środa, 18 października 2017

47. Jealous


Przepraszam! Choć to już straciło pewnie dla tych co czytali/czytają znaczenie. Jedyne co mam na usprawiedliwienie to fakt, że przeprowadziłam się i nie mam jeszcze internetu i nie bardzo mam się jak podłączyć na laptopie, żeby coś umieścić. Obiecuję jednak, że opowiadanie do końca doprowadzę ;)

A teraz zapraszam!

Siedziałam z Alexą w poczekalni programu śniadaniowego iTV – Good Morning Britain. Byłyśmy już po wywiadzie i czekałyśmy na zamówionego przez Alexę kierowcę.

– O matko! Popatrz – pisnęła Alexa, wyciągając z jakiejś szafy kartonową figurę naturalnych rozmiarów Harry’ego z wczesnych lat One Direction.

– Poczekaj, muszę zrobić ci zdjęcie! – powiedziałam podekscytowana. Alexa podeszła do mnie i siadła na kanapie obok mnie, a ja z kolei wstałam, żeby zrobić jej zdjęcie.

– Jesteś taka śliczna – jęknęłam patrząc na pierwsze zdjęcie, które wykonałam. Było idealne. – Do tego fotogeniczna – dodałam, głośno wzdychając.

Alexa się zaśmiała.

– Pamiętasz, że jutro rano musimy być w ELLE? – spytała mnie, a ja przytaknęłam. Widziała, że nie byłam zadowolona.

– Co jest? – spytała.

– Od kiedy się z Harrym ujawniliśmy, wszyscy w wywiadach bardziej wypytują o niego, niż o to co robię – odpowiedziałam zupełnie szczerze.

– Takie życie. Każdego z nas to dotyka.

– Szkoda, że nie można tego grubą linią oddzielić.

– Z jednej strony tak. Ale z drugiej… Pomyśl sobie, ile więcej możesz dzięki temu osiągnąć. Myślisz, że ktokolwiek z nas, i mam tu na myśli zarówno siebie jak i Lou, czy Grimmy’ego osiągnąłby tyle, gdyby nie on?

– Wiem. To trochę boli. Nie twierdzę, że jestem jakaś porażająco interesująca – stwierdziłam krzywiąc się i wywołując lekki uśmiech Alexy.

 

Gdy przyjechał kierowca zabrał nas do siedziby Villoid, a gdy dzień pracy dobiegł końca pojechałam do lekarza, żeby odebrać wyniki. Na miejscu dowiedziałam się, że nic nie odbiega znacząco od normy, ale że powinnam na wszelki wypadek zrobić USG, czy nic się na pewno nie dzieje,  bo nawet drobne odchylenia w moim przypadku mogą świadczyć o nawrocie choroby. Byłam przekonana, że na poziom moich hormonów mógł mieć Harry, ale wolałam dmuchać na zimno. Nie chciałam mimo to nikogo tym martwić, dopóki nie dostanę pełnych wyników.

 

Wracając do mieszkania kupiłam sobie pudełko lodów z karmelem i orzeszkami i zaszyłam się w pokoju, oglądając Netflixa, zawinięta po samą szyję w kołdrę. Wystawała tylko ręka, która prosto z pojemnika nakładała na łyżkę lody i pokonywała dystans do mojej buzi.

Zadzwonił telefon. Widziałam, że dzwoni Harry, ale nie byłam w nastroju i nie chciałam psuć również jego humoru, a wiedziałam, że tak by się stało. Zastanawiałam się, czy gdyby okazało się, że jestem chora chciałby wciąż ze mną być. Tym samym – czy będąc ze mną przez chorobę, po wyzdrowieniu, czy byśmy przetrwali. W końcu mój poprzedni związek zakończył się właśnie z tego powodu. No i co chyba najgorsze – gdyby okazało się, że nie wyzdrowieję – czy chciałabym, żeby był koło mnie wiedząc jakie piętno na nim to wszystko mogłoby odcisnąć.

– Ellie, Harry pyta czy wszystko okej – krzyknęła z salonu Noe.

– O, sorki wyciszyłam telefon, powiedz, że zaraz oddzwonię – zmyśliłam na poczekaniu i zdzieliłam się w myślach.

Usłyszałam tylko jak komuś coś odpowiada.

Zatrzymałam więc film, wzięłam kilka głębokich wdechów i przeniosłam się na parapet, żeby wydawać się być nieco bardziej „do życia”.

 

Wybrałam jego numer i pojawiło się jego rozczochrane zdjęcie. Uśmiechnęłam się do ekranu i poczułam, że moje oczy robią się lekko wilgotne, więc powoli spuściłam z płuc powietrze.

– Hej, Harry – powiedziałam, gdy odebrał.

– Cześć, kochanie – odpowiedział. – Noe wspomniała, że jesteś dzisiaj w nieco gorszym nastroju. Co się dzieje? – spytał od razu. Był kochany, a fakt, że pierwsze co go zainteresowało, to mój stan ducha, sprawił, że zrobiło mi się trochę cieplej na sercu.

– Wkurzyłam się dzisiaj, że w czasie wywiadu wszyscy wypytywali o ciebie, a potem przez pół dnia jak jeździłam po mieście to jeździł za mną jakiś typ i robił zdjęcia – powiedziałam, nie wspominając o mojej wizycie u lekarza.

– Był bardzo natrętny? Zapisałaś dane z rejestracji? – przejął się.

– Nie tak bardzo. Ciekawa jestem jaką wymyślą do tego historię – odpowiedziałam dość zdawkowo.

– Nie przejmuj się tym co piszą, wiesz że mają z tego kasę i dlatego to robią. Nie zrobią nic głupiego, bo wiedzą, że możemy ich pozwać.

– Wiem – westchnęłam.

– Jeśli poprawi ci to humor, to przyjadę do Londynu na weekend.

– Okej, fajnie – odpowiedziałam.

– Kotek, jesteś na mnie zła? – spytał i skarciłam się, że pewnie stanął na włosach, żeby móc spędzić ze mną kilka dni, a ja nawet się nie ucieszyłam.

– Nie, jestem zmęczona przepraszam – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, choć pominęłam ważny aspekt.

– Może masz mi za złe, że na ciebie przeze mnie polują? – spytał zmartwiony, a ja w myślach pogratulowałam sobie, że zepsułam humor także jemu.

– Nie, Harry. Byłam tego świadoma. Nie wiem jak wytrzymam jeszcze te pięć dni – stwierdziłam.

– El, pamiętaj, proszę, że zawsze możesz do mnie dzwonić i jestem po to, żeby przy tobie być i ci pomagać. Więc jak będziesz miała ochotę pogadać, to się odezwij.

– Przecież często rozmawiamy – zauważyłam.

– Ale czuję, że coś cię trapi i że nie masz ochoty rozmawiać – powiedział i dodał – nawet nie próbuj wmówić mi, że jest inaczej – gdy otworzyłam usta, żeby zaprzeczyć.

– To prawda, dzisiaj chcę pobyć trochę sama z własnymi myślami. Myślę, że tego potrzebuję – przyznałam.

– Ellie, jestem pod telefonem. Cieszę się, że mogłem cię chociaż usłyszeć.

– Dziękuję – odpowiedziałam.

 

Ellie Nowak została w ostatnich dniach przyłapana przez jednego z naszych czytelników podczas wizyty w klinice ginekologicznej. Nasz informator ze środowiska dziewczyny poinformował, że jest zrozpaczona ponieważ zaszła w ciążę ze swoim byłym chłopakiem – Harrym Stylesem w czasie, w którym oboje zaczęli układać sobie życie na nowo, z nowymi partnerami.

 

– Jesteś w ciąży? – usłyszałam w telefonie ostry głos mojego chłopaka.

– Cześć, Harry. U mnie wszystko dobrze, a u ciebie? – spytałam nieco złośliwie, ale z uśmiechem na twarzy.

– Odpowiedz – naciskał.

– N…nie jestem – wyjąkałam, zaskoczona jego stanowczością i oschłością.

– Kim jest ten mężczyzna ze zdjęcia?

– Mówisz o Gregu, czy Davidzie? – spytałam głupio.

– A jak myślisz?

– Jesteś zazdrosny o Davida? – powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

– Każdemu dajesz się tak obejmować?! Spotykasz się z kimś? – znów zaatakował. Nie rozumiałam o co mu chodzi, ale byłam coraz bardziej zmartwiona.

– W jakim sensie? – zgłupiałam.

– W TYM sensie – odpowiedział, akcentując odpowiednie słowo.

– Z tobą – odpowiedziałam.

– Nie wydaje mi się. Kim jest ten David?

– David jest gejem – broniłam się, zraniona jego brakiem zaufania.

– Nie wygląda na geja. A Greg?

– Greg jest chłopakiem naszej wspólnej z resztą przyjaciółki jakbyś zapomniał.

– To czemu złapali was w niejednoznacznej sytuacji? – spytał.

– Harry nie będę ci tego wszystkiego tłumaczyć, bo to niedorzeczne o co mnie teraz oskarżasz.

– Z każdą koleżanką chodzisz za rękę? - nawiązał do zdjęcia mojego i Noe po jednej z imprez.

– Mam ci zacząć wyliczać każdą dziewczynę, z którą cię sfotografowano? – spytałam go. Nie chciałam przytaczać tego argumentu, bo wiedziałam, że pogorszę sytuację, ale nie miałam wyboru. – Chyba nie wierzysz w te brednie?! Przecież mówiłam ci, że wszędzie biegają za mną z aparatem.

– Nie powinnaś nigdy dawać mi podstaw, żebym sądził, że te brednie mogą stać się prawdą.

– Nic złego nie zrobiłam – zrobiło mi się przykro.

– To ty chciałaś otwartego związku. Proponowałaś to w Chicago.

– Chciałam ci ułatwić życie.

– Nie pozwoliłem ci nigdy zaspokajać swoich potrzeb z innymi.

– I nigdy tego nie zrobiłam.

– Może miałaś nadzieję, że w ten sposób będziesz mogła bezkarnie spotykać się za moimi plecami z innymi? Byłaś ostatnio taka obojętna. Dobrze, że wracam jutro. Musimy poważnie porozmawiać.

– Na jaki temat? – moje ręce zaczęły się trząść ze zdenerwowania, a w żołądku zagotowało ze złości.

– Nie wiem czy to wszystko ma sens.

– Zrywasz ze mną przez telefon? – syknęłam doprowadzona do białej gorączki.

– Przez telefon nie – odpowiedział i się rozłączył.

 

Zanim zdążyłam zebrać myśli rzuciłam telefonem, który roztrzaskał się na ścianie, zostawiając na niej ślad.

Siadłam na łóżku i zaczęłam płakać. W głębi serca cieszyłam się, że rozmawiając z nim byłam w mieszkaniu i nikt niepowołany nie zobaczył mojego wybuchu histerii.

Do pokoju wszedł Gregory, najprawdopodobniej przywołany dźwiękiem odbijającego się od ściany telefonu.

– Ellie – powiedział cicho i mocno mnie przytulił, a ja całkiem się rozkleiłam. To był dla mnie ciężki czas psychicznie. Wyniki badań, natłok pracy, egzaminy na uczelni, stalkerzy i do tego doszły humory Harry’ego.

Cieszyłam się, że Noe, Soph i Greg wiedzieli o pierwszych czterech sprawach. Rozumieli, że jestem trochę mniej rozmowna.

 

Potrzebowałam Harry’ego jak powietrza, ale z drugiej strony zastanawiałam się, czy tak nie będzie dla niego lepiej. Nie znosiłam poczucia bezsilności, a w tej chwili właśnie tak się czułam i jedyne co mogłam zrobić to wypłakiwać się na ramieniu faceta, który przez cały ten czas, który tu spędziłam stał się dla mnie przyszywanym bratem i niedługo mężem mojej przyjaciółki, a o rzekomy romans z którym oskarżał mnie mój własny mężczyzna.

 

To co się działo było bez wątpienia pokręcone i wcale mi się nie podobało, ale nie miałam na to wpływu. Sama nie wiem kiedy zaczęłam odpływać, a nieznośna myśl o bliskiej konfrontacji z Harrym w najbliższych godzinach oddalała się.

 

Gdy się obudziłam leżałam sama na łóżku, wciąż w tych samych ubraniach. Ściągnęłam więc spodnie, nie podnosząc się z łóżka i strąciłam je na ziemię. Przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy, próbując ponownie zasnąć.

– Ellie, może masz ochotę na śniadanie? – spytała Soph, wychylając się zza drzwi. Zabawne, że wiedziałam co zrobiła, choć wcale na nią nie patrzyłam. Pokręciłam głową, a ona się wycofała.

Znów zaczęłam odpływać, myśląc wciąż o tym dlaczego Harry tak nagle zmienił swoje podejście i kto wpłynął na niego aż tak gwałtownie, że przewrócił w jego głowie wszystko do góry nogami.

Gdy ponownie się obudziłam zorientowałam się, że to za sprawą głosów za drzwiami mojego pokoju, które się ze sobą spierały.

 

***

Cześć Kochani!

Dzisiaj razem z Alexą gościłyśmy w programie Good Morning Britain. Po raz pierwszy byłam transmitowana na żywo w ogólnonarodowej telewizji. Dość ciekawe odczucie, ale również stres.

 

Pamiętacie film Diabeł ubiera się u Prady? A tę scenę, gdy główna bohaterka widzi „magazyn”, w którym jest masa markowych ubrań? No właśnie. Dzisiaj poczułam się podobnie. Z tą różnicą, że pokój był wypełniony różnymi gadżetami i merchem różnych zespołów. Znalazłam z Alexą nawet kartonową podobiznę Harry’ego. Co o tym sądzicie? ;)


Wasza Ellie x


3 komentarze:

  1. uwielbiam.....cierpliwie czekam na kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu! Dlaczego taki krótki? Jeżeli ich rozdzielisz to się obraże! Błagam nie rób mi tego. Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybciej. Świetnie piszesz! <3 Kiedy planujesz kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!
    Zapraszam do siebie:
    https://heartcantfoolblog.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń