47. Jealous
Przepraszam! Choć to już straciło pewnie dla tych co czytali/czytają znaczenie. Jedyne co mam na usprawiedliwienie to fakt, że przeprowadziłam się i nie mam jeszcze internetu i nie bardzo mam się jak podłączyć na laptopie, żeby coś umieścić. Obiecuję jednak, że opowiadanie do końca doprowadzę ;)
A teraz zapraszam!
Siedziałam z Alexą w
poczekalni programu śniadaniowego iTV – Good
Morning Britain. Byłyśmy już po wywiadzie i czekałyśmy na zamówionego przez
Alexę kierowcę.
– O matko! Popatrz – pisnęła
Alexa, wyciągając z jakiejś szafy kartonową figurę naturalnych rozmiarów
Harry’ego z wczesnych lat One Direction.
– Poczekaj, muszę zrobić ci
zdjęcie! – powiedziałam podekscytowana. Alexa podeszła do mnie i siadła na
kanapie obok mnie, a ja z kolei wstałam, żeby zrobić jej zdjęcie.
– Jesteś taka śliczna –
jęknęłam patrząc na pierwsze zdjęcie, które wykonałam. Było idealne. – Do tego
fotogeniczna – dodałam, głośno wzdychając.
Alexa się zaśmiała.
– Pamiętasz, że jutro rano
musimy być w ELLE? – spytała mnie, a
ja przytaknęłam. Widziała, że nie byłam zadowolona.
– Co jest? – spytała.
– Od kiedy się z Harrym
ujawniliśmy, wszyscy w wywiadach bardziej wypytują o niego, niż o to co robię –
odpowiedziałam zupełnie szczerze.
– Takie życie. Każdego z nas
to dotyka.
– Szkoda, że nie można tego
grubą linią oddzielić.
– Z jednej strony tak. Ale z
drugiej… Pomyśl sobie, ile więcej możesz dzięki temu osiągnąć. Myślisz, że
ktokolwiek z nas, i mam tu na myśli zarówno siebie jak i Lou, czy Grimmy’ego
osiągnąłby tyle, gdyby nie on?
– Wiem. To trochę boli. Nie
twierdzę, że jestem jakaś porażająco interesująca – stwierdziłam krzywiąc się i
wywołując lekki uśmiech Alexy.
Gdy przyjechał kierowca zabrał
nas do siedziby Villoid, a gdy dzień pracy dobiegł końca pojechałam do lekarza,
żeby odebrać wyniki. Na miejscu dowiedziałam się, że nic nie odbiega znacząco
od normy, ale że powinnam na wszelki wypadek zrobić USG, czy nic się na pewno
nie dzieje, bo nawet drobne odchylenia w
moim przypadku mogą świadczyć o nawrocie choroby. Byłam przekonana, że na
poziom moich hormonów mógł mieć Harry, ale wolałam dmuchać na zimno. Nie
chciałam mimo to nikogo tym martwić, dopóki nie dostanę pełnych wyników.
Wracając do mieszkania kupiłam
sobie pudełko lodów z karmelem i orzeszkami i zaszyłam się w pokoju, oglądając
Netflixa, zawinięta po samą szyję w kołdrę. Wystawała tylko ręka, która prosto
z pojemnika nakładała na łyżkę lody i pokonywała dystans do mojej buzi.
Zadzwonił telefon. Widziałam,
że dzwoni Harry, ale nie byłam w nastroju i nie chciałam psuć również jego
humoru, a wiedziałam, że tak by się stało. Zastanawiałam się, czy gdyby okazało
się, że jestem chora chciałby wciąż ze mną być. Tym samym – czy będąc ze mną
przez chorobę, po wyzdrowieniu, czy byśmy przetrwali. W końcu mój poprzedni
związek zakończył się właśnie z tego powodu. No i co chyba najgorsze – gdyby
okazało się, że nie wyzdrowieję – czy chciałabym, żeby był koło mnie wiedząc
jakie piętno na nim to wszystko mogłoby odcisnąć.
– Ellie, Harry pyta czy
wszystko okej – krzyknęła z salonu Noe.
– O, sorki wyciszyłam telefon,
powiedz, że zaraz oddzwonię – zmyśliłam na poczekaniu i zdzieliłam się w
myślach.
Usłyszałam tylko jak komuś coś
odpowiada.
Zatrzymałam więc film, wzięłam
kilka głębokich wdechów i przeniosłam się na parapet, żeby wydawać się być
nieco bardziej „do życia”.
Wybrałam jego numer i pojawiło
się jego rozczochrane zdjęcie. Uśmiechnęłam się do ekranu i poczułam, że moje
oczy robią się lekko wilgotne, więc powoli spuściłam z płuc powietrze.
– Hej, Harry – powiedziałam,
gdy odebrał.
– Cześć, kochanie –
odpowiedział. – Noe wspomniała, że jesteś dzisiaj w nieco gorszym nastroju. Co
się dzieje? – spytał od razu. Był kochany, a fakt, że pierwsze co go
zainteresowało, to mój stan ducha, sprawił, że zrobiło mi się trochę cieplej na
sercu.
– Wkurzyłam się dzisiaj, że w
czasie wywiadu wszyscy wypytywali o ciebie, a potem przez pół dnia jak
jeździłam po mieście to jeździł za mną jakiś typ i robił zdjęcia –
powiedziałam, nie wspominając o mojej wizycie u lekarza.
– Był bardzo natrętny? Zapisałaś
dane z rejestracji? – przejął się.
– Nie tak bardzo. Ciekawa
jestem jaką wymyślą do tego historię – odpowiedziałam dość zdawkowo.
– Nie przejmuj się tym co
piszą, wiesz że mają z tego kasę i dlatego to robią. Nie zrobią nic głupiego,
bo wiedzą, że możemy ich pozwać.
– Wiem – westchnęłam.
– Jeśli poprawi ci to humor,
to przyjadę do Londynu na weekend.
– Okej, fajnie –
odpowiedziałam.
– Kotek, jesteś na mnie zła? –
spytał i skarciłam się, że pewnie stanął na włosach, żeby móc spędzić ze mną
kilka dni, a ja nawet się nie ucieszyłam.
– Nie, jestem zmęczona
przepraszam – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, choć pominęłam ważny aspekt.
– Może masz mi za złe, że na
ciebie przeze mnie polują? – spytał zmartwiony, a ja w myślach pogratulowałam
sobie, że zepsułam humor także jemu.
– Nie, Harry. Byłam tego
świadoma. Nie wiem jak wytrzymam jeszcze te pięć dni – stwierdziłam.
– El, pamiętaj, proszę, że
zawsze możesz do mnie dzwonić i jestem po to, żeby przy tobie być i ci pomagać.
Więc jak będziesz miała ochotę pogadać, to się odezwij.
– Przecież często rozmawiamy –
zauważyłam.
– Ale czuję, że coś cię trapi
i że nie masz ochoty rozmawiać – powiedział i dodał – nawet nie próbuj wmówić
mi, że jest inaczej – gdy otworzyłam usta, żeby zaprzeczyć.
– To prawda, dzisiaj chcę pobyć
trochę sama z własnymi myślami. Myślę, że tego potrzebuję – przyznałam.
– Ellie, jestem pod telefonem.
Cieszę się, że mogłem cię chociaż usłyszeć.
– Dziękuję – odpowiedziałam.
Ellie Nowak została w ostatnich dniach przyłapana
przez jednego z naszych czytelników podczas wizyty w klinice ginekologicznej.
Nasz informator ze środowiska dziewczyny poinformował, że jest zrozpaczona
ponieważ zaszła w ciążę ze swoim byłym chłopakiem – Harrym Stylesem w czasie, w
którym oboje zaczęli układać sobie życie na nowo, z nowymi partnerami.
– Jesteś w ciąży? – usłyszałam
w telefonie ostry głos mojego chłopaka.
– Cześć, Harry. U mnie
wszystko dobrze, a u ciebie? – spytałam nieco złośliwie, ale z uśmiechem na
twarzy.
– Odpowiedz – naciskał.
– N…nie jestem – wyjąkałam,
zaskoczona jego stanowczością i oschłością.
– Kim jest ten mężczyzna ze
zdjęcia?
– Mówisz o Gregu, czy
Davidzie? – spytałam głupio.
– A jak myślisz?
– Jesteś zazdrosny o Davida? –
powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
– Każdemu dajesz się tak obejmować?!
Spotykasz się z kimś? – znów zaatakował. Nie rozumiałam o co mu chodzi, ale
byłam coraz bardziej zmartwiona.
– W jakim sensie? –
zgłupiałam.
– W TYM sensie – odpowiedział,
akcentując odpowiednie słowo.
– Z tobą – odpowiedziałam.
– Nie wydaje mi się. Kim jest
ten David?
– David jest gejem – broniłam
się, zraniona jego brakiem zaufania.
– Nie wygląda na geja. A Greg?
– Greg jest chłopakiem naszej
wspólnej z resztą przyjaciółki jakbyś zapomniał.
– To czemu złapali was w
niejednoznacznej sytuacji? – spytał.
– Harry nie będę ci tego
wszystkiego tłumaczyć, bo to niedorzeczne o co mnie teraz oskarżasz.
– Z każdą koleżanką chodzisz
za rękę? - nawiązał do zdjęcia mojego i Noe po jednej z imprez.
– Mam ci zacząć wyliczać każdą
dziewczynę, z którą cię sfotografowano? – spytałam go. Nie chciałam przytaczać
tego argumentu, bo wiedziałam, że pogorszę sytuację, ale nie miałam wyboru. –
Chyba nie wierzysz w te brednie?! Przecież mówiłam ci, że wszędzie biegają za
mną z aparatem.
– Nie powinnaś nigdy dawać mi
podstaw, żebym sądził, że te brednie mogą stać się prawdą.
– Nic złego nie zrobiłam –
zrobiło mi się przykro.
– To ty chciałaś otwartego
związku. Proponowałaś to w Chicago.
– Chciałam ci ułatwić życie.
– Nie pozwoliłem ci nigdy
zaspokajać swoich potrzeb z innymi.
– I nigdy tego nie zrobiłam.
– Może miałaś nadzieję, że w
ten sposób będziesz mogła bezkarnie spotykać się za moimi plecami z innymi?
Byłaś ostatnio taka obojętna. Dobrze, że wracam jutro. Musimy poważnie
porozmawiać.
– Na jaki temat? – moje ręce
zaczęły się trząść ze zdenerwowania, a w żołądku zagotowało ze złości.
– Nie wiem czy to wszystko ma
sens.
– Zrywasz ze mną przez
telefon? – syknęłam doprowadzona do białej gorączki.
– Przez telefon nie –
odpowiedział i się rozłączył.
Zanim zdążyłam zebrać myśli rzuciłam
telefonem, który roztrzaskał się na ścianie, zostawiając na niej ślad.
Siadłam na łóżku i zaczęłam
płakać. W głębi serca cieszyłam się, że rozmawiając z nim byłam w mieszkaniu i
nikt niepowołany nie zobaczył mojego wybuchu histerii.
Do pokoju wszedł Gregory,
najprawdopodobniej przywołany dźwiękiem odbijającego się od ściany telefonu.
– Ellie – powiedział cicho i
mocno mnie przytulił, a ja całkiem się rozkleiłam. To był dla mnie ciężki czas
psychicznie. Wyniki badań, natłok pracy, egzaminy na uczelni, stalkerzy i do
tego doszły humory Harry’ego.
Cieszyłam się, że Noe, Soph i
Greg wiedzieli o pierwszych czterech sprawach. Rozumieli, że jestem trochę
mniej rozmowna.
Potrzebowałam Harry’ego jak
powietrza, ale z drugiej strony zastanawiałam się, czy tak nie będzie dla niego
lepiej. Nie znosiłam poczucia bezsilności, a w tej chwili właśnie tak się
czułam i jedyne co mogłam zrobić to wypłakiwać się na ramieniu faceta, który
przez cały ten czas, który tu spędziłam stał się dla mnie przyszywanym bratem i
niedługo mężem mojej przyjaciółki, a o rzekomy romans z którym oskarżał mnie
mój własny mężczyzna.
To co się działo było bez
wątpienia pokręcone i wcale mi się nie podobało, ale nie miałam na to wpływu.
Sama nie wiem kiedy zaczęłam odpływać, a nieznośna myśl o bliskiej konfrontacji
z Harrym w najbliższych godzinach oddalała się.
Gdy się obudziłam leżałam sama
na łóżku, wciąż w tych samych ubraniach. Ściągnęłam więc spodnie, nie podnosząc
się z łóżka i strąciłam je na ziemię. Przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy,
próbując ponownie zasnąć.
– Ellie, może masz ochotę na
śniadanie? – spytała Soph, wychylając się zza drzwi. Zabawne, że wiedziałam co
zrobiła, choć wcale na nią nie patrzyłam. Pokręciłam głową, a ona się wycofała.
Znów zaczęłam odpływać, myśląc
wciąż o tym dlaczego Harry tak nagle zmienił swoje podejście i kto wpłynął na
niego aż tak gwałtownie, że przewrócił w jego głowie wszystko do góry nogami.
Gdy ponownie się obudziłam
zorientowałam się, że to za sprawą głosów za drzwiami mojego pokoju, które się
ze sobą spierały.
***
Cześć Kochani!
Dzisiaj razem z Alexą gościłyśmy w programie Good
Morning Britain. Po raz pierwszy byłam transmitowana na żywo w ogólnonarodowej
telewizji. Dość ciekawe odczucie, ale również stres.
Pamiętacie film Diabeł ubiera się u Prady? A tę
scenę, gdy główna bohaterka widzi „magazyn”, w którym jest masa markowych
ubrań? No właśnie. Dzisiaj poczułam się podobnie. Z tą różnicą, że pokój był
wypełniony różnymi gadżetami i merchem różnych zespołów. Znalazłam z Alexą
nawet kartonową podobiznę Harry’ego. Co o tym sądzicie? ;)
Wasza Ellie x
uwielbiam.....cierpliwie czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńW końcu! Dlaczego taki krótki? Jeżeli ich rozdzielisz to się obraże! Błagam nie rób mi tego. Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybciej. Świetnie piszesz! <3 Kiedy planujesz kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
https://heartcantfoolblog.blogspot.com/?m=1