Jeśli ktoś nie lubi krwi to nie oglądajcie teledysku ;) Ja sama przez cały nie przebrnęłam, ale piosenka jest cudowna :)
– Serio, zostań – powiedziała
Alexa, gdy siedziałyśmy w moim pokoju hotelowym, malując paznokcie.
Harry zaproponował, żebym
została jeszcze kilka dni.
– Wiesz, że nie stać mnie na
to.
– Mówiłaś, że zaproponował ci,
że możesz zatrzymać się u niego.
– I tego się obawiam. Wiesz
jaki on jest.
Alexa zaśmiała się, ale
przyznała mi rację skinieniem.
– Myślę, że on bardzo cię
lubi.
– Lou też zaproponował swój
dom, ale…
– Harry będzie, a Lou wyjechał
– skończyła za mnie.
– Mniej więcej – przyznałam
jej rację.
– A jak to się stało, że Lou
też zaproponował ci swoje miejsce? Walczą, czy coś?
– Nie. Z Lou wszystko
skończone. Po prostu dobrze się dogadujemy, no i chciałam zapytać go o zdanie.
W sensie wiesz… To było dość niedawno…
Wysiadłam z taksówki i
rozejrzałam się po okolicy. Wokół mnie było pełno wysokich ogrodzeń, żywopłotów
i wystających z posiadłości palm.
Na dworze było dość ciepło, a
mimo to nie kręciło się tu dużo ludzi.
Zadzwoniłam do domofonu.
Chwilę później bramka
zabzyczała, a ja mogłam wejść na samą posiadłość.
Moja walizka hałasowała jadąc
po żwirze, gdy zmierzałam w kierunku drzwi wejściowych.
Gdy się otworzyły moim oczom
ukazał się chłopak ubrany w czarnego T-shirta i krótkie sportowe spodenki.
Wyszedł na boso z domu, żeby
dać mi buziaka w policzek i przejąć walizkę, którą bez problemu podniósł i
zaniósł do domu. Zamknął za mną drzwi i szeroko się uśmiechnął, gdy ja
niezdarnie ściągałam brokatowe baleriny od Chiaray Ferragni.
– Cieszę się, że tu jesteś –
powiedział.
Odpowiedziałam mu tym samym.
– Jezu, jak ja uwielbiam, gdy
jesteś zawstydzona tym co mówię.
Przygryzłam tylko wargę i nic
nie powiedziałam, wzruszając ramionami.
– Chodź, pokażę ci dom.
– Już go widziałam –
zauważyłam.
– Widziałaś moją sypialnię i
moją łazienkę.
Westchnęłam lekko zirytowana
tym, że ma rację.
Złapał moją dłoń i poprowadził
mnie do naprawdę dużego pomieszczenia.
– Kuchnia – przedstawił, a ja
skinęłam głową. – Przez te drzwi – wskazał na jedne ze starych drzwi z ciemnego
drewna – wyjdziesz do oranżerii z której jest wyjście na ogród, drugimi
wejdziesz do spiżarni i piwniczki, która łączy się z garażem.
Splótł nasze palce i
zaprowadził mnie do jadalni, która łączyła się łukiem wraz z kuchnią. Stamtąd
przeszliśmy do pokoju dziennego, z którego również można było wyjść na
zewnątrz. Za przeszklonymi drzwiami widać było drewniany taras ze stolikiem i
leżakami oraz basen.
Wróciliśmy do przedpokoju.
Złapałem jej walizkę i zaprowadziłem ją na górę.
– Tu masz łazienkę –
wskazałem. – Tu będzie twoja sypialnia. – Otworzyłem drzwi do jednej z dwóch
sypialni gościnnych w moim domu.
Zauważyłem jej konsternację.
– Oczywiście moja jest dla
ciebie zawsze otwarta – wyjaśniłem. – Po prostu coś ci obiecałem. Nie chcę za
bardzo naciskać. Będziesz mieć tu swoją przestrzeń, jeśli będziesz jej
potrzebować.
– Uuu… – przeciągnęła cicho. –
Zaraz pokażesz mi czerwony pokój? – spytała igrając ze mną.
– Nie, wiesz, że nie
potrzebuję czerwonego pokoju, żebyśmy doszli do krawędzi.
Zrobiłem krok w jej stronę i
poczułem znów to dziwne elektryzujące uczucie, które kazało mi wziąć ją w
ramiona i pokazać jej do jakiego stanu potrafię doprowadzić jej ciało.
– To się okaże – powiedziała,
patrząc mi wyzywająco w oczy, po czym odsunęła się, żeby podejść do walizki.
– Co dzisiaj robimy?
– Miałem ochotę na jakiś film
i wino.
– Jestem za.
– Chcesz się przebrać? –
spytałem patrząc na jej pasiasty sweterek i białe rurki. Będzie jej gorąco.
– Myślę, że tak.
– Dobra. To ja idę już na dół.
Skinęła głową, a ja zamknąłem
za sobą drzwi.
– Harry? – spytałam, schodząc
ze schodów.
– Tutaj – odezwał się.
Podążyłam za jego głosem i znalazłam się w pomieszczeniu, którego mi jeszcze
nie pokazał. Była to biblioteczka, albo gabinet, żeby go znaleźć musiałam
przejść za regałem z książkami do kolejnego pomieszczenia.
– Łoł… – wyrwało mi się. Pokój
był wypełniony filmami DVD, kasetami VHS, płytami CD i winylowymi, których
kolekcja zajmowała honorowe miejsce.
Dostrzegłam płyty, które dałam
mu na urodziny i mimowolnie się uśmiechnęłam.
Wiedział o co chodzi, bo
podszedł do mnie od tyłu i przyciągnął do siebie szepcząc ciche „dziękuję, to
był bardzo trafiony prezent”.
– Na następne kupię ci
Walkmana – zaśmiałam się, odwracając przodem.
– Trzymam za słowo. To co
oglądamy, kochana? – spytał.
– Notting Hill? –
zaproponowałam. Był to pierwszy film, który rzucił mi się w oczy.
– Bardzo dobry wybór.
Siedzieliśmy na kanapie
popijając piwo. Siedziała wtulona we mnie. Byliśmy przykryci kocem. Czułem, że
jest coraz bardziej senna i więc zachęcałem ją do wspólnej wymiany jak
największej ilości cytatów z filmu.
– Tylko nie zaśnij –
powiedziałem, gładząc ją wierzchem dłoni po policzku.
– Przy tobie ciężko nie zasnąć
– powiedziała, mocniej się wtulając.
– Och, dzięki. – Udałem
obrażonego.
– W sensie… – zaczęła się
plątać i znów miała ten uroczy wyraz zakłopotania na twarzy – po prostu jesteś
tak ciepły i ładnie pachniesz i jest mi po prostu bardzo przyjemnie… – wyjaśniła,
rozczulając mnie.
Podniosłem jej głowę i
pocałowałem w czoło, a potem znów pozwoliłem się we mnie wtulić.
Jej drobne dłonie powędrowały
pod moją koszulkę.
W pewnym momencie zaburczało
jej w brzuchu.
– Ellie, jesteś głodna? –
spytałem.
– Ciiii… – powiedziała do
brzucha, dotykając go.
– Ellie, czemu nie
powiedziałaś, że jesteś głodna?
– Chciałam skończyć film.
– Znasz go na pamięć.
– To nic nie zmienia. Musiałam
zobaczyć cały.
Pokręciłem głową z
dezaprobatą, a gdy pojawiły się napisy zabrałem ją na obiad do jednej z moich
ulubionych restauracji.
– Widziałem twoją kolumnę z
felietonem w Elle. W sensie Louise mi pokazała – powiedział, gdy czekaliśmy na
rachunek. – Jestem pod wrażeniem, serio.
– Najważniejsze, żeby Alexa
była zadowolona, bo kurczę… Dużo jej zawdzięczam.
– Musi być zadowolona, skoro
naprawdę daje ci coraz większą odpowiedzialność nad projektami. Pracujesz na
swoje nazwisko, przy okazji promując jej aplikację. Myślę, że za kilka lat
będziesz miała taką renomę jak ona.
– Byłoby cudownie, ale wolę
się na to nie nastawiać.
– Wspomnisz moje słowa.
– Mam taką nadzieję, Harry.
– Lubię jak mówisz mi po
imieniu.
– Jesteś idiotą.
– To w twoich ustach też jest
urocze – droczył się ze mną.
Zrobiłam mu zdjęcie i wysłałam
na snapchacie do Louisa, Louise, Gemmy, Grimmy’ego i Alexy. Chwilę później
dostałam odpowiedź od Grimmy’ego, na którym pozował z Alexą podpisując
„Awwwwwww :3”. Zaśmiałam się.
– O co chodzi? – spytał.
– Nic, zaraz ci pokażę –
zapewniłam.
W tym momencie do stolika
podeszły cztery dziewczyny.
– Ellie, czy będziesz miała
coś przeciwko? – spytał, a ja pokręciłam głową z uśmiechem.
Harry pozował z nimi do selfie,
w tym czasie kelner przyniósł nam rachunek.
– Jesteście parą? – spytała
jedna z dziewczyn.
– Nie, przyjaciółmi –
odpowiedział Harry.
– Przecież Ellie jest z
Louisem – powiedziała druga z nich. – Mogę sobie zrobić też z tobą zdjęcie?
Uwielbiam twojego bloga.
Uśmiechnęłam się i podeszłam
do dziewczyny.
Pożegnaliśmy się z nimi, a ja
pokazałam Harry’emu zdjęcie, które mu zrobiłam.
– Jest jak tęcza, brokat i
jednorożce – zaśmiałam się. – Trzeba wszystkim pokazać, że potrafisz być też
tak uroczy.
– Chcesz umieścić na blogu?
– Nie, podpisaliśmy NDA.
– Ellie, przecież wiesz, że
nie o to mi chodziło w tej umowie.
– To co robimy prywatnie nie
wychodzi poza nas.
– Ellie, pieprzyć tą umowę.
Jak wrócę do Londynu to ją podrę. Albo napiszę nową, że żadna umowa między nami
już nie obowiązuje. To durne.
– Miałeś powód, żeby dać mi ją
do podpisania. Jesteś osobą publiczną i twoje prywatne życie nie powinno być
pożywką dla mediów.
– Ellie, ufam ci. Jeśli chcesz
wstawić to zdjęcie, to z przyjemnością je polubię, czy co tam można z nim
będzie zrobić, bo wiem, że wstawiasz wszystko wcześniej na Instagrama. Ta umowa
się dla mnie nie liczy.
Skinęłam głową. Próbowałam nic
po sobie nie pokazać, ale właśnie powiedział mi, że mi ufa, a właśnie o to tak
długo zabiegałam. Chciałam jego zaufania, ponieważ chciałam dla niego wyłącznie
dobrze. Mogliśmy teraz być partnerami. Żadne z nas nie miało przewagi nad
drugim.
– Wiesz, że czasami pojawiają
się plotki o tym, że jesteśmy razem?
– I będą się pojawiać za
każdym razem, gdy pojawimy się gdzieś we dwoje. To standard – wzruszył
ramionami.
– Nie przeszkadza ci to?
– Jesteś ładna, seksowna, nie
znam faceta, który by się za tobą nie obejrzał – no chyba, że jest gejem – masz
też sarkastyczne poczucie humoru i jesteś bardzo mądra, a do tego wielkie serce
i dobroć, którą każdego obdzielasz. Nie może mi to przeszkadzać.
– Brzmi jak dziewczyna idealna
– zaśmiałam się.
Uśmiechnął się i wzruszył
ramionami.
– Harry!
– Mówię poważnie. To mnie
dowartościowuje. Wiesz jak inne laski lecą na zajętych celebrytów?!
– Harry!
– No przecież żartuję. Serio
nie mam z tym problemu. Pomyśl jak delikatnie zdementować informacje o tym, że
jesteś z Louisem.
– No wiem… Nie miałam pomysłu.
– Chodź, pójdziemy na lody
mrożone – zaproponował, a ja bez wahania się zgodziłam.
Wyszliśmy z budynku i poszliśmy
do lodziarni dwie ulice dalej.
– Wasz związek nie należał do
najdłuższych w historii – zaśmiał się.
– Weź się nie odzywaj, bo to
twoja wina.
– Oj, już mi tego tak nie
wypominaj – powiedział, szturchając mnie biodrem.
– Poproszę małe lody naturalne
z bezami…
– Weź kolorowe posypki i
żelki, to będziesz miała tęczę, brokat i jednorożce – wtrącił się, a ja
palnęłam go w ramię.
– Poproszę jeszcze truskawki i
nutellę – podałam zamówienie.
– Ja poproszę to samo i
zapłacę za obie porcje – wtrącił ponownie Harry, a ja tylko westchnęłam
wiedząc, że nie mam szansy wygrać i odebrałam deser odchodząc na bok.
*
Spędziłam dzisiaj super dzień w towarzystwie
Harry’ego. Jak już zapewne wszyscy wiecie ostatnio obchodził dwudzieste trzecie
urodziny. Wszyscy wybraliśmy się na krótkie zimowe wakacje do Los Angeles.
Ponieważ miałam taką możliwość postanowiłam zostać
trochę dłużej pod opieką jednego z moich najlepszych przyjaciół.
Mój ostatni pobyt w tym miejscu był bardzo krótki i
nie miałam okazji pozwiedzać. Mam nadzieję, że tym razem będzie trochę inaczej.
Życzę udanego wieczoru!
Wasza Ellie xo
I jak podoba się dzisiejszy rozdział? :)
Dziękuję za komentarze pod poprzednim i liczę na kolejne, bo nic tak nie motywuje :) Ostatnio miałam trochę gorszy okres i jestem przekonana, że gdyby nie one to nie wiem, czy miałabym siłę, żeby to kontynuować :)
Życzę wszystkim udanego końca wakacji, wykorzystajcie je jak najlepiej!
Rozdział super! :) Znalazłam twojego bloga już jakiś czas temu i przeczytałam wszystkie rozdziały, ale szczerze to zapomniałam komentować :/ Trochę mi głupio po tym jak napisałaś, że nasze słowa dużo dla Ciebie znaczą. Czekam na kontynuacje :**
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział jak zwykle wspaniały. Nie przestawaj !! :)
OdpowiedzUsuńAni mi sie waż przestawać! Mam cichą nadzieje ze kiedy skonczysz to opowiadanie to zaczniesz nastepne. Mega! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to zdjęcie Harrego, jest takie kochane ^^
OdpowiedzUsuńRozdział, bardzo lekki i taki też jest potrzebny, cieszę się, że między nimi coś się dzieje, że Harry zdobył się na to, aby powiedzieć, że ufa jej na tyle, że może dodawać jego zdjęcia do publicznych mediów :)
Mam nadzieję, że u Ciebie już wszystko w porządku i po kryzysie, czeekam na następny rozdział kochana, miłego wieczoru xxx