piątek, 5 lutego 2016

9. Temporary Fix



Gdy się obudziłem, Ellie spała zawinięta we mnie i pościel. Wyglądała uroczo. Dotknąłem śladu, który zostawiłem w nocy na jej obojczyku.

Nasz układ był zdecydowanie dobrą decyzją, a ja sam już dawno nie obudziłem się w tak dobrym nastroju. Wyplątując się z jej objęć poszedłem na dół. Przygotowałem nam jajecznicę i tosty. Nic wyszukanego, ale nie miałem do tego głowy.

Wsadziłem przy okazji wczorajsze naczynia do zmywarki, a puste butelki do kosza.

Śniadanie położyłem na tacy i zaniosłem razem ze świeżą herbatą do łóżka.

Odstawiłem rzeczy na szafkę nocną i obudziłem dziewczynę.

Była zaspana i na początku niezbyt wiedziała o co chodzi.

 

– Ładnie jesz sztućcami – zauważyłem, gdy kończyliśmy posiłek. – Nawet w takich okolicznościach.

– Serio?! – rozbawiłem ją. – Z pewnością jest to coś, co każda kobieta pragnie usłyszeć od faceta.

– Jesteś piękna i spędziłem z tobą jedną z najlepszych nocy – wyznałem i mówiłem szczerze, choć wiedziałem, że mi w to nie uwierzy i odbierze raczej jako żart – a warto wspomnieć, że była to nasza pierwsza noc – dodałem.

Uśmiechnęła się lekko zawstydzona.

Uwielbiałem ją zawstydzać. Wyglądała wtedy bardzo niewinnie.

Spojrzała w swój talerz, po czym odłożyła nóż i widelec „na godzinę czwartą”.

Pociągnęła łyk herbaty, a w tym czasie sam odstawiłem tacę na bok.

Krzywo się uśmiechnąłem, a ona przygryzła wargę.

– Chodźmy pod prysznic – zaproponowałem, zabierając od niej kubek.

– Kto pierwszy? – spytała.

Podniosłem brew i spojrzałem na nią znacząco.

– Ach… – zawstydziła się, że nie zrozumiała od razu – Razem?! – Wydawała się być zaskoczona.

Skinąłem głową zupełnie nie skrępowany, udając, że nie wiem o co jej chodzi.

Nie czekając na jej odpowiedź pociągnąłem ją na siebie i podniosłem, prowadząc do łazienki.

Odstawiłem ją na czarne kafelki i kątem oka dostrzegłem, że przygląda się wyposażeniu, które prezentowało się dość ciężko i bogato. Utrzymane w czerni i złocie. Nie przepadałem za tak wystawnym stylem i czułem się trochę jak w muzeum albo pałacu, ale nie raziło mnie to na tyle, żeby aranżować cały remont tylko pod tę łazienkę.

W czasie, gdy wszystko oglądała wyciągnąłem dla niej ręcznik i puściłem wodę pod prysznicem.

Złapałem jej dłoń i poprowadziłem pod strumień przyjemnie ciepłej wody.

To w jaki sposób reagowała na mój dotyk dodatkowo mnie nakręcało.

Z każdym pocałunkiem chciała być jeszcze bliżej mnie. Oddawała całą siebie i zatracała się w przyjemności, którą ode mnie otrzymywała.

 

 

Założyłam dzisiaj na siebie białą koszulę z długim rękawem i czarną kokardą pod szyją, którą wsadziłam w rozkloszowaną sztywną spódnicę bez żadnych marszczeń i zakładek, sięgającą mi prawie do kolan. Pod spód założyłam czarne pończochy, których ozdobna gumka lekko wystawała spod spódnicy, gdy bardzo mocno się nachylałam. Do tego buty z paskiem na kostce, przypominające trochę te, które nosiło się w dzieciństwie. Tym razem jednak w wersji na niskim obcasie. Do tego czarna kopertówka i czarna fedora z dużym płaskim rondem. Dla przełamania banału buty były złote, a kopertówka w szminki.

Usta pomalowałam krwistoczerwoną szminką i tak ubrana pojechałam pod klub, w którym odbywało się after party po pokazie PPQ w ramach London Fashion Week.

Od dnia, w którym spałam z Harrym widziałam go tylko raz. Przelotnie w salonie Bleach. Niewiele zmieniło się w jego podejściu do mnie, jednakże było mi odrobinę przykro, że ani razu nie odezwał się żeby po prostu pogadać, czy spotkać się tak jak robił wcześniej.

 

 

Wróciłam z Carą z papierosa. Była bardzo fajną dziewczyną ze specyficznym poczuciem humoru, które idealnie wpasowywało się w moje. Jakiś fotograf chciał zrobić nam zdjęcie, więc ustawiłyśmy się obok siebie. Ona w damskim garniturze i ja niemalże na galowo, z odrobiną rockowej domieszkąi. Następnie stanęłyśmy przy barze i zamówiłyśmy drinki, żeby iść potańczyć z Alexą i jej znajomymi.

 

– Proszę, proszę… – usłyszałam za swoim uchem niski zachrypnięty głos, a ułamek sekundy później poczułam dłonie obejmujące mnie od tyłu w talii.

Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Harrym. Jego wzrok wodził po mojej twarzy, aż zatrzymał go na czerwonych ustach.

– Zajebiście wyglądasz – powiedział, poruszając się ze mną w rytm piosenki, a gdy się skończyła pociągnął mnie za sobą w kierunku jakiegoś korytarza.

Byliśmy teraz zupełnie sami.

Przygryzł wargę, rozejrzał się dla pewności, czy nikt nie ukrywa się w pobliżu i przycisnął mnie do ściany.

– Czujesz? – spytał, przypierając mocniej swoją męskość do mojego brzucha.

– Tak… – szepnęłam prosto w jego usta.

– Chciałbym, żebyś go dzisiaj poczuła. Pragnę cię – powiedział niskim głosem na ucho, przygryzając delikatnie jego płatek i powodując dreszcz przechodzący przez całe moje ciało.

 

 

Jechaliśmy windą. Stanęła między moimi nogami. Objąłem ją w talii i docisnąłem do swojego krocza. Wyglądała zajebiście seksownie i nie mogłem się doczekać, aż ściągnę z niej ubrania. Wydawała się być tak niewinna i mimo że było to bardzo odległe od prawdy sprawiało, że stawałem się twardy i gotowy.

Gdy drzwi się rozsunęły musnęła moje usta, odepchnęła się, żeby stanąć o własnych siłach i wyszła.

Podążyłem za nią w kierunku wąskich krętych schodów prowadzących na poddasze.

Stanęła przy drzwiach, więc objąłem ją od tyłu w pasie.

– Jest ktoś w domu? – spytałem.

– Nie. Pewnie wrócą później – odpowiedziała, otwierając je.

Gdy tylko przestąpiliśmy próg zacząłem ją całować. Westchnęła cicho z przyjemności w moje usta. Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo tęskniłem za jej zapachem i smakiem przez te ostatnie dni.

Od kiedy ją zobaczyłem powstrzymywałem się z trudem, żeby nie zniszczyć jej idealnie wymalowanych na krwistoczerwono ust.

Oboje nie potrzebowaliśmy ze strony ludzi zbędnych domysłów i insynuacji, gdyby ktoś zobaczył nas razem wysmarowanych na czerwono.

Słyszałem jak jej oddech przyspiesza. Zaczynałem kochać fakt, że z taką łatwością potrafię nią kierować i nie byłem zapewne odosobniony w tym stwierdzeniu. Ona też robiła ze mną coś dziwnego, czego nigdy wcześniej nie czułem i było to bardzo ekscytujące. Miała mnie na każde słowo i kiwnięcie palcem.

Oderwała się ode mnie z trudem i pociągnęła za rękę w kierunku pokoju.

– Chcesz coś pić, jeść? – spytała kurtuazyjnie.

– Nie, dziękuję – odpowiedziałem rozbawiony.

Gdy znaleźliśmy się w jej pokoju od razu rozwiązałem kokardę zawiązaną wokół jej szyi, a następnie w pośpiechu rozpinałem guziki koszuli, żeby zsunąć ją z jej drobnego ciała. Odpiąłem spódnicę i została przede mną tylko w bieliźnie i szpilkach i nigdy nie spodziewałbym się zobaczyć właśnie tego. Koronkowej czarnej bielizny wraz z pasem trzymającym pończochy. Była kurewsko seksowna i podniecająca. Wiedziała co właśnie działo się w mojej głowie i wykorzystując moje rozproszenie przygryzła delikatnie dolną wargę moich ust z zalotnym uśmiechem, żeby zjechać w dół na kolana, rozprawiając się z moim rozporkiem. Patrząc mi w oczy wzięła w usta sam czubek penisa doprowadzając mnie do białej gorączki. Pragnąłem jej drobnych ust wokół mnie.

Automatycznie wsunąłem dłonie w jej włosy i gdy wzięła go głębiej zacząłem nią kierować. Na początku powoli i płytko, z każdym kolejnym ruchem coraz szybciej i głębiej.

Po jej policzkach pociekły łzy, gdy wepchnąłem go prawie do końca, natomiast gdy kilka minut później pieprzyłem do nieprzytomności jej ciasną cipkę, oddawała mi całą siebie. Była bezbronna i tak zależna ode mnie, że porządanie, które wobec niej odczuwałem było niemal bolesne, a zarazem czyste, zwierzęce i bardzo instynktowne. Oboje walczyliśmy, we wspólnej drodze o przyjemność.

Drobne ruchy, które wykonywała podniecały mnie bardziej niż kiedykolwiek mógłbym pomyśleć.

Uwielbiałem czuć ją pod sobą i to do jakiego stanu mnie doprowadzała. Nie myślałem trzeźwo i nie miało to żadnego związku z tym, że trochę dziś wypiłem.

Patrząc jej w oczy miałem wrażenie, że stanowimy jedno ciało. Nigdy wcześniej nie czułem z nikim takiej bliskości i mimo że było to nasze drugie spotkanie, to uzależniałem się od niej szybciej niż mógłbym przewidzieć. Wiedziałem, że nie dam jej tak łatwo odejść.

 

 

Otworzyłam oczy. Leżałam na klatce piersiowej Harry’ego. Jedną ręką gładził mnie po ramieniu, w drugiej trzymał telefon. Podniosłam się zaspana, dostrzegając, że gra w Candy Chrush. Serio?!

Przetarłam dłonią twarz.

– Dzień dobry – powiedział, odgarniając mi włosy z twarzy.

– Dobry – odpowiedziałam. – Czy to będzie nie w porządku jeśli cię pocałuję? – spytałam nieśmiało.

Pokręcił z uśmiechem głową i nachylił się, żeby musnąć moje usta.

– Ktoś wrócił w nocy i ktoś wrócił nad ranem – powiedział w moje usta.

Odsunęłam się i klęknęłam na łóżku, żeby lepiej go widzieć.

– Skąd to wiesz?

– Słyszałem.

– Nie spałeś?

– Spałem, ale byli dość głośno. Z kolei rano nie spałem, więc… - wyjaśnił podnosząc ręce.

– To co robimy?

– W jakim sensie?

– Chyba nie będzie ci na rękę jeśli ktoś dowie się o tym co robimy.

– Będzie tak lepiej i dla ciebie i dla mnie. Uwierz mi – poprosił i widziałam w jego oczach, że mówił szczerze.

– To co robimy?

– Idziemy zjeść śniadanie?

– Ale…

– Idziemy jak gdyby nigdy nic – wyjaśnił rozbawiony.

– Ok. – Podniosłam się z łóżka, żeby założyć na siebie cokolwiek i przy okazji pozbierać z podłogi nasze ubrania. Podałam Harry’emu jego bokserki, koszulę i jeansy. Przypatrywał mi się z uśmiechem. – Co? – spytałam.

– Nic. Po prostu cieszę się widokiem – wyjaśnił.

Przewróciłam oczami i wciągnęłam dresy i starą za dużą koszulkę.

Podniósł się z łóżka i sama miałam trudności w oderwaniu od niego wzroku.

– Poczekaj! – powiedziałam nieco podniesionym głosem.

Zastygł w bezruchu.

– Proszę. – Wyciągnęłam z komody bieliznę, którą pożyczył mi podczas mojej ostatniej wizyty u niego.

– Dzięki – odpowiedział biorąc je ode mnie i wtulając moje ciało w swoje.

Spojrzałam w górę, żeby dostrzec jego twarz.

Miałam wrażenie, że znaczy to dla niego dużo więcej niż mogłoby się wydawać. Nie wiedziałam tylko dlaczego.

 

Znaleźliśmy się w kuchni.

– To co robimy? – spytał, opierając się o blat.

– Ty czekasz, ja robię – rozkazałam.

– Doprawdy?! – Bezczelnie się uśmiechnął.

– Nie lubię jak ktoś mi się plącze pod nogami w kuchni.

– Nie jestem w tym taki zły.

– Tak, tak… – Zbyłam go. Wzruszył ramionami i siadł na blacie przyglądając się temu co robiłam.

Zrobiłam sałatkę z awokado, mango, granatu, sera koziego, rukoli, sałaty i słonecznika.

– Dzień dobry… - Usłyszałam, gdy mieszałam składniki ze sobą i do kuchni wkroczyła zaspana wysoka blondynka. – Och! – wydała z siebie, podnosząc wzrok. – Witaj Harry – powiedziała, krzywo się uśmiechając.

– Cześć Soph – odpowiedział jej. Zeskoczył z blatu i przywitał się z dziewczyną buziakiem w policzek, a następnie mocno ją do siebie przytulił.

Poczułam gdzieś głęboko w brzuchu lekkie ukłucie.

– Znacie się? – spytałam zdziwiona, gdy wymienili uprzejmości.

– Chyba milion lat – przyznał Harry, wracając na swoje poprzednie miejsce koło mnie. – To ty pokazałaś Ellie Macy’s – zgadł.

– Tak. A wy coś ten? – spytała prosto z mostu.

– Harry miał wczoraj problem z zamówieniem taksówki, więc go przenocowałam – wymyśliłam na poczekaniu. Nawet ja wiedziałam, że Harry korzysta z usług tylko jednej zaufanej korporacji, więc skoro znają się „milion lat” to Sophie powinna o tym wiedzieć.

– Jasne… – odpowiedziała So i już wiedziałam, że będę musiała się grubo tłumaczyć po wyjściu Harry’ego. Wyciągnęła z lodówki wodę i pożegnała się z nami gestem ręki, opuszczając pomieszczenie.

Słyszałam tylko jak zamyka za sobą drzwi sypialni.

– No to gorąco ci współczuję – powiedział Harry, biorąc ode mnie widelec.

On też wiedział, że Sophie mi tak łatwo nie odpuści i chyba nawet go to bawiło.

– Nie, nie spaliśmy nigdy ze sobą, gdy ją spotkałem była już z Gregiem – zaśmiał się, a ja udałam, że nie wiem o co chodzi, mimo że właśnie odpowiedział mi na pytanie, które zrodziło się w mojej głowie, ale nie miałam odwagi zadać go na głos.

– Jak się poznaliście? – Zignorowałam jego oświadczenie.

 – Kupiłem od jej rodziców dom i od tej pory utrzymuję z nią kontakt. Zwłaszcza, że pracuje w Bleachu i mamy kilku wspólnych znajomych.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się.

Zaczynałam się bać. Spotkaliśmy się na coś więcej zaledwie dwa razy, a ja już byłam cholernie zazdrosna o dziewczynę, zakochaną na śmierć w swoim chłopaku, która na nikogo innego nie patrzyła w ten sposób.



Witajcie,
Dzisiaj byłam na pokazach w ramach londyńskiego Fashion Week razem z Alexą. Jak już pewnie część z was wie, zaczęłam pracować dla Villoid.
To niesamowite, gdy siedzisz wśród Anny Wintour, Alexandry Shulman, Carine Roitfeld, Cary Delevigne, czy rodziny McCartney’ów – tak mam na myśli Stellę i Paula.
Wydaje się jakby był to zupełnie inny świat.
Potem masz okazję zmienić z tymi osobami kilka słów i okazuje się, że są naprawdę ludzcy, że nie różnią się od ciebie.
Byłam też wczoraj na after party po pokazie PPQ i mam dla was dzisiaj zdjęcie właśnie stamtąd J

Życzę miłego dnia






***


I jak wrażenia?
Wiem, że zmieniłam trochę regularność pojawiania się rozdziałów, ale mam nadzieję, że to tylko tymczasowe rozwiązanie ;)
Po prostu wyjeżdżam 17 lutego do Mediolanu na prawie tydzień i nie chcę robić dużej dziury, dlatego postanowiłam przez luty przeciągać lekko termin publikacji, żeby jednak zachować płynność.

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!

2 komentarze:

  1. No, no nie powiem, nie spodziewałam się, że aż tak szybko dojdzie między nimi do drugiego zbliżenia, ale nie powiem, że mi się to nie podoba XD jestem ciekawa jak to się potoczy wszystko z nimi, cieszę się, że Harry nie spał z Sop bo sama miałam taką iskierkę czy może jednak. Zastanawiam się ile Harry będzie trzymał Ellie w sekrecie, bo rozumiem wszystko, ale jednak nie chciałabym, aby ona była jego jakimś sekretem chowanym przed wszystkimi kiedy wszyscy się domyślają co między nimi jest, ahhh... Na razie nie wybywam w przyszłość bo pewnie wszystko się zmieni kilkanaście razy, więc po prostu czekam na rozwój akcji. Podsumowując rozdział cudowny jak zawsze. Czekam na następny rozdział xxx
    PS. Życzę Ci miłego wyjazdu do Mediolanu, dużo zabawy i świetnej pogody mam nadzieję, że podzielisz się z nami jak tam było bo kocham ploteczki hehe. Po prostu baw się dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka dni temu trafiłam na Twojego pierwszego bloga. Przeczytałam go bardzo szybko i od razu zabrałam się za Twoje drugie opowiadanie. To też bardzo mi się podoba i z pewnością będę śledzić dalsze losy bohaterów. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i to, że strasz się dodawać rozdziały regularnie, co jest bardzo ważne,bo wiele dziewczyn piszących blogi traci czytelników właśnie przez rzadkie wpisy. Z tego co zauważyłam nowy post ma pojawić się już jutro, więc czekam na niego i z wielką chęcią go przeczytam.
    Życzę dużo weny i powodzenia w dalszym pisaniu :)
    Przy okazji zaproszę Cię również do mnie :) W sumie to jest tylko prolog, bo dopiero zaczęłam, ale może Cię zainteresuje :) Byłoby miło przeczytać również twoją opinię :) http://gifted-lonely-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń