógł mi wstać i splótł razem nasze palce, prowadząc w kierunku kuchni.
Znaleźliśmy
się w jasnym pomieszczeniu. Faktycznie było mniej przytulne niż jadalnia, ale
stolik był dużo mniejszy – okrągły ze szkła z czterema przezroczystymi
krzesłami.
A cudowny
zapach sprawiał jednak, że nie miałam ochoty się stąd ruszać.
– Może
być? – upewnił się.
Pokiwałam
głową.
Był totalnie
uroczy i kochany. Za wszelką cenę chciał sprawić, żebym dobrze się tu czuła.
Zrobił
spaghetti z sosem bolońskim. Gdy nakładał nam jedzenie stałam obok niego,
opierając się o blat.
– Może
jednak mogę ci w czymś pomóc? – spytałam.
– Nie,
jesteś moim gościem.
Przewróciłam
oczami.
W końcu
nakrył do stołu i zaprowadził mnie na odpowiednie miejsce, dotykając dłonią w
talii. Odsunął krzesło, poczekał aż usiądę, wsunął je i nalał wina oraz wody.
Jedzenie było pyszne. Chłopak był z kolei czarujący i gdyby nie okoliczności,
czułabym się z nim jak podczas pierwszej randki.
Z głośników
wciąż leciało Pink Floyd z płytą Dark
Side of the Moon, my natomiast siedzieliśmy teraz na kanapie w pokoju
dziennym. Obejmował mnie ramieniem, wodząc opuszkami palców po ramieniu i
opowiadał o sobie i rodzinie. Również mnie wypytywał o jak najwięcej rzeczy.
W pewnym
momencie dotknął mojego policzka.
Spojrzałam
mu prosto w oczy.
Próbował
wybadać to co czuję.
–
Pocałuj mnie… - szepnęłam, a on połączył ze sobą nasze usta.
Chwilę później
przeniósł mnie na swoje kolana. Siedziałam przodem do niego.
Mocno mnie
do siebie dociskał. Jedną rękę położył na moich plecach, żeby upewnić się, że
nie rozdzielimy się nawet na milimetr. Druga dłoń natomiast spoczęła na moim
policzku i szyi przytrzymując moją twarz podczas, gdy jego miękkie wargi
całowały mnie z pasją.
Moje palce
błądziły teraz w jego włosach, co powitał cichym pomrukiem.
Przychodziło
nam to z wielką łatwością. Pasowaliśmy do siebie pod względem fizycznym, co
tylko potęgowało naszą przyjemność.
Harry
oderwał się ode mnie.
–
Idziemy na górę? – spytał cicho.
Nieznacznie
skinęłam głową, lekko zdezorientowana.
– Masz
zaćpane oczy – dodał, łapiąc mnie za tyłek, żeby mnie podtrzymać. Moje ciało
przeszedł przyjemny dreszcz, a gdy wstawał z kanapy oplotłam go mocno nogami w
pasie.
Złożył
jeszcze jeden szybki pocałunek na moich ustach i ruszył do swojej sypialni.
Położyłam
głowę na jego ramieniu i zaczęłam wodzić palcami po jego obojczykach.
Momentalnie pod wpływem mojego dotyku pojawiła się gęsia skórka. Był to jego
czuły punkt.
Znaleźliśmy
się w sypialni na piętrze. Harry zapalił światło, które lekko rozświetliło
pokój, jednak była to bardzo delikatna poświata, niczym od lampki nocnej. Nie
miałam okazji przyjrzeć się pokojowi, ponieważ od razu zostałam rzucona na
łóżko.
Harry
zostawił mnie na ułamek sekundy, żeby strącić ozdobne poduszki na ziemię,
dzięki czemu dostrzegłam dwie ozdobne szafy i toaletkę naprzeciw łóżka.
–
Zabezpieczasz się? – spytał. Odpowiedziałam skinieniem głowy. Spodobała mu się
ta odpowiedź.
Wrócił do
mnie. Zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. On w tym czasie pozostawiał mokre
ślady na mojej szyi.
Zsunęłam
koszulę z jego ramion i zanim się zorientowałam, również byłam już bez
koszulki.
Harry
schodził ustami w dół. Poświęcając uwagę mojej szyi, obojczykom i dekoltowi.
Jego pocałunki wysyłały impulsy w dół mojego ciała.
Potrzebowałam
tego. Gdy dotarł do rozporka moich jeansów, dwoma szybkimi ruchami uwolnił moje
nogi. Leżałam przed nim tylko w czarnej koronkowej bieliźnie i widziałam jak
pożera mnie wzrokiem. Klęknął między moimi nogami i pozbył się również swoich
spodni, dzięki czemu mogłam przyjrzeć się jego masywnej erekcji wciąż ukrywanej
pod czarnymi bokserkami.
Patrząc mi w
oczy schylił się i pocałował wewnętrzną stronę mojego uda, zgiął moją nogę i
pocałował stopę. Podniecało go to i mimo że nigdy nie miałam żadnego fetyszu
związanego ze stopami, to patrzenie na niego, gdy robił to w pełnym skupieniu
wysyłały mnie w dalszą podróż po przyjemności. Powtórzył czynność z drugą nogą,
a następnie ponownie spoglądając mi w oczy zsunął ze mnie majtki. Utrzymywał ze
mną kontakt wzrokowy podczas, gdy zanurzał się pomiędzy moje nogi, aby dać mi
przyjemność.
Poczułam
najpierw jego ciepły oddech, a następnie jego usta na moim łonie. Pojedynczymi
pocałunkami zszedł do mojej kobiecości i zanurzył we mnie swój język. Jego
ruchy były idealne. Wystarczająco szybkie i delikatne, żeby prowadzić mnie
wyżej i wyżej.
– Tak
dobrze smakujesz… – westchnął w moją cipkę, wsuwając w tym samym momencie we
mnie dwa palce. Oddech łapałam z trudem,
a gdy delikatnie przygryzł łechtaczkę, zasysając ją wydałam z siebie
głośny jęk.
Byłam blisko
i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ponieważ odsunął się ode mnie. Pozbył
się reszty garderoby i delikatnie ocierając się o moje udo, zdjął mój
biustonosz pieszcząc przy tym moje piersi.
–
Jesteś tak piękna… – powiedział mi niskim głosem do ucha.
Jęknęłam
głośniej, gdy przygryzł nieco mocniej jeden z moich sutków.
–
Harry… Proszę… – westchnęłam, nie będąc w stanie wydobyć z siebie nic innego.
Już nie
mogłam wytrzymać. Chciałam, żeby mnie wypełnił. Żebyśmy się w końcu połączyli.
– O co
prosisz? – spytał, składając pocałunek we wgłębieniu za uchem.
–
Potrzebuję cię… – zaczęłam, ale z moich ust wydostał się kolejny
niekontrolowany jęk, gdy otarł się swoim penisem o moją boleśnie nabrzmiałą
kobiecość. – …we mnie… – dokończyłam zaciskając oczy, otrzymując od niego
kolejną falę przyjemności.
– No
dobrze… – Celowo przedłużał, doprowadzając mnie do szaleństwa. Nie mogłam już
wytrzymać ani sekundy dłużej bez niego. – Spróbujemy… – podniósł się na łokciu
i odgarnął mi włosy z twarzy, żeby spojrzeć mi w oczy. – Jesteś strasznie
ciasna, więc może cię to trochę zaboleć – ostrzegł.
Skinęłam
głową, niezdolna do wypowiedzenia czegokolwiek.
– Daj
mi znać, jeśli będziesz chciała, żebym przestał… – dodał, trzymając swoje
przyrodzenie przy moim wejściu.
Uważnie
przyglądając się mojej twarzy zaczął się we mnie wsuwać.
Przymknęłam
oczy z przyjemności i lekko się skrzywiłam, przygryzając wargę z powodu
lekkiego bólu, gdy jego penis rozciągał moje wnętrze.
Na chwilę
się zatrzymał. Otworzyłam oczy. Uważnie przyglądał się moim emocjom.
Gdy uznał,
że moje ciało przystosowało się już do jego rozmiaru wszedł do końca, chowając
na chwilę twarz w mojej szyi. Wziął głęboki wdech i zaczął się poruszać.
Wypchnęłam w
jego stronę biodra i oplotłam nogami w pasie. Chciałam go jeszcze bliżej.
Wydawałam z
siebie niekontrolowane jęki, gdy on pieścił moje ciało miarowo się we mnie
poruszając.
–
Harry! – krzyknęłam wyginając się w łuk zaledwie po kilku minutach. Moje
wnętrze zacisnęło się wokół jego penisa i dosłownie kilka ruchów później
zatrzymał się drżąc, gdy kończył we mnie.
Schował twarz
w mojej szyi, dochodząc do siebie. Jego ciepły oddech powodował ciarki na mojej
wciąż wyczulonej skórze.
Nasze
oddechy się zsynchronizowały i gdy były już uspokojone podniósł się na
łokciach, żeby na mnie spojrzeć.
–
Wszystko okej? – spytał, dotykając dłonią mojego policzka.
– Tak
– odpowiedziałam ledwo słyszalnie.
– To
było niesamowite… – powiedział równie cicho jak ja. Odchrząknął. – Jesteś tak
ciasna… – przyznał nieco głośniej, przerywając tylko po to, żeby potrząsnąć
swoją głową. – Dziękuję – dodał, całując moje usta i zszedł ze mnie kładąc się
obok.
Moje ciało
przeszedł nieprzyjemny dreszcz, gdy rozgrzane ciało chłopaka zniknęło z mojego.
Usłyszałam
jego westchnienie i nagle bez zapowiedzi podniósł się z łóżka.
–
Chodź, wstajemy – powiedział, podając mi dłoń.
Jego naga
sylwetka zwracała w tej chwili całą moją uwagę. Był dość duży i wyglądał
idealnie nago. Mogłabym patrzeć na niego bez końca, ale okoliczności nie były
sprzyjające.
–
Chcesz, żebym sobie poszła? – spytałam stojąc przed nim. Poczułam się w tej
chwili trochę wykorzystana. Automatycznie próbowałam się zasłonić.
–
Nigdy się przede mną nie zasłaniaj… - rozkazał, łapiąc mnie za przedramiona i
opuszczając moje ręce wzdłuż ciała. – Oczywiście, że nie chcę, żebyś szła. –
Teraz wydawał się być trochę rozbawiony. – Przecież ci o tym mówiłem… – dodał
jakby było to oczywiste.
Spod
poduszek wyciągnął krawędź kołdry, na której leżeliśmy .
Obszedł
łóżko i wszedł na nie.
–
Wdrapuj się, malutka – zaprosił mnie z uśmiechem, odkrywając część po swojej
lewej stronie.
Zgasił
światło i mocno mnie w siebie wtulił od tyłu.
– Dziękuję…
– szepnął mi do ucha. Dotknął mojej cipki.
Jego gorący
oddech obijał się o moją szyję, podczas gdy jego palce poruszały się po mojej
łechtaczce, doprowadzając do kolejnego szczytu.
– Dobranoc
– powiedział, gdy moje ciało przestało drżeć.
– Dobranoc
– odpowiedziałam na tyle cicho, żeby nie odsłonić słabości swojego głosu po tym
co mi dziś zrobił.
Następnego
dnia Harry obudził mnie będąc w bardzo dobrym nastroju. Zrobił mi śniadanie,
które przyniósł do łóżka, a potem zaprowadził pod prysznic, gdzie dokładnie
umył moje ciało. Dostałam od niego bokserki oraz czarną koszulę i koło południa
wróciłam do siebie.
*
Cześć!
Spędziłam wczoraj bardzo miły
wieczór. Co myślicie o takim połączeniu? Jeansy i wystająca gumka u kobiet?
Ostatnio totalnie się w tym
zakochałam.
Życzę wam miłego dnia.
***
i jak? :)
Mam nadzieję, że się spodobało. Jeśli chodzi o aktualizację zakładki "Outfity" za sekundę się za to biorę. Życzcie mi powodzenia, ponieeeważ ma teraz strasznie dużo zaliczeń na uczelni.
WOOOW! Tego się zupełnie nie spodziewałam i był to nie mały szok, ale mimo wszystko jestem zadowolona XD Harry mimo wszystko jest taki kochany, w każdej sytuacji się troszczy i boi, żeby nie zrobić niczego złego w ich relacji jak i jej samej. Co do tego dokumentu to trochę mnie on martwi, tak to bardzo poważnie brzmi, ale z drugiej strony gdzieś umiem sobie to logicznie poukładać w głowie, bardzo dobrze też Ellie zrobiła z tymi pieniędzmi, już lepszy ten podarunek niżeli jakieś ""małe kwoty"". Jak zawsze czekam na następny rozdział i trzymam kciuki za każde zaliczenie, wierzę, że pójdzie Ci bardzo dobrze xxx
OdpowiedzUsuń